Poszukaj w Google...

czwartek, 31 grudnia 2009

Czy to już dno?

Będąc ostatnio w kinie na Avatarze, zostałem zaatakowany obowiązkowym zestawem reklam przedfilmowych. Uważni czytelnicy mojego "słitaśnego blogaska" wiedzą jak bardzo nie znoszę reklam. Oczywiście to że zapłaciłem za bilet 28 zł nie ma dla kina znaczenia. A ja bym zapłacił nawet 40 zł - byle by bez reklam. Jednak nie o tym drobiazgu chciałem napisać. Bowiem zaciekawiło mnie coś innego. W kinie byliśmy większą ekipą, wśród niej zaś kolega żyjący z reklamy. Bezpośrednio się nią nie zajmuje, ale dochody uzyskuje dzięki istnieniu tego elementu gospodarki. Po filmie wywiązała się ciekawa dyskusja na temat jednej z reklam. Zapraszam więc do jej obejrzenia.

niedziela, 27 grudnia 2009

Avatar

Wiem że nie jestem w żaden sposób oryginalny. Każdy chyba blog w Polsce po 25.12 będzie miał coś o tym filmie. Podobnie każda gazeta, telewizja, stacja radiowa. Ja obejrzałem go 26 grudnia, w kinie we Wrocławiu, gdzie akurat przebywałem. Oczywiście w 3D, bo w końcu powstał po to aby go tak obejrzeć. Nie będę piał z zachwytu nad efektami - cały ten film to jeden wielki efekt. Klasycznie czepię się paru dupereli, zauważę rzeczy które inni pomijają i posmakuję piękną bajkę.

niedziela, 20 grudnia 2009

Osobiste ogrzewanie

Budujemy domy, kupujemy mieszkania, inwestujemy w dobre okna, nowoczesne piece, świetne termoregulatory do kaloryferów i co nam jeszcze przyjdzie do głowy aby było miło i przyjemnie. A kiedy wychodzimy na mróz - problem - bo zimno. Dobre ubranie to oczywiście podstawa, ale też nie zawsze da się łatwo utrzymać ciepło naszego ciała. Dlatego człowiek wymyślił osobiste ogrzewanie. Doskonałe do stania na przystanku, siedzenia nad przeręblem z wędką, lub ambonie z bronią (nie w celu strzelania do owieczek;-), oraz na wszelkie narciarskie okazje. Jako że mnie dopadło ASG (uważni czytelnicy wiedzą jaka to straszna choroba;-) - musiałem zgłębić temat. Dzielę się jak zwykle wiedzą skondensowaną w pigułce łatwej do połknięcia. Bo po co marznąć?

czwartek, 17 grudnia 2009

Słów parę o mundurach

Badając temat doboru odpowiednio wygodnego ubranka do celów uprawiania ASG, przejrzałem sporo serwisów www, sklepów i przepytałem użytkowników różnych sortów mundurowych. Ponieważ operacja ta zajęła mi trochę czasu, więc postanowiłem napisać poniższą notkę aby oszczędzić go moim następcom.

Zacznę od podstawy prawnej. Noszenie umundurowania polskiego wojska jest nielegalne, na noszenie umundurowania obcej armii trzeba mieć zgodę, a mundury wojsk nieistniejących są zabronione. Tak stoi w polskim prawie. Zgodnie z prawem można zostać ukaranym za wystąpienie na balu maskowym w mundurze generała armii marsjańskiej. Nie wierzycie? Proszę bardzo - par. 2 art. 61 kodeksu wykroczeń: "Kto ustanawia, wytwarza, rozpowszechnia publicznie, używa lub nosi: godło, chorągiew albo inną odznakę lub mundur, co do których został wydany zakaz, albo odznakę lub mundur organizacji prawnie nieistniejącej, albo odznakę lub mundur, na których ustanowienie lub noszenie nie uzyskano wymaganego zezwolenia, podlega karze aresztu albo grzywny".

poniedziałek, 14 grudnia 2009

"Malarze" ścienni...

Pokręciłem się dzisiaj trochę po mieście samochodem. Oczywiście jazda autem = stanie w różnych koreczkach. Mniejszych, większych, ale jest czas na porozglądanie się wokół. Wzrok mój przykuły odnowione niedawno elewacje kilku bloków. Żadne tam dzieło sztuki, styropian, tynk klejowy i nieco farby, ale dobrze dobrany kolorek robił swoje - wyglądało to ładnie i czysto. Jak na moje oko laika, to remont zakończył się niedawno. Niestety - jakieś zapewne małoletnie skurwiele, wymalowały na tych nowych ścianach swoje tagi. Oczywiście sprejem. Ot tak, bo za ładnie było i źle się czuli, więc nanieśli swoje logo i jest kul.

wtorek, 8 grudnia 2009

Czy ekolodzy to debile?

Od ładnych paru lat coraz głośniej słyszy się o kolejnych akcjach ekologów. A to na komin wejdą i coś tam rozwieszą lub wymalują, a to się do drzewa przykują w intencji ratowania polskiej sekwoji, albo coś jeszcze bardziej wyuzdanego wymyślą. Takie akcje były widowiskowe, medialne, ale mało skuteczne. Ekolodzy sięgnęli więc po dużo groźniejszą broń - zaczęli analizować przepisy i szukać błędów w dokumentacjach różnych inwestycji. Znalezione błędy bezlitośnie wykorzystują do walki - uzyskując nawet sądowy nakaz wstrzymania prac. Tłumaczą oczywiście że to wszystko dla naszej kochanej przyrody, biednych chrząszczy i zajączków, czy też ochrony szlaków migracyjnych pierdziołka pospolitego.

poniedziałek, 7 grudnia 2009

Wspomnień czar - Szklana pułapka II

Po przerwie spowodowanej szałem ASG, czując się chwilowo nasycony, wznawiam wątek wspomnieniowy. Dzisiaj na warsztat trafia obejrzana niedawno - "Szklana Pułapka 2". Tytuł jak każdy zapewne wie, niezbyt szczęśliwie przetłumaczony, ale terminal lotniska też trochę szkła miał;-) Dla tych co dawno tego obrazu nie widzieli - przypomnienie fabuły:
Policjant, John McClane, czeka na nadlatującą samolotem żonę na waszyngtońskim lotnisku Dullesa. Na to lotnisko leci też samolot z bodajże Hondurasu i wiezie generała, mocno umoczonego kryminalnie - w ramach ekstradycji do USA. Lotnisko, a właściwie kontrolę lotów opanowują terroryści (byli żołnierze) i chcą odbić generała, a resztę życia spędzić gdzieś w bananowym raju. Oczywiście na przeszkodzie staje główny bohater - walcząc o ocalenie żony - niweczy plany złych ludzi...

piątek, 4 grudnia 2009

Drzewa w mieście

Osiedla na którym mieszkam w Warszawie nie jest wielkim tworem. Dwa nieduże bloki, kawałek parkingu i sporo zieleni. Rozmaite krzaczki ozdobne, trawa i DRZEWA... Ostatnio spółdzielnia wystąpiła do gminy o zgodę na wycięcie trzech topoli i jednego zdaje się klonu. Topole miały być dramatycznie spróchniałe a klon złośliwy (fundament ogrodzenia podważał bydlak). Gmina po zawezwaniu osoby w drzewach uczonej, dokonała oceny drzewostanu wzmiankowanego i wydała zgodę na egzekucję.