tag:blogger.com,1999:blog-73014718980426625992024-02-19T08:26:51.235+01:00Życiowe rozmaitości...Notki o różnych bolączkach dnia codziennego, sposobach radzenia sobie z nimi i optymistycznym spojrzeniu na świat, niekoniecznie przez różowe okulary;-)Piotr Biegałahttp://www.blogger.com/profile/03311519704097786516noreply@blogger.comBlogger188125tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-87219258963531425272014-07-02T14:57:00.002+02:002014-07-02T14:58:24.205+02:00Planowe postarzanie produktów<div style="text-align: justify;">
Jeśli ktoś jeszcze nie widział filmu o spisku żarówkowym to serdecznie polecam. Najlepiej zrobić teraz przerwę, obejrzeć go i wrócić do lektury tej notki. Pokażę bowiem przykład takiego działania, wraz z opisem jak się nie dać wydymać. Wydymać, bo inne słowo nie pasuje. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ci co mnie znają wiedzą że lubię auta francuskie. Są solidne, trwałe i niezawodne - ale tylko tam gdzie to istotne ze względu na bezpieczeństwo. Tam gdzie można sobie zaoszczędzić - tam francuska motoryzacja wyje i piszczy (bez względu na markę konkretną). Aktualnie ujeżdżam Citroena C4 Grand Picasso, pisałem zresztą na blogu o nim kilka miesięcy temu, kiedy raczyła się popsuć klamka tylnej klapy. Myślałem że temat został przeze mnie definitywnie zamknięty, ale byłem w błędzie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzYSjkU7adw6uey1t00rOr9cwqiBnDgMDqzWeu3FmJSTEaMbTW2jaFyK3nScLy-qS-UhyJUUjeIttowh9rOQtRqHizPXYcUnYaciHoIFXlN32mp3mgIsj8XJwnteqBVszsNF-GX_voKR-j/s1600/2014-07-01+11.27.05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzYSjkU7adw6uey1t00rOr9cwqiBnDgMDqzWeu3FmJSTEaMbTW2jaFyK3nScLy-qS-UhyJUUjeIttowh9rOQtRqHizPXYcUnYaciHoIFXlN32mp3mgIsj8XJwnteqBVszsNF-GX_voKR-j/s1600/2014-07-01+11.27.05.jpg" height="225" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jechałem do klienta i miałem w ręku pewne rzeczy, które chciałem do bagażnika schować. Zazwyczaj są to przedmioty wrażliwe na ciecze, stąd nieco mi się spieszyło. Jakież było moje zdziwienie kiedy w ręku została mi cała listwa ozdobna. Po prostu z cichym trzaskiem pękło sześć mocowań śrub które toto trzymają i dwie spinki. Ot tak sobie, przy lekkim pociągnięciu do góry, co robiłem do tej pory tysiące razy otwierając bagażnik. No pięknie...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9mIToKrzvQ3pQb_JJrk6VMMFTfW-Xvno-JYnHROWmxBjvS95pyLDHnIofGC9s9RQzX1yCASDn1NlGO7pbSG3e-rAaEPBjp4gXlseX_MgjYq8MmfZskx-WeveZS-6CW4P6IQ_qj_zY4bg0/s1600/2014-07-01+11.27.00.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9mIToKrzvQ3pQb_JJrk6VMMFTfW-Xvno-JYnHROWmxBjvS95pyLDHnIofGC9s9RQzX1yCASDn1NlGO7pbSG3e-rAaEPBjp4gXlseX_MgjYq8MmfZskx-WeveZS-6CW4P6IQ_qj_zY4bg0/s1600/2014-07-01+11.27.00.jpg" height="225" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKWYtMU6Iu6DQZWJjfi6F9aCGtz03frX4vPdaO624r-svvlSpPYe99aeBMCRUghXZ2CGzpMuCFTPKMvWuNj95RLLQwiTGmrZ1k5TMN36sYk7dIlkRCJSiXkKvPKu9_dmjRJmwS5qdhLNhU/s1600/2014-07-01+15.19.35.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKWYtMU6Iu6DQZWJjfi6F9aCGtz03frX4vPdaO624r-svvlSpPYe99aeBMCRUghXZ2CGzpMuCFTPKMvWuNj95RLLQwiTGmrZ1k5TMN36sYk7dIlkRCJSiXkKvPKu9_dmjRJmwS5qdhLNhU/s1600/2014-07-01+15.19.35.jpg" height="225" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak jak widać na fotkach - jakiś kompletny bęcwał zaprojektował "wsporniczki" na których osadzone są śruby, z minimalnym punktem styku. Element wykonany jest z ABS które jest dość kruche. Wystarczyło by zrobić te wsporniki nieco grubsze, bardziej masywne z większą powierzchnią kontaktu i problemu by nie było. Z tego co wiem - nie jestem pierwszy, ani jedyny, któremu listwa owa została w rękach. Teraz będzie najlepsze. Usiądźcie wygodnie, oprzyjcie się, bo pod kolejnym zdjęciem znajdziecie ceny.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV050QRyFojzajBCjvOas6HnQm1mFyk_5TIxPRgOWKGhRynRQw57T4z9pgosif_qBBrZIScqLldXfGWPl4OBAoTdrCqUS0cV06vi7vQs_ws4qgVaCXURpvNKliunM0l8ZsZy-_LMgeikGm/s1600/2014-07-01+15.19.30.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV050QRyFojzajBCjvOas6HnQm1mFyk_5TIxPRgOWKGhRynRQw57T4z9pgosif_qBBrZIScqLldXfGWPl4OBAoTdrCqUS0cV06vi7vQs_ws4qgVaCXURpvNKliunM0l8ZsZy-_LMgeikGm/s1600/2014-07-01+15.19.30.jpg" height="225" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gotowi? Nowa listwa, tak samo kiepsko wykonana, kosztuje 514 zł brutto i jest elementem do lakierowania! Jako że to plastik - wymaga specjalnego podkładu i dorobienia koloru. W sumie najmarniej ze 250 zł za malowanie tego kawałka. Suma robi się imponująca. Dla porównania - dwa resory do Żuka z tulejami i strzemionami kosztują 414 zł i ważą tyle co grzechy młodości - czuć w reku kawał stalowego mela. Jak można kurwa żądać za plasticzek, fabrycznie spierdolony takich pieniędzy?!?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_-Ih-bujXG9iZYauOsLn8nREuMyakLM0pebex4kCd6TnGztunAQKkS5MGrWN8dp4DymcNDszUoGfwQ39AhtpEBYHZ3r9o5D6fDKHOm-LCq8ht4ZMfn4yICmi-gpN2RsjMaIPccCqlX9xK/s1600/2014-07-02+12.20.56.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_-Ih-bujXG9iZYauOsLn8nREuMyakLM0pebex4kCd6TnGztunAQKkS5MGrWN8dp4DymcNDszUoGfwQ39AhtpEBYHZ3r9o5D6fDKHOm-LCq8ht4ZMfn4yICmi-gpN2RsjMaIPccCqlX9xK/s1600/2014-07-02+12.20.56.jpg" height="225" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie byłbym sobą gdybym im zapłacił. Naprawdę nudzi mnie poprawianie fabryki i to że ciągle muszę to robić. Nie ma jednak wyjścia, trzeba naprawić. Pierwsza koncepcja to mata szklana i żywica epoksydowa. Wiem o jednym C4 z takim rozwiązaniem i wiem że się sprawdziło. Porozmawiałem jednak z moim mechanikiem, który własnie kleił tak listwę i zeznał że to bardzo upierdliwa i czasochłonna robota. Pojawiła się więc koncepcja z klejem do szyb. Za 39 zł w sumie kupiłem klej Wurth i specjalny podkład który go aktywuje i poprawia przyczepność. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkmS7IMSApjaCMPSxs0MDiLE_TKDa-eY5m89eSCCD1MNj6mCRL9RvTDd37l68M70o10FwOi62jQMQrQDgDHpqY1icqNh7NbojFefDuGc_gbBlFNd5EfQMTekJtdfUKJ9jBPOXDljQmsL-r/s1600/2014-07-02+13.26.57.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkmS7IMSApjaCMPSxs0MDiLE_TKDa-eY5m89eSCCD1MNj6mCRL9RvTDd37l68M70o10FwOi62jQMQrQDgDHpqY1icqNh7NbojFefDuGc_gbBlFNd5EfQMTekJtdfUKJ9jBPOXDljQmsL-r/s1600/2014-07-02+13.26.57.jpg" height="225" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najpierw starannie wodą z mydłem, za pomocą pędzelka umyłem całą listwę od środka. Po wysuszeniu - odtłuściłem benzyną ekstrakcyjną. Później delikatnie za pomocą lutownicy zamocowałem wyrwane wsporniki na miejscach - tak aby się trzymały na chwilę. Następnie specjalny ów podkład i jakieś 10 minut czekania. Na koniec klej do szyb. Wyciskałem go z tuby i szeroko nanosiłem aby solidnie zamocować owe wsporniki na jak największej powierzchni. Na koniec zaś uważnie obejrzałem klamkę z elektroswitchem i odkryłem że ona dlatego luźno lata, bo dawno temu pękły jej ograniczniki przy osi obrotu. Jako że klej do szyb jest odrobinę elastyczny, a "obrót" klamki to raptem może jeden stopień - za pomocą kleju pacnąłem dwie kropki przy klamce. Nie powinna już latać na wszystkie strony.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT-85DsH618mg-S4H2n-sM7ZdEzeyf2-TeHCnFcfJp_31F_RojlFeNtjg8OF7bkmc4Xc7iaE5CVFnFDP1tCXENGPELOvQGQtH_V-M6ORkAxWx2Si0wr4hR9ocejFztBWrlQ5cozsCWeqHe/s1600/2014-07-02+13.27.03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT-85DsH618mg-S4H2n-sM7ZdEzeyf2-TeHCnFcfJp_31F_RojlFeNtjg8OF7bkmc4Xc7iaE5CVFnFDP1tCXENGPELOvQGQtH_V-M6ORkAxWx2Si0wr4hR9ocejFztBWrlQ5cozsCWeqHe/s1600/2014-07-02+13.27.03.jpg" height="225" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na koniec rękawiczka chirurgiczna i pracowita palcóweczka aby ładnie klej wyglądał. Czas wiązania to kilka godzin, potem nie ma siły która była by w stanie oderwać jedno od drugiego;-) Mam nadzieję że ta metoda okaże się długotrwale skuteczna i przyda się jeszcze komuś kto chce naprawić urwaną listwę w swoim C4...</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-33187815262311688392014-06-27T09:40:00.001+02:002015-06-09T09:56:02.864+02:00Fort du Hackenberg<div style="text-align: justify;">
O zwiedzeniu Linii Maginota marzyłem od dawna. Pierwsza szansa pojawiła się jakieś 7 lat temu, ale z racji ulewnego totalnie deszczu - przepadła. Druga nadarzyła się dopiero teraz, podczas wizyty w Thionville we Francji. Dla tych którzy nie wiedzą - Francuzi wybudowali linię umocnień i fortyfikacji, będącą najpotężniejszym tak spójnym systemem bojowym na świecie. Nie wiedzieli wtedy jeszcze że była to dopiero pierwsza wojna, ale faktem jest że stracili na niej ogromną liczbę mężczyzn. Zbudowali więc linię aby zmniejszyć dysproporcje sił z wojowniczym, niemieckim sąsiadem. Francuzów było bowiem tylko 39 milionów, a Niemców 70. Dobrze zbudowane umocnienia pozwalały niewielkiej armii skutecznie odpierać i wiązać walką siły wielokrotnie liczebniejszego przeciwnika, do czasu zorganizowania mobilizacji. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ktoś może powiedzieć że to tylko teoria, a linia okazała się wielką przegraną II wojny światowej i niemieckiego rajdu pancernego. Oznaczać to jednak będzie że osobnik taki jest niedouczony;-) Francuzi nie mogli bowiem zbudować linii w pełnej krasie na granicy z Belgią, aby nie zadrażniać stosunków z tym krajem, nie mogli też przewidzieć że Niemcy zastosują Blitzkrieg i zdobędą Belgię bez większego problemu (o cenie 9 milionów ówczesnych franków za kilometr linii nie wspominam). Sama jednak Linia Maginota doskonale sprawdziła się na alpejskim odcinku. Tam Duce Mussolini musiał obejść się smakiem - jego 450 tysięcy doborowych żołnierzy nie było w stanie pokonać ok. 20 tysięcy ukrytych w blokach bojowych Francuzów. Niemcy mimo manewru z wejściem przez Belgię, też nie mieli łatwo i dopiero kapitulacja Francji wyłączyła Linię Maginota z czynnej walki. Po wojnie rola linii była mocno umniejszana i określano ją jako zbędną i niewykorzystaną w pełni. Biorąc pod uwagę że przydała się też Niemcom - wcale taka zbędna nie była;-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niedaleko Thionville, w wiosce o nazwie VECKRING (kod pocztowy dla nawigacji - 57920) znajduje się droga dojazdowa do Ouvrage du Hackenberg, czyli Fortu du Hackenberg. Droga jest wąska, jednokierunkowa i kręta. Przed samym fortem znajduje się duży parking, bez kłopotu da się zaparkować. Zwiedzanie dostępne w kilku językach, niestety bez polskiego, nie są też dostępne audiodeskryptory (przynajmniej w 2014 roku). Jeśli więc nie władacie francuskim/angielskim/niemieckim - będzie dużo trudniej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Link do strony fortu - <a href="http://maginot-hackenberg.com/">http://maginot-hackenberg.com/</a>. Są na niej informacje o cenach i terminach zwiedzania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<iframe frameborder="0" height="450" src="https://www.google.com/maps/embed?pb=!1m18!1m12!1m3!1d10398.766531570636!2d6.3661941335544405!3d49.33905668503409!2m3!1f0!2f0!3f0!3m2!1i1024!2i768!4f13.1!3m3!1m2!1s0x0%3A0xa3744e0bf7f7302!2sHackenberg+Fort!5e0!3m2!1spl!2spl!4v1403802656885" style="border: 0;" width="600"></iframe>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Samo zwiedzanie wymaga pewnych przygotowań. Po pierwsze trzeba przybyć na miejsce około 14:00 (w sezonie letnim) i przygotować 10 Euro i ciepły polar. W środku panuje stała temperatura około 12 st. C i jest dość wilgotno. Nie są potrzebne latarki, ale jeśli ktoś chce fotografować (wolno fotografować i filmować bez ograniczeń) to warto zaopatrzyć się w dobrą lampę błyskową. Fotki z komórki szału nie robią - sam fotografowałem Samsungiem Note 3 - efekty widać (nie chciało się lustra targać;-). Można też przyjechać nieco wcześniej i pieszo obejść stanowiska bojowe poszczególnych bloków, ale trasa nie jest zbyt dobrze oznaczona. Warto zabrać ręczną nawigację na taki spacer i przygotować się na ból nóg;-)<br />
<br />
Podczas zwiedzania wnętrz najpierw przejdziemy przez różne pomieszczenia użytkowe - szpital, agregatownia, wentylatornia, kuchnia, a następnie można zapoznać się z dużą wystawą broni i wyposażenia żołnierzy wszystkich niemal stron konfliktu. Następnie czeka nas przejażdżka podziemną kolejką, na dystansie ok. 3-4 km. Mocno wieje i bardzo hałasuje;-) Kolejka dowozi nas do bloku bojowego gdzie wspinamy się po schodach 30 metrów w górę i zapoznajemy się z wyposażeniem taktycznym - jest działająca wysuwana wieża bojowa z haubicą 135 mm! Krótki spacer po powierzchni do drugiego bloku bojowego i powrót tą samą kolejką. Tak wygląda zwiedzanie tego obiektu w pigułce;-)<br />
<br />
Fort du Hackenberg jest największym zespołem bojowym w całej Linii Maginota i składa się z 19 bloków. Wszystko to ukryte jest w systemie pagórków (górek) obecnie obficie porośniętych lasem. Zasadniczo nic nie widać z zewnątrz. Wszystkie bloki połączone są podziemnymi korytarzami po których kursuje kolejka elektryczna. Teraz najważniejsza informacja - to wszystko działa i jest w pełni sprawne. Nie zostało zniszczone/wysadzone/przerobione. Linia nadal należy do francuskiej armii i jest udostępniona stowarzyszeniu które oprowadza turystów i dba o utrzymanie obiektów. Niczego nie trzeba sobie wewnątrz wyobrażać - wszystko pokazuje przewodnik i demonstruje działanie. Widać jak wysuwa i obraca się głowica bojowa, działa system wydawania rozkazów, sprawna jest kolejka podziemna.<br />
<br />
Sama linia w momencie powstawania była bardzo nowoczesnym obiektem. Miała toalety i prysznice (to nie był standard we francuskich domach wtedy) z bieżącą wodą, elektryczne ogrzewanie, nawet elektryczną obieraczkę do ziemniaków. Prąd pobierany był z zewnętrznej sieci a w momencie przejścia w tryb bojowy - generowały go cztery potężne diesle instalowane normalnie na okrętach podwodnych. Co ciekawe - służba w forcie nie różniła się wiele od tej na okręcie podwodnym - załoga nie widziała słońca przez 4 tygodnie - do kolejnej zmiany. Aby żołnierze nie popadali w depresję - mieli solarium ze specjalnymi lampami. Spanie było rotacyjne - też jak na okręcie podwodnym - czyli jedno łóżko służyło trzem żołnierzom. Zawsze któryś na nim spał. Do tego "wypasu" doliczyć trzeba pełną obsługę medyczną i stomatologiczną. Był nawet aparat Roentgena!<br />
<br />
Jednocześnie służbę w Forcie du Hackenberg pełniło 1200 żołnierzy. Każdy z nich dostawał codziennie wyżywienie dobrej jakości (co ciekawe oficerowie płacili za jedzenie), oraz pół litra piwa. Na terenie fortu znajdował się nieduży browar - wydawał on codziennie w sumie 600 litrów piwa. W podziemiach znajdowały się olbrzymie magazyny z zapasami pożywienia, wody, ropy i amunicji. Miały wystarczyć na trzy miesiące walki, bo na tyle obliczono utrzymanie Linii Maginota. Miała ona po prostu wiązać siły przeciwnika i dać czas na mobilizację armii. Podczas walki, kiedy wszystkie bloki bojowe otwierały ogień do wyznaczonych celów - na minutę zużywano cztery tony amunicji! Niesamowity jest ogrom, rozmach i logistyka tego obiektu.<br />
<br />
Gorąco polecam osobiste zwiedzenie tych umocnień - robią wrażenie nie mniejsze niż egipskie piramidy. Rozmach i niesamowite wykonanie zapierają po prostu dech w piersiach. A kiedy nasycicie oczy i inne zmysły - niedaleko jest Verdun - miejsce słynnej długiej bitwy z I wojny światowej...<br />
<br />
<a href="https://plus.google.com/u/0/photos/+PiotrDieselBiega%C5%82a/albums/6029336035461973473" target="_blank">Na zakończenie dzisiejszej notki - zestaw fotek z telefonu;-)</a> Wystarczy kliknąć, a poniżej kilka fotek na zachętę;-)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZcPHy8rnf2VGNn4L7Lrk8XgjvUAGoLE3dIEEEdcGjhg8uBqXb0yn4p_RUE3WQArQJQjVjoOIMYq9fBfMIz3NcKe20FQsweybvQF34HxlhpmmHhyphenhyphenRzJSHYiJHIpGfp2vmUeDIw3nCI37XB/s1600/20140621_145400.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZcPHy8rnf2VGNn4L7Lrk8XgjvUAGoLE3dIEEEdcGjhg8uBqXb0yn4p_RUE3WQArQJQjVjoOIMYq9fBfMIz3NcKe20FQsweybvQF34HxlhpmmHhyphenhyphenRzJSHYiJHIpGfp2vmUeDIw3nCI37XB/s1600/20140621_145400.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuZ5k9ld8ou2b9t7WujCZsoBaXToncxEno3K88WLxwQe0AvSe2sGAUbJ4bfU1NIp7ySXLi_zVbPWuak7P65Wm8pHaMS0dI0G6QI7qpjBBPN8qFUWy3W6lALOE51aBKAC-Nx8NLGpOZKK7b/s1600/20140621_161021.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuZ5k9ld8ou2b9t7WujCZsoBaXToncxEno3K88WLxwQe0AvSe2sGAUbJ4bfU1NIp7ySXLi_zVbPWuak7P65Wm8pHaMS0dI0G6QI7qpjBBPN8qFUWy3W6lALOE51aBKAC-Nx8NLGpOZKK7b/s1600/20140621_161021.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDUeNsHVEox6rwOgmtwepFmJKvpe8gNcJ32OAB3ig21ZTagSvjR63sSFnGO-oAWBXvUGcRJckMeeEgPUDQtEYBr_ekgKhd9W4rXFiZeOpSyICafVspZM0O9R7fNr0Tdx7mX78rIakwIcTs/s1600/20140621_172949.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDUeNsHVEox6rwOgmtwepFmJKvpe8gNcJ32OAB3ig21ZTagSvjR63sSFnGO-oAWBXvUGcRJckMeeEgPUDQtEYBr_ekgKhd9W4rXFiZeOpSyICafVspZM0O9R7fNr0Tdx7mX78rIakwIcTs/s1600/20140621_172949.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-82322395267808325812014-06-11T22:59:00.002+02:002014-06-11T22:59:47.390+02:00Windows Vista/7/8 i Centrum Sieci i Udostępniania<div style="text-align: justify;">
W starym dobrym XP jeśli dostępna była jakaś sieć bezprzewodowa to internet po prostu działał. Jednak Microsoft lubi pomóc ułomnym userom i zintegrował obsługę sieci z firewallem - konkretnie pozwolił na przypisanie danej sieci do typu - firmowa, domowa lub publiczna. Skutkuje to gustownym Centrum Sieci i Udostępniania, gdzie komputer bada naszą sieć i pyta do jakiej grupy ją przypisać. Jeśli to działa - to wszystko jest ok i mamy internet. Jednak czasem komp się uprze i w nieskończoność TRWA IDENTYFIKOWANIE. Oszaleć można, bo robota czeka, a ten sobie identyfikuje sieć, którą zna i która ma przypisany typ, ale Windows ma akurat swoją wizję świata. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy "trwa identyfikowanie" - internet i sieć lokalna nie działają. Czasem pomaga restart kompa, czasem restar karty sieciowej, czasem zaś ipconfig flushdns/release/renew. Czasem zaś nie pomoże nic, samo przechodzi. Reguły nie znalazłem. Za to znalazłem rozwiązanie na skróty, które po prostu ubija ten cholerny system przypisywania typu sieci - trzeba po prostu utłuc usługę która za to odpowiada. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Klikamy Start (albo naciskamy klawisz Windows) i piszemy:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
msconfig</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Otworzy się okienko, w którym klikamy zakładkę Usługi, potem sortujemy je alfabetycznie i szukamy:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Usługa listy sieci</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zdejmujemy jej ptaka, komp zażąda restartu, zezwalamy. Po restarcie sieć działa jak w klasycznym XP, bez przypisywania idiotycznych typów i innego barachła. Jest jakieś wifi w zasięgu? To ma działać i już, bez identyfikowania typu sieci. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam nadzieję że byłem pomocny;-)</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-10691353934505395622014-03-18T17:11:00.000+01:002014-03-18T21:24:43.607+01:00Bareja był prorokiem<div style="text-align: justify;">
Niestety tytuł nie jest żartem. Do tej pory uważałem Stanisława Bareję za genialnego obserwatora rzeczywistości, który cudnie pokazywał absurdy życia codziennego. Ze zdziwieniem odkryłem że był również wizjonerem i zaraz to niedowiarkom udowodnię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie oglądam telewizji bo do obłędu doprowadza mnie jej żenujący poziom. Te wielokrotnie powtarzane fragmenty w filmach na Discovery, uproszczone do granic absurdu programy niby to popularno-naukowe, oraz kompletnie denne programy robiące show z niczego. Ten dramatyzm w ukazywaniu idioty kupującego opuszczoną komórkę, albo wielka rewelacja z cygańskiego wesela, rozpacz dziewczyny z ryjem jak koń i takie tam. Skąd wiem o istnieniu tej sieczki? No czasem niechcący coś bokiem oka załapę, poza tym moja rezygnacja z TV też dłuższą chwilę trwała i widziałem jak powoli programy telewizyjne dobijały do dna. Ostatnio zaś miałem okazję usłyszeć pukanie od spodu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pewnego dnia miałem pecha i zobaczyłem na ekranie telewizora polski program, rzekomo rozrywkowy. Dwóch prowadzących, kilkunastu uczestników. Polegał o na na przebraniu się za jakąś gwiazdę z jej teledysku i wykonanie tegoż utworu własnym głosem. Oczy mało mi nie eksplodowały, o uszach nie mówiąc. Koszmar, totalny koszmar. Program totalnie o niczym, dla widza spragnionego byle czego, bez żadnych oczekiwań, byle ekran migotał kolorowo. Rzyg, paw tęczowy, ohyda kosmiczna. Prowadzący (skądinąd nie najgorszy aktor) bredzi smętne żarty, uczestnicy to jakieś mutanty popromienne bez cienia klasy, o głosie i umiejętnościach nie wspominając. To jest XXI wiek telewizji z misją. I oni chcą abonamentu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I kiedy po kilku minutach udało mi się doprowadzić do wyłączenia tego gwałcącego rozum widowiska - przypomniałem sobie że ja już to kiedyś widziałem. Ktoś przewidział że w telewizji będzie takie gówno i wynalazł je kilkadziesiąt lat temu. Taki właśnie show zrobiony z niczego, lub z czegoś, co się do robienia show nie nadaje. Popatrzcie sami na dwa fragmenty jednego z wiekopomnych dzieł Stanisława Barei - "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz?".<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="//www.youtube.com/embed/Sw9mcKFLRxw?start=3676&end=3735" width="480"></iframe>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Jesli osadzony kod nie zadziała poprawnie to tu jest link bezpośredni:<br />
<a href="http://youtu.be/Sw9mcKFLRxw?t=1h1m16s">http://youtu.be/Sw9mcKFLRxw?t=1h1m16s</a><br />
<br />
<br />
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="//www.youtube.com/embed/Sw9mcKFLRxw?start=3899&end=3975" width="480"></iframe>
<br />
<br />
Jesli osadzony kod nie zadziała poprawnie to tu jest link bezpośredni:<br />
<a href="http://youtu.be/Sw9mcKFLRxw?t=1h4m53s">http://youtu.be/Sw9mcKFLRxw?t=1h4m53s</a><br />
<br />
<br />
Mamy prześliczny przykład totalnie głupiego teleturnieju. Tak głupiego jak to tylko możliwe. I nie jest to żart z ówczesnego poziomu teleturniejów, czy też ogólnej kondycji telewizji, bo produkcje miały poziom bardzo wysoki, czego przykładem "Wielka Gra", czy tez takie programy jak "Sonda", "Laboratorium", czy też Teatr Telewizji z choćby "Kobrą". Owszem, chłam w stylu Dziennika Telewizyjnego był obecny, ale tutaj wyraźnie mamy kpiny z rozrywkowej części telewizji. Nie wiem dlaczego Bareja zakpił z telewizji w ten sposób, niechcący stał się jednak wieszczem. Wywróżył nam gówno lejące się z telewizora. Niestety...</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-25155314395219053162014-01-30T17:41:00.001+01:002014-01-30T17:41:33.335+01:00Głupia awaria<div style="text-align: justify;">
W moim Citroenie C4 Grand Picasso popsuł się dynks otwierający bagażnik. Naciska się specjalny klawisz, który dotyka mikrowyłącznika, który odryglowuje elektrycznie zamek. No trudno, trzeba naprawić. Niby nic wielkiego, ale jednak problem, bo jest zima i jest zimno i sorry, ale taki mamy klimat. Zaś aby dobrać się do mechanizmu - trzeba ni mniej ni więcej, tylko zdjąć całe poszycie drzwi bagażnika. A tam pełno plastikowych spinek które na mrozie strzelą jak zapałki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Moje szczęście że mój mechanik ma ciepły warsztat i miałem możliwość wstawienia maszyny aby się ogrzała. Zatem już po 24h mogłem przystąpić do naprawy. Pierwszy problem to otwarcie bagażnika. Specjalny śrubokręcik, specjalny ruch nim i już - klapa poszła w górę. Zdjęcie poszycia - banał. Prawdziwe problemy zaczęły się przy dostawaniu do włącznika. Trzeba odkręcić sześć śrub mocujących listwę nad tablicą rejestracyjną, wyjąć lampki podświetlenia tejże i delikatnie odpiąć dwa zaczepy plastikowe. Wówczas listwa zejdzie z klapy i mamy dostęp do "klamki bagażnika". To kawałek plastiku w którym ten element którego dotykamy chcąc otworzyć bagażnik - lata na wszystkie strony. Z konstrukcji jasno wynika że prędzej czy później ta latająca klamka musi uszkodzić mikrostyk, bo tak to jest celowo zaprojektowane. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguc4lv3ZSasAIlIjIZSJnwondv5sWZlTHEqFZVPwiiWbTY0Jc4pn-KqiM74NP95xRrK2Ozm3CyilL4u4ZaElVCcV5Pr0zPkmmQI4vpeYcRAv0wr8jgb8PfVpjI2Q6VoMTFuZySmKBzhKtH/s1600/2014-01-30+12.45.12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguc4lv3ZSasAIlIjIZSJnwondv5sWZlTHEqFZVPwiiWbTY0Jc4pn-KqiM74NP95xRrK2Ozm3CyilL4u4ZaElVCcV5Pr0zPkmmQI4vpeYcRAv0wr8jgb8PfVpjI2Q6VoMTFuZySmKBzhKtH/s1600/2014-01-30+12.45.12.jpg" height="320" width="180" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po prawej stronie jest uszkodzony microswitch, a po lewej nowy. Widzicie różnicę? Jest ona w pomarańczowym kapturku z którego wystaje plastikowy pizdryczek. Ma on grubość niewiele większą od szpilki. Latająca luźno klamka - musi go prędzej czy później złamać. Można by powiedzieć - pal to diabli, kosztuje pewnie grosze to się wymieni. Otóż niestety kosztuje to 110 zł w starej wersji i 138 zł w nowej wersji. Do tego ten przeklęty dostęp, wymagający rozbiórki klapy bagażnika. Kto to zaprojektował?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNke3RurbUFZF27jUDcWaGEino-8PZP030lmWflhGiT_DrAoHnLFbOFcEIf0aThErsGQfpjviSaJSU-evIw9zNht06JMbCoC7VsVdx1gQ3Bb3NjOgK7z0qbjsdMTPeGt1hoXyi-iCXaTRG/s1600/2014-01-30+12.52.06.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiNke3RurbUFZF27jUDcWaGEino-8PZP030lmWflhGiT_DrAoHnLFbOFcEIf0aThErsGQfpjviSaJSU-evIw9zNht06JMbCoC7VsVdx1gQ3Bb3NjOgK7z0qbjsdMTPeGt1hoXyi-iCXaTRG/s1600/2014-01-30+12.52.06.jpg" height="320" width="180" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiem, trzeba tak projektować żeby się psuło. Ale to mnie naprawdę wkurwia. Tym razem wydałem 110 zeta za stary model tego przełącznika, przerobiłem wtyczkę żeby pasowała. Następnym razem po prostu zrobię to po swojemu - teraz znam już konstrukcję tego barachła i wstawię tam niezniszczalny, pancerny mikrostyk. Nudzi mnie to poprawianie fabryki... Tym bardziej że ostatnio za 110 zł kupiłem całe pudełko części do Żuka - tak, pudełko! A nie jeden wyłącznik...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tyle lat do otwierania bagażnika służyła klamka, albo przycisk mechaniczny. To teraz jest elektrycznie - co jest bez sensu, bo klapa dalej nie otwiera się sama. Elektryczny zamek ma sens tylko w połączeniu z automatycznym otwieraniem drzwi. O elektrycznym hamulcu ręcznym nie wspominam bo mi się wrzody obudzą...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tym niemniej drodzy posiadacze C4, C3, Peugeota 307 i innych aut z elektrycznym przyciskiem klapy bagażnika - nie dajcie się naciągnąć. To nie jest po prostu warte nawet 10 zł. Można samodzielnie wymyśleć rozwiązanie. I tym optymistycznym akcentem kończę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-42053691824763954372014-01-13T21:12:00.002+01:002018-06-27T13:17:44.552+02:00Prawie koniec...<div style="text-align: justify;">
W tym roku zawieszam tego bloga na kołku. Nie zamykam go, bo może czasem coś będę chciał napisać ogólnego, ale nie liczcie na regularne produkcje. Biorę się za realizację pewnych marzeń i wyzwań. Specjalnie do tego celu odpaliłem nowego bloga, dedykowanego do największego wyzwania na ten rok. Będzie mnie to kosztowało mnóstwo pracy i czasu, ale czuję że będzie to naprawdę wspaniała przygoda - start w Złombolu 2014!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tutaj - <a href="http://lezuk.pl/">http://lezuk.pl/</a> znajdziecie informacje o przygotowaniach i planach związanych z taką wyprawą. Zapraszam do obserwacji i komentowania.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-78449381847721006732013-11-06T21:06:00.001+01:002013-11-06T21:12:21.088+01:00Upierdliwy Facebook<div style="text-align: justify;">
Facebook to zło, ale ponieważ miliony much mają tam swoje konta - to i mnie nie ominęło. Sporo znajomych kontaktuje się ze mną przez to medium, przy czym ja wolę używać chata Facebookowego w postaci wtyczki do Mirandy, niż mieć ciągle otwarte okno Facebooka w przeglądarce. Tym niemniej sporo korzystam z systemu IM w mobilnej wersji Facebooka. Od kilkunastu dni jednak Facebook upierdliwie próbował namówić mnie do zainstalowania osobnej aplikacji Facebook Messenger. Waży toto 11,5MB i ma nędzne opinie, a poza tym na człona mi osobna aplikacja do tego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj rano przegięli pałę. Przy próbie wejścia do wiadomości od znajomych w aplikacji mobilnej - dostałem komunikat że moje wiadomości zostały przeniesione do Messengera i muszę go zainstalować. No to się zaraz okaże czy muszę! Parę minut zabawy i oto recepta:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<ul>
<li>Wywalić Facebooka z telefonu - całkowicie.</li>
<li>Pobrać Facebooka w wersji 3.5 - np. stąd - <a href="http://www61.zippyshare.com/v/8068864/file.html">http://www61.zippyshare.com/v/8068864/file.html</a></li>
<li>Włożyć go na kartę pamięci telefonu</li>
<li>W Ustawieniach dopuścić instalację z nieznanych źródeł</li>
<li>Managerem plików dowolnym wleźć na kartę tam gdzie wpakowaliśmy pliczek i odpalić go</li>
<li>Zatwierdzić instalację</li>
<li>Wyłączyć dla bezpieczeństwa prawo instalacji z nieznanych źródeł</li>
<li>Odpalić Sklep Play i odszukać w nim zainstalowanego Facebooka (można użyć opcji szukaj) i nacisnąć przycisk Menu i odznaczyć autoaktualizację</li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I to wszystko. Wiadomości nadal są otwierane w aplikacji Facebook, a nie w dodatkowy, kobylastym i paskudnym Messengerze.</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-87739850766977939512013-11-05T17:22:00.000+01:002013-11-06T21:08:14.255+01:00Zdalny pulpit dla profesjonalistów<div style="text-align: justify;">
W życiu liczy się czas. Czas który zaoszczędzimy na niepotrzebnych czynnościach, aby móc go spokojnie wytracić na kanapie, z kontrolerem XBOXa w łapkach, albo z książką, lub tabletem. Albo nawet ordynarnie przespany - to tyko nasz wybór jak uczciwie zmarnować zaoszczędzony uprzednio czas;-) Chcąc oszczędzać czas zużywany na dojazdy do klientów, na szukanie miejsca parkingowego i mniej męczyć auto - postanowiłem znaleźć wygodny soft do zdalnego pulpitu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wielu zakrzyknie - VNC, RDP albo Team Viewer. Odpowiem - spadajcie. Wszystkie są do niczego z kilku powodów. RDP jest najlepszy bo szybki i stworzony przez sam Microsoft, dostępny wprost w systemie. Ma jednak kilka problemów - nie działa w wersjach Home systemów, oraz wymaga wyroutowania portu na zewnątrz, a na deser nie pozwala na podgląd tego co robi user na swojej stacji. A taka funkcjonalność jest przy zdalnej pomocy i szkoleniach niezbędna - jeden obraz starcza za tysiąc słów. RDP jest wyśmienity do zdalnego zarządzania serwerami, ale nie do typowego helpa dla użytkowników.<br />
<br />
Podobna bolączka trawi VNC - trzeba zainstalować serwer i wyroutować port. Upierdliwe, męczące, ale pozwala podglądać pulpit usera. W stale obsługiwanych sieciach zdarzało mi się konfigurować VNC, jednak w przypadku serwisu z doskoku, lub dla maszyny będącej poza siedzibą firmy - nie sprawdzało się. Na koniec Team Viewer - ma dwie główne wady. Jest płatny dla użytku komercyjnego i to słono, a do tego dorocznie. I mimo tego że za niego zapłacimy - jeśli firma upadnie - możemy sobie licencją wytrzeć zad, bo cała transmisja idzie przez serwery Team Viewera.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-owGWcpIilYs/UnkZljOM43I/AAAAAAAAB1A/JptS5uJLdLs/s1600/Image3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="248" src="http://3.bp.blogspot.com/-owGWcpIilYs/UnkZljOM43I/AAAAAAAAB1A/JptS5uJLdLs/s320/Image3.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uparłem się ze znajdę coś w rozsądnej cenie, a do tego płatne jednorazowo. Przejrzałem wszelkie polecane programy na różnych stronach, w tym nieprzyzwoicie wręcz drogiego LogMeIn. Kupa, kupa i raz jeszcze kupa za sporą kasę. I wreszcie trafiłem na coś, co od lat nazywam "perełką programistyczną", czyli program nieduży objętościowo, robiący dużo dla użytkownika i za rozsądną kasę. Zwycięzcą okazał się brytyjski Simple Help.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-JhjsPtBVlUA/UnkZlgUsGxI/AAAAAAAAB08/1c_XM_HxvZI/s1600/Image4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="248" src="http://3.bp.blogspot.com/-JhjsPtBVlUA/UnkZlgUsGxI/AAAAAAAAB08/1c_XM_HxvZI/s320/Image4.jpg" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Urzekło mnie w nim kilkanaście wręcz opcji i możliwości. Żeby łatwo się czytało - zrobię to w punktach:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ol>
<li>Płatność raz, dożywotnio, za kanał. Kanałów kupujemy ile nam potrzeba. Każdy kanał daje jedną sesję zdalnego pulpitu. Jeśli chcemy dokupić kolejny kanał - dopłacamy tylko różnicę w cenie do kolejnego kanału, a nie płacimy ciągle pełnej stawki za pierwszy.</li>
<li>Kupując licencję - dostajemy tak naprawdę pełną instalkę własnego serwera Simple Help. Nawet jeśli firma matka padnie - nasz serwer będzie działać (w ramach ilości zakupionych kanałów), bo instalujemy go na swojej maszynie podpiętej do netu. Jedyne ryzyko to brak możliwości dokupienia kanałów w przypadku bankructwa firmy Simple Help. Jak padnie Team Viewer to nic nam nie zostanie.</li>
<li>Możemy w banalnie prosty sposób wstawić przycisk pobierania Simple Help na swoją stronę internetową i jeszcze to spersonalizować.</li>
<li>Możemy mieć tylko jeden kanał, ale zainstalować konsolę techniczną na niezliczonej ilości komputerów i stworzyć równie niezliczoną liczbę kont techników. Po prostu w danym momencie pracować może tylu ile jest licencji na kanały.</li>
<li>Klient dostępny jest na Windows, Linuxa i OSX.</li>
<li>Można bez problemu zainstalować usługę systemową umożliwiającą podłączenie się do danej maszyny kiedy tylko jest to nam potrzebne. Całość sprowadza się do 3 kliknięć. Dostęp ten może być dodatkowo zabezpieczony hasłem. Dzięki takiemu rozwiązaniu - buduje się automatycznie lista udostępnionych maszyn. Potem wystarczy dwuklik na wybranej, aby się połączyć.</li>
<li>Można bez problemu sprawdzić parametry zdalnej maszyny, za pomocą specjalnego managera wgrać/zgrać wybrane pliki, przejrzeć rejestr systemowy, uruchomione procesy, itp., bez potrzeby wyszukiwania tych informacji w samym zdalnym pulpicie.</li>
<li>Można przesłać zaproszenie do sesji zdalnej pomocy np. emailem.</li>
<li>Wygodny, wbudowany chat przydatny podczas udzielania pomocy.</li>
<li>Konfigurowalne parametry transmisji zdalnego pulpitu, w tym możliwość np. otrzymywania go w odcieniach szarości, z rzadszym odświeżaniem, co poprawia komfort pracy na wolnych łączach.</li>
<li>Skalowalne okienko z podglądem, dzięki czemu nawet jeśli pracujemy na maszynie z mniejszą natywną rozdzielczością niż pulpit maszyny zdalnej - da się wygodnie pracować.</li>
<li>Szeroka możliwość lokalizacji i personalizacji programu i jego strony internetowej.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-hzocrbC6JEM/UnkZlgYceRI/AAAAAAAAB1E/4M2I_16Q-vk/s1600/Image5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="209" src="http://3.bp.blogspot.com/-hzocrbC6JEM/UnkZlgYceRI/AAAAAAAAB1E/4M2I_16Q-vk/s320/Image5.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Te dwanaście punktów nie wyczerpuje wszystkich możliwości programu. Jest ich naprawdę mnóstwo i znacząco upraszczają proces wsparcia dla użytkowników systemów rozmaitych. Ja sam, w mojej firmie, w ciągu niespełna miesiąca zaoszczędziłem ok. 450 zł dzięki użyciu Simple Help. Zamiast jechać - szybko i sprawnie udzieliłem pomocy, jak również przeprowadziłem szkolenia z wdrażanego systemu. Oszczędziłem czas i kasę. Wiem że dzisiejszy wpis brzmi jak laurka dla firmy która stworzyła Simple Help, ale najlepiej samemu się przekonać o jakości tego produktu. I tutaj kolejny szacun dla twórców - na stronie jest w pełni funkcjonalne demo, ograniczone do 30 dni. Działa bez problemu, bez żadnych pułapek. Sprawdźcie sami - a obstawiam że kupicie go bez zrzędzenia. I na koniec ostatnia zaleta - jako że producent jest w UK - mając euroNIP - bez problemu kupujemy program bez płacenia VAT.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-yz6kia3vVz8/UnkZmkVLHLI/AAAAAAAAB1Y/x6Ipycsjd_E/s1600/Image6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="209" src="http://4.bp.blogspot.com/-yz6kia3vVz8/UnkZmkVLHLI/AAAAAAAAB1Y/x6Ipycsjd_E/s320/Image6.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-FZsft23E4e8/UnkZmRjnRRI/AAAAAAAAB1c/9KChFwU2f9Q/s1600/Image7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="209" src="http://1.bp.blogspot.com/-FZsft23E4e8/UnkZmRjnRRI/AAAAAAAAB1c/9KChFwU2f9Q/s320/Image7.jpg" width="320" /></a></div>
<br /></div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-30925537372842830922013-10-21T22:44:00.000+02:002013-10-21T22:44:16.828+02:00Play - czas klienta mamy w dupie...<div style="text-align: justify;">
Od półtora roku prowadzę firmę. Swoją, na własnej piersi hodowaną. Mam telefon w Play, takoż i internet. Na jakość usługi nie narzekam, działa. Firmę niestety musiałem przeprowadzić na nowy adres fizyczny. To całkiem poważne wyzwanie - ilość firm i urzędów które o zmianie powiadomić trzeba - całkiem spora. W przeważającej większości wystarczył mail o treści:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
Szanowni Państwo</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Z dniem 1.10.2013 siedzibą firmy Auxilo jest:</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Al. Stanów Zjednoczonych 51/111A</div>
<div>
04-028 Warszawa</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Proszę o dokonanie zmian w systemach księgowych. </div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I to zaspokajało jakieś 90% zainteresowanych. Dostawałem maile z odpowiedzią - Ok, dzięki za info, zmieniamy. Bo zmieniła się tylko ulica i kod pocztowy. Dwie firmy poprosiły o aktualny wpis do CEiDG. Wystarczyło wysłanie linka leniuszkom - w końcu spis jest online i za darmo, NIP mieli, ale szukać się nie chciało. Całkowicie nową jakość zaprezentował Play.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jadąc autem postanowiłem zadzwonić do BOK Play i poprosić o zmianę. W końcu nie takie rzeczy się telefonicznie z nowoczesną firmą, jaką jest operator telekomunikacyjny załatwiało. I tutaj nastąpiło moje totalne zdziwienie. NIE DA SIĘ!!!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pani odpowiedziała mi że wystarczy ze skoczę do najbliższego salonu z wydrukiem z CEiDG i oni to zmienią. Od ręki nawet. Zapytałem czemu nie może sama na podstawie mojego NIP (który ma w swoim systemie) sprawdzić wpisu w CEiDG? Odpowiedź miażdżąca - nie mają internetu w BOK. Nosz kurwa - XXI wiek i nie można ludziom w BOK dać wjazdu na kilka odfiltrowanych stron? Żeby sprawdzili wpis i dokonali prostej zmiany? Zajęło by to 3 minuty. Mi zajęło to ponad godzinę - najpierw musiałem gdzieś wydrukować ten wpis (akurat w swoim biurze nie byłem) - kolejna zmarnowana kartka białego papieru, a potem pojechać do salonu i odstać swoje w kolejce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drogi Play'u - takie działanie to tandeciarstwo i cofanie się w rozwoju. Ja rozumiem że do cesji trzeba się zjawić w salonie, ale tu była tylko debilnie prosta zmiana adresu firmy. Nic poza tym. Zmarnowaliście mój czas zupełnie bez sensu i nic Was nie tłumaczy. Nawet powiedzenie "takie mamy procedury"- bo to znaczy że projektował je jakiś baran po tajnych kompletach i najwyższy czas przejrzeć i zmienić.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie będę się odgrażał że pójdę do innego opa, bo reszta jest wcale nie lepsza. Jedyne co mogę zrobić - to napisać to co napisałem i liczyć że przeczyta to jakiś myślący pracownik...</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-1710221599863081812013-08-11T20:44:00.001+02:002013-08-11T20:49:41.183+02:00Trzy żydowskie sklepiki z obuwiem<div style="text-align: justify;">
W piątek musiałem pokręcić się po mieście, w okolicach Żelaznej. W miejscu gdzie Niemcy urządzili podczas ostatniej wojny getto. Niewiele tam pozostało z dawnej zabudowy, bo po stłumieniu powstania w getcie - zabudowania zostały wyburzone i teren wyrównany z ziemią. Ostały się nieliczne kamienice, które w tamtym czasie stały tuż przy terenach getta. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po wojnie odbudowano niektóre budynki, ale przeważa klasyczna powojenna, socjalistyczna zabudowa mieszkaniowa, poprzetykana współczesnymi apartamentowcami. Na parterach budynków rozmaite sklepy, a na piętrach biura lub mieszkania. Spacerując ulicą Ogrodową (krzyżówka dla Żelaznej) wypatrzyłem coś co uwieczniłem na poniższej fotce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-lwWMq3kZg2g/UgfZx2f8n_I/AAAAAAAABlE/N5E4a5FKQd4/s1600/2013-08-09+11.38.02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://1.bp.blogspot.com/-lwWMq3kZg2g/UgfZx2f8n_I/AAAAAAAABlE/N5E4a5FKQd4/s320/2013-08-09+11.38.02.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Z pozoru zwyczajna fotka, widać budynek, jakiś sklep papierniczy, zaparkowane auta. Przyjrzycie się jednak dobrze - to nie jest jakiś sklep - to są TRZY sklepy z tym samym! Zupełnie jak w starym, znakomitym dowcipie:<br />
<br />
Trzej żydowscy handlarze postanowili otworzyć sklepy z obuwiem. Pech chciał że wszystkie trzy powstały w tej samej kamienicy, jeden przy drugim. Żaden z kupców nie był zadowolony z osiąganych zysków i myślał jak je zwiększyć. Pierwszy na pomysł wpadł ten co miał sklep po lewej. Zamówił duży szyld na witrynę - "Tylko u nas najnowsze wzory paryskie!". Jak zobaczył to ten co miał sklep po prawej - natychmiast zawiesił szyld - "U nas najniższe ceny!". Kiedy pomysły konkurentów dostrzegł ten co miał sklep pośrodku - zawiesił tablicę "GŁÓWNE WEJŚCIE".<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-OnWIEFzSijk/Ugfcfp6tFJI/AAAAAAAABlU/0sB4M3S65CM/s1600/2013-08-09+11.37.36.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://3.bp.blogspot.com/-OnWIEFzSijk/Ugfcfp6tFJI/AAAAAAAABlU/0sB4M3S65CM/s320/2013-08-09+11.37.36.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dodatkowa fotka, bo na górnej nie widać napisu</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i> DRUKI na drzwiach środkowego sklepu.</i></div>
<br />
Nie wiem jak w sklepach ze zdjęcia sprzedają się tak reklamowane druki, ale duch poczucia humoru dawnych mieszkańców tej dzielnicy daje się wyczuć;-) Bardzo mi ta cała sytuacja poprawiła humor w piątkowy poranek. Na zakończenie dodam tylko że kawałek dalej są jeszcze dwa sklepy z drukami;-)</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-3347278088913282452013-07-20T11:58:00.002+02:002013-07-20T12:01:02.707+02:00Serwis trzybiegowej piasty rowerowej<div style="text-align: justify;">
Jako dziecko namiętnie rozkładałem i serwisowałem swojego składaka. Nauczył mnie tego mój dziadek, który rozwinął moje umiejętności mechaniczne. Składak nie miał dla mnie tajemnic - umiałem zrobić z nim wszystko. Do dzisiaj sam serwisuję swoje rowery, mimo że są bardziej skomplikowane niż stare Wigry 5 na którym się uczyłem. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kupiłem dla żony używanego holendra, z 3-biegową przerzutką w piaście. Rower trzeba było rozebrać do zera, rama poszła do malowania proszkowego, a ja musiałem wykonać mycie i smarowanie wszystkich łożysk. To co zobaczyłem w suporcie i sterach było dość straszne - czarny, częściowo zestalony smar. Ciężko się zmywał, a mnie czekała jeszcze piasta przedniego koła. Wcale lepiej tam nie było. Lekkim przerażeniem napawała mnie tylna piasta. Nigdy nie rozbierałem takiej przekładni, nie wiedziałem nawet od której strony to zrobić. W internecie pisali że to delikates konstrukcja i wymaga umiejętności jak do serwisu promów kosmicznych, lub zegarków szwajcarskich. Planowałem nawet oddanie tej piasty do serwisu na taki profi przegląd.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No ale jak to - ja nie dam rady? Poddać się bez walki? Wigry 5 serwisowałem, a i jakieś MiGi-29, czy Su-22 też się zdarzało. Kwalifikacje mam jak drut, trzeba tylko chwycić byka za rogi. No to chwyciłem...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Piastę rozbiera się od strony blokady hamulca. Odkręcamy nakrętkę z kontrą i zdejmujemy dekielek (1). Pod nim siedzi łożysko (2). Następnym elementem jest metalowy pierścień (3). Wykręcamy element (4) i na tym etapie kończymy rozkładanie piasty od tej strony. Wysuwamy piastę z obudowy i odkładamy koło na bok. Ważne aby nie pomylić od której strony wyjęliśmy piastę! Za pomocą klucza płaskiego blokujemy oś od strony zdjętego hamulca i odkręcamy nakrętkę (9), zdejmujemy nypel (10) i podkładkę sprężyny (11) - należy zapamiętać w którą stronę ta podkładka jest zakładana. Sprężyna (12) też zostaje zdjęta</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga8yv9L09fiTPo_uWlgXhroaasabm4VYKtFzzyf8CbPijTikwOzS35fL3gtmDreGaSBFg8bb0fD2wQQ_jtiXZu3yFny5mxPlm5ynnDGNgjgoOi9YqFLFEhs2smmjvt05impy5_laRo0zTm/s1600/2013-07-16+18.40.12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="157" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEga8yv9L09fiTPo_uWlgXhroaasabm4VYKtFzzyf8CbPijTikwOzS35fL3gtmDreGaSBFg8bb0fD2wQQ_jtiXZu3yFny5mxPlm5ynnDGNgjgoOi9YqFLFEhs2smmjvt05impy5_laRo0zTm/s320/2013-07-16+18.40.12.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz zsuwamy z osi element z zębatką (14), zdejmujemy z niego dużą sprężynę (15), łożysko (13) i duże łożysko którego nie oznaczyłem numerem, ale ładnie jest widoczne na zdjęciu. Pozostaje nam w ręku oś z obudową przekładni. Za pomocą płaskiego wkrętaka zdejmujemy pierścień Segera (5) i podkładkę z pod niego (6). Po ich zdjęciu - możemy z przekładni wyjąć element (7). Ostatnim etapem jest wypchnięcie rygielka (16) za pomocą małego szpikulca. Trzeba odpowiednio ustawić obudowę przekładni (17) na osi (18), tak aby rygielek dało się wypchnąć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Cała przekładnia jest już nagusieńka i marzy o kąpieli w benzynie ekstrakcyjnej. Nie żałujemy czasu, pędzla i benzyny. Umyte starannie elementy suszymy i składamy po kolei, smarując je zwykłym smarem do łożysk tocznych, dostępnym w każdej Castoramie za kilka złotych za kilogram. Szkoda kasy na wynalazki - polski ŁT-43 jest znakomitym smarem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Specjalnie dla tych co lubią popatrzeć jak to się robi - przygotowałem film. Nie pokazuje on jak się piastę wyciąga z obudowy - to musicie wywnioskować z opisu, ale widać jak składa się ją w całość i rozkłada ponownie. Piasta jest czysta, ale nie nasmarowana jeszcze.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='480' height='366' src='https://www.youtube.com/embed/Rygc31WESlE?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na koniec kilka uwag:</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<ol>
<li>Skręcając piastę - nakrętkę (9) dokręcamy do końca gwintu, regulacji luzu łożyskowego całej piasty dokonamy nakrętką od strony hamulca.</li>
<li>Pilnujemy się aby nie włożyć piasty odwrotnie w obudowę. Nie będzie działać.</li>
<li>Smar nakładamy z wyczuciem, nie ładujemy go do pełna</li>
<li>Wszystko robimy na swoją odpowiedzialność. Ja nie odpowiadam za Wasze błędy, lub fakt że macie inną piastę.</li>
</ol>
<div>
Miłej zabawy.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-63267760571223049582013-07-18T10:16:00.000+02:002013-07-18T10:16:08.040+02:00Przewożenie ulocka na rowerze.<div style="text-align: justify;">
Lubię swój rower i chcę go mieć. W społeczeństwie mamy jednak sporo osób żyjących z owoców cudzej pracy. Dlatego trzeba inwestować w solidne rozwiązania antykradzieżowe. Z oczywistych względów nie przypinam roweru żadną linką, jej przecięcie to kilka sekund. Kiedyś używałem pancernego łańcucha rowerowego, ale miał on zasadniczą wadę - brzęczał podczas jazdy. Irytowało mnie to bardzo, aczkolwiek łańcuch wyśmienicie spełniał swoją rolę - rower mam nadal ten sam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dokonałem w tym sezonie zakupu ulocka. Pancerny wyrób z pręta o przekroju kwadratu, praktycznie nie do przecięcia w warunkach polowych. Wszystko super, ale nie ma gdzie tego ulocka wozić. Kombinowałem na różne sposoby, najlepszym okazało się wożenie go w sakwie. Jednak nie zawsze chcę jechać z sakwą, poza tym czasem potrzebuję miejsca które ulock w niej zajmował. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jako osobnik techniczny obejrzałem starannie rower i zacząłem móżdżyć. Koncepcja pojawiła się po kilku minutach. Szybka wycieczka do sklepu z metalowymi kształtownikami - tam za 3,60 zł kupiłem dwa kawałki aluminiowego ceownika. Następnie wycinanie i dopasowanie kształtu, oraz poszukiwania spawacza któren umie aluminium spawać i zrobi mi to od ręki. Tu już nie było tak różowo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXWknv4qW0iIvuYksYSpMlNLCDbsDYlzhejokQYO3y3PlZ2GGazJ5pN7b7bajreVr-ZWc-3_seyCHWGSyJwCbOPAG1ZIh-xOmezmtT8PA5tA6Ityf0x4HT-MH2VgyRkZ0FrukfvjGmHMSz/s1600/2013-07-16+11.50.49.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXWknv4qW0iIvuYksYSpMlNLCDbsDYlzhejokQYO3y3PlZ2GGazJ5pN7b7bajreVr-ZWc-3_seyCHWGSyJwCbOPAG1ZIh-xOmezmtT8PA5tA6Ityf0x4HT-MH2VgyRkZ0FrukfvjGmHMSz/s320/2013-07-16+11.50.49.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Znalezienie spawacza aluminium któremu się chce, nie ma terminów na "za 3 miesiące" i nie zedrze skóry - prostym nie jest. Znalazłem przypadkiem jadąc zawieźć ramę od innego roweru do malowania. I pan mi pospawał tak jak sobie wymarzyłem - za 40 zł (są tacy co za spawanie rurki potrafią zawołać 100 zł). Ulock ma swoje miejsce w rowerze, skąd nie wypadnie. Prowadnice wykleiłem miękką częścią rzepa dzięki czemu wchodzi ciasno i nie brzęczy. Opaska z klamrą fastex zabezpiecza go przed wypadnięciem. Mogę bez problemu założyć dwie sakwy tylne, ulock zajmuje bowiem przestrzeń do tej pory niewykorzystywaną.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXz-DpgDZnq08HFBs_D0QuHDtTUUbpa95aa3nU25Es2b7X4JN4sELM53hWj7ZSKJ5ScbPC3wdM-TpG76UhBGn-HCR_qmHHUks_xDg7Lmiwmv-AoZdUqAXNi0SvotjUZh6uu1guCoLZ10qg/s1600/2013-07-16+11.56.32.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXz-DpgDZnq08HFBs_D0QuHDtTUUbpa95aa3nU25Es2b7X4JN4sELM53hWj7ZSKJ5ScbPC3wdM-TpG76UhBGn-HCR_qmHHUks_xDg7Lmiwmv-AoZdUqAXNi0SvotjUZh6uu1guCoLZ10qg/s320/2013-07-16+11.56.32.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Spawy niestety są jakie są - spawał człowiek a nie robot w fabryce. Jak będę się któregoś dnia nudził to je opiłuję i może dam bagażnik do nałożenia świeżej powłoki galwanicznej. A może tak to po prostu pozostawię, bo poza doznaniami estetycznymi - nie przeszkadza jakoś bardzo - aluminium to nie stal, ruda go nie zeżre w tydzień. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
A na koniec, dla miłośników linek rowerowych i wrogów ulocków - w youtube jest sporo filmów z przecinaniem linek, łańcuchów rowerowych i ulocków. Wnioski wyciągnijcie sobie sami;-)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-26366336435575686052013-06-30T22:34:00.000+02:002013-07-20T12:13:40.054+02:00Zasilanie komórki w terenie<div style="text-align: justify;">
Parę miesięcy milczenia, zajęty różnymi projektami nie rozpieszczałem Was swoją twórczością. Pora nadrobić zatem drobne zaległości. Dzisiaj będzie o rozwiązaniu problemu który nurtuje wielu - szybko padające akumulatory w telefonie. Nowoczesne smartfony oferują mnóstwo fajnych funkcji, wspieranych przez czujniki przyspieszenia, gps i inne cuda - wszystko to jednak wymaga energii do zasilania. Standardowa bateria w telefonie rzadko ma ponad 2000mAh (czyli 2Ah) - więc jeśli chcemy np. za pomocą Endomondo śledzić swój wyczyn na rowerze, lub bieganie po lesie, a do tego używać nawigacji - to po sześciu godzinach mamy koniec zabawy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jako że własnie ponownie dostałem ataku cyklozy i ostro męczę rower - postanowiłem podzielić się z Wami rozwiązaniem problemu zasilania komórki. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie użycia rozwiązania w innym sporcie - wszystko kwestią kreatywnego podejścia do tematu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na początek napiszę jedno ważne zdanie - wybijcie sobie z głowy ładowarki słoneczne. One w Polsce nie działają. Owszem, porządna, duża ładowarka być może zadziała, ale jest wielka i droga. Tandeta dostępna na Allegro - nie działa. Może podładować nieco akumulator, ale tylko odrobinę - do użytku turystycznego nie da rady. Co najwyżej wezwiecie pomoc przez telefon, ale GPS czy nawigacja wymaga ciągłego podawania sporej dawki prądu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugą możliwością która każdemu rowerującemu przychodzi do głowy to dynamo rowerowe. Owszem, pozornie słuszna koncepcja, zawiera jednak pewne pułapki. Tanie dopinane dynamo stawia duży opór, hałasuje, generuje zaś prąd przemienny. Trzeba go wyprostować i ustabilizować. Dynamo w piaście przedniego koła jest sporo lepsze, ale też wymaga przeróbki instalacji w rowerze. Jako że nie mam przedniego dynama, temat ten pozostawiam nie przeanalizowany, a zainteresowanych odsyłam na forum elektroda.pl i na fora rowerowe. Pamiętać trzeba też o koszcie takiego dynama i jego wpleceniu w koło.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Skoro wyeliminowałem ładowarki słoneczne, oraz dynamo którego nie mam - pozostały mi rozwiązania które można określić zbiorczo hasłem "powerbank". Są to produkty zawierające solidny akumulator o pojemności nawet 7Ah, od razu z wyjściem USB. Można je kupić w sklepach z elektroniką użytkową, ale raczej nie szukajcie ich w wielkich marketach elektronicznych. To są sklepy z masówką dla idiotów;-)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY3jIN77trr80r9RilQVlHrueF4wgb-WjGinJAzpqL784ue823Xn8iWs1rG5qP-kpydrZbgUazMKmdZSf72Sx2a_9oI9IsBY0njiZDGwJTZ2bhujg9lp5VffQE2D6RQMb88QnHr7R6VWVq/s1600/2013-06-30+15.57.35.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY3jIN77trr80r9RilQVlHrueF4wgb-WjGinJAzpqL784ue823Xn8iWs1rG5qP-kpydrZbgUazMKmdZSf72Sx2a_9oI9IsBY0njiZDGwJTZ2bhujg9lp5VffQE2D6RQMb88QnHr7R6VWVq/s320/2013-06-30+15.57.35.jpg" width="240" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Fabryczne rozwiązanie Just Mobile</i></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za porządnie zrobione urządzenie, które będzie trzymać parametry - wydamy ok. 250 zł. Drogo? Jasne ze drogo. Tym bardziej że oczywiście możemy sobie to zrobić sami, szczególnie jeśli paramy się hobby w którym używa się akumulatorów LiPo;-) Jeden z moich kolegów zaprojektował i wykonał układ pozwalający na ładowanie akumulatora telefonu z dowolnego akumulatora modelarskiego (używanych też w ASG). Poniżej fotka - widać na niej wszystko jasno i wyraźnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPdVheK8Co4_KlyiZFy93zRwUz7w3DK7W0TnXIm-k6DwkhBgfkkKsRw8-dTkK2kpglNCD1lSgCgAaR6Hmz1QX2U2lU8FrPTJFK1nb_3Z_Mf53lVKAjt2Q4o_n7J7fCSxUkpiMnUioB2Cwk/s960/262235_565494806805432_1838168741_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPdVheK8Co4_KlyiZFy93zRwUz7w3DK7W0TnXIm-k6DwkhBgfkkKsRw8-dTkK2kpglNCD1lSgCgAaR6Hmz1QX2U2lU8FrPTJFK1nb_3Z_Mf53lVKAjt2Q4o_n7J7fCSxUkpiMnUioB2Cwk/s320/262235_565494806805432_1838168741_n.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Do testów podłączony jest akumulator NiMh.</i></div>
<br />
Przełącznik na płytce pozwala wybrać czy złącze USB ma udawać port w komputerze i podawać tylko max. 500mAh, czy też ma stać się ładowarką sieciową i karmić telefon prądem 1A. Płytka w wersji prototypowej, nie zoptymalizowana, stad duże rozmiary. Za to układ ma tak dobrą sprawność, że używając jako źródła akumulatora o napięciu 11V - możemy jego pojemność liczyć podwójnie - czyli standardowy akumulator od karabinka o pojemności 2000mAh - pozwoli dwa razy naładować komórkę do pełna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest jeszcze jedno fajne rozwiązanie, nie wymagające kolegi elektronika, a jedynie lutownicy, minimalnej wiedzy i chwili cierpliwości. Na stronie HobbyKing kupujemy układ UBEC. <a href="http://hobbyking.com/hobbyking/store/__15212__HobbyKing_Micro_UBEC_3A_5v.html" target="_blank">Link do tego konkretnego układu</a>. Kosztuje dosłownie grosze i warto kupić ich kilka - przydać się mogą np. w samochodzie - do zrobienia sobie porządnego zasilania różnych urządzeń, bez wielkiego wtyku w gniazdo zapalniczki i kilometrów pętających się kabli.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2Yu3yFBc2AxWNaK3mkPsjI5Sah8GcwRJfJMbROfASP-ngn00iK3I_C9xd6m0DOYrnWhZvG76ouFjBFuqpua9l02_LU83wsdiPZSmTUDCDOAGm1n9S4O7-OezpKdApQL5wMFu0heX1bDvB/s1600/2013-06-30+15.58.39.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2Yu3yFBc2AxWNaK3mkPsjI5Sah8GcwRJfJMbROfASP-ngn00iK3I_C9xd6m0DOYrnWhZvG76ouFjBFuqpua9l02_LU83wsdiPZSmTUDCDOAGm1n9S4O7-OezpKdApQL5wMFu0heX1bDvB/s320/2013-06-30+15.58.39.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
To małe urządzonko z jednej strony przyjmuje dowolny akumulator o napięciu od 6 do 23V, a z drugiej oddaje stabilne 5V o natężeniu do max. 3A. Lutujemy więc złączkę do baterii oraz port USB z obciętego kabla (czerwony i czarny kabelek, pozostałe ignorujemy) i mamy gotową zabawkę. Można ładować komórę z czegokolwiek - w tym z czterech paluszków, o ile kupimy sobie koszyczek na nie (to jednak kosztowne na dłuższą metę rozwiązanie).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Do samodzielnego rozwiązania pozostawiam problem zamocowania telefonu w okolicy kierownicy, oraz upchania gdzieś akumulatora i układu. Można zastosować np. taką torbę na ramę jak na poniższym zdjęciu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiObz3ysOp43_6MXJso6cuapbFRTEXkL2TbUOXp_5IhDQ9oYtU0Qmeu3xe5SI92dTm7yFM-tESNyvu7wTjEvezzqXxummdJpgRdTuEFwFTn5gxSuvXyGzhPykyRT9X2k_CEXuQ70JUb7h9/s594/12496MedSilverWeb.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiObz3ysOp43_6MXJso6cuapbFRTEXkL2TbUOXp_5IhDQ9oYtU0Qmeu3xe5SI92dTm7yFM-tESNyvu7wTjEvezzqXxummdJpgRdTuEFwFTn5gxSuvXyGzhPykyRT9X2k_CEXuQ70JUb7h9/s320/12496MedSilverWeb.jpg" width="305" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i><a href="http://tierone.pl/artykuly-rowerowe-torby-na-rame-c-54_58.html" target="_blank">Link do sklepu.</a></i></div>
<br />
Torba jest wygodna, mieści sporo rzeczy pod telefonem i w niektórych wersjach ma od razu wyprowadzone na zewnątrz złącze słuchawek. Wierzę w waszą inwencję w zakresie dopasowania rozwiązania do własnych potrzeb.<br />
<br />
W przypadku używania baterii LiPo - koniecznie zastosujcie układ LiPo Guard - zabezpieczający przed zbytnim rozładowaniem akumulatora - co jest dla niego zabójcze.<br />
<br />
P.S. Proszę nie nabijać się z pomarańczowego ręczniczka - to zabezpieczenie stołu warsztatowego;-) Czasem używam w tym celu biało-niebieskiego;-)</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-65844639499347964292013-03-19T15:51:00.001+01:002013-03-19T15:51:30.331+01:00Idea Bank - jest śmiesznie...<div style="text-align: justify;">
Pisałem niecały rok temu o tym jak to banki podchodzą do małego biznesu. Dla tych co nie czytali - <a href="http://biegala.blogspot.com/2012/06/przyjaznosc-bankow-dla-maego-biznesu.html" target="_blank">tutaj link</a>. Minął prawie rok mojej działalności gospodarczej, konto w Idea Banku nadal posiadam, używam go wyłącznie do płacenia zeń ZUS i podatków. Kasa pojawia się na nim na chwilę przed koniecznością jej przelania do właściwego urzędu. Robię tak za karę, bo obiecałem Idea Bankowi że moimi pieniędzmi obracał nie będzie. Podpadli mi dwa razy, wystarczy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj znowu napiszę o tym przezabawnym banku, bo ich system informatyczny jest jakąś niesamowita parodią tego jak powinna działać bankowość elektroniczna i nie mogę po prostu przejść obok bez zwrócenia na to uwagi. Moje konto składa się w sumie z trzech - firmowe, osobiste i oszczędnościowe. Nie zwracałem na nie większej uwagi bo raptem ze dwa razy miałem konieczność przelania czegoś między nimi, ale ostatnio robiłem kilka bardziej zaawansowanych rzeczy i zauważyłem jak bardzo partyzancki jest system obsługi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sytuacja nr 1 - przelew między rachunkami jednego konta. Puszczam przelew z oszczędnościowego na firmowe. Czas operacji - ok. 20 minut. Nie da się szybciej. Co ciekawe - nie odświeżają się poprawnie salda rachunków. Nie pomaga odświeżanie strony, dopiero przelogowanie na koncie załatwia sprawę. Przelew przeszedł.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sytuacja nr 2 - przelew między rachunkami dwóch podmiotów. Całe 5 zł. Odpalam w jednej przeglądarce jedno konto, a w innej drugie konto. Puszczam przelew. Na liście pojawia się on ze statusem iż jest w realizacji, ale stan dostępnych środków się nie zmienia. Mija 25 minut - bez zmian. Nie pomaga odświeżanie strony ani na koncie wysyłającym, ani na koncie które ma odebrać kasę. Zatem wylogowanie z konta wysyłającego i ponowne logowanie - nadal bez zmian. Odświeżenie strony - BINGO! - kasa zeszła, przelew ma status zrealizowanego. Zaglądam na konto odbierające - a tam nadal pustką wieje. Odświeżenie strony - nic, przelogowanie - nic, znowu odświeżenie - jest kasa. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sądzić można by, że to jednostkowy przypadek, jakiś tam błąd, albo obciążenie systemu - otóż nie. Na Facebooku, w profilu Idea Banku wpisów o takim działaniu systemu jest całe mnóstwo. Klienci wylewają swoje żale na ten nibybank wiadrami. Ludzie używają kalkulatorów podczas robienia serii przelewów żeby kontrolować ile im zostało na rachunku, bo strona tego poprawnie nie wyświetla. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bank ma jeszcze jeden fajny dowcip w zanadrzu - jest nim domyślna blokada nowego konta. W każdym banku jak zakładamy konto i dostajemy dane do zalogowania się - to konto jest już w pełni aktywne. Można wysyłać szmal, ale co ważniejsze - najpierw trzeba go przyjąć. I każdy bank to od razu umożliwia, bo to dla niego zysk. W Idea Banku mają swoją wizję. Dostajesz dane logowania do konta które jest nieaktywne - przelewy przychodzące są odbijane. To jakiś arcygeniusz wymyślił. Można by pomyśleć że przecież bank chce moich pieniędzy. Przyjmie je, wrzuci sobie na nocną lokatę czy inne atrakcje uczyni, ale kasa na koncie się pojawi. Jednak nie w Idea Banku - oni są honorowi i kasy nie chcą. I gówno ich obchodzi że Tobie jest potrzebna. A aktywacja konta sama się nie wydarza raczej - trzeba zadzwonić do banku i tego zażądać. Miałem tak ze swoim kontem, miała obecnie znajoma. Ona to nawet usłyszała że jej konta nie aktywują przed terminem uruchomienia działalności gospodarczej. Bo tak. Dopiero mały gwałt na pracownikach tej instytucji spowodował że ktoś palnął się w łeb i konto aktywowali.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolega Samcik regularnie opisuje na swoim blogu finansowym jakie pułapki czekają na chcących korzystać z usług Idea Banku - polecam lekturę. Mnie osobiście zastanawia jakim cudem ten bank pozyskuje klientów? I do tego wszechobecne reklamy jacy to są zajebiści dla small byznesu. Nóż się w kieszeni otwiera...</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-59763548309879143872013-03-07T21:13:00.001+01:002013-03-08T10:20:43.194+01:00I jak ma być dobrze?<div style="text-align: justify;">
Całkiem niedawno ukradli mi kołpaki. Z samochodu stojącego na parkingu zamkniętym, ale nie strzeżonym - zatem wedle prawa mogę sobie pokrzyczeć dla uspokojenia. Skutkiem tego mam obrzydliwe czarne felgi, czego nie znoszę. Nowych nie kupię, muszę się przyzwyczaić. Po prostu nie mogę znieść myśli że znowu jakaś menda dotknie mojej własności i wolę ich nie mieć. Oczywistym jest że jedyną satysfakcjonującą mnie formą kary byłoby ucięcie obu łap publicznie i to jest ta humanitarna wersja. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj jednak nie będę pisał o złodzieju ciężko pracującym w nocy, a o złodziejach i wyłudzaczach w białych rękawiczkach. Mam bowiem niezwykłą przyjemność obserwować rodzący się biznes (działalność gospodarcza), który to zasypywany jest rozmaitymi cudownymi ofertami. Sam zakładając swój biznes rok temu - nie miałem aż takich atrakcji, poza tym byłem zaprzątnięty innymi sprawami. Teraz patrząc z boku - mam znakomity materiał do pisania i to właśnie czynię. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Istnieje coś takiego jak <a href="https://prod.ceidg.gov.pl/ceidg.cms.engine/" target="_blank">CEIDG </a>- czyli Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej. Rejestr ten jest państwowy, darmowy i zastąpił gminne ewidencje. Założenie firmy jest banalne, podobnie jak zmiana jej profilu - wszystko możemy na owej stronie zrobić sami. To bardzo wygodne dla kogoś kto chce szybko i sprawnie załatwić swoje sprawy. Okazuje się że jest to też niewyczerpane źródło wiedzy dla rozmaitych wyłudzaczy podszywających się pod różne arcyważne rejestry. Oto dwa skany:</div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYppelzgRXb97Im-6FekGwkWGpNSq4Fi-ocMmRFS_nIYL6fYAirwp_K2wtnb1aH4kp5p1BGmhlr9dJzdkEeBp28f-eEzGeA2j_CDHo6LrfJTAURWz9lVU_zy41SOYAtDJwFl4vaNbHuHG5/s1600/211929.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjYppelzgRXb97Im-6FekGwkWGpNSq4Fi-ocMmRFS_nIYL6fYAirwp_K2wtnb1aH4kp5p1BGmhlr9dJzdkEeBp28f-eEzGeA2j_CDHo6LrfJTAURWz9lVU_zy41SOYAtDJwFl4vaNbHuHG5/s320/211929.jpg" width="228" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg5Bjll0HclTB8xQCulAZJc-peQu7xmINO8YlL7Mks_8UhidDUWR3KOFnRq0yfoS4O6WdKFaXm7yUCh2fnbL1JlC2k9Q4FBLQpCU-h3D8mSyjobsaLtuNc1l32AsgWfQ1LhAfnkrfP8Am1/s1600/212000.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="174" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg5Bjll0HclTB8xQCulAZJc-peQu7xmINO8YlL7Mks_8UhidDUWR3KOFnRq0yfoS4O6WdKFaXm7yUCh2fnbL1JlC2k9Q4FBLQpCU-h3D8mSyjobsaLtuNc1l32AsgWfQ1LhAfnkrfP8Am1/s320/212000.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
W ciągu pięciu dni istnienia firmy to jest druga tak atrakcyjna propozycja. Niezły wynik. Pierwsza opiewała na 250 zeta z hakiem, ta jak widać sporo taniej. Podejrzewam że nie jest to ostatnia tak fantastyczna oferta od kolejnego sprytnego wyłudzacza i oszusta. Strona CEIDG umożliwia wyszukiwanie firm po dacie rozpoczęcia działalności i ślicznie zwraca bogatą listę potencjalnych ofiar. Żyć nie umierać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Zajmijmy się analizą owego ciekawego pisemka. Klasycznie udaje ono urzędowy druk (ale tak nienachalnie) i twórca tegoż kwitu liczy na naiwniaków, którzy bez szemrania zapłacą, tym bardziej że powołał się w nim na paragrafik z Kodeksu Cywilnego, który dotyczy jednak tylko kwestii zawarcia umowy a nie jakiegokolwiek obowiązku płatniczego na rzecz kogokolwiek. Otóż Pan Prezes Tomasz Zabilski chce za drobne 195 zł umieścić firmę w swoim fantastycznym rejestrze i przyśle nam certyfikat potwierdzający że nadaje nam prestiżowy tytuł Solidnego Przedsiębiorcy. Tytuł ten umieści też w swojej bazie i na swoje stronie www. Zajrzyjmy więc na nią - <a href="http://www.krfidg.pl/">www.krfidg.pl</a> - mamy tam wyszukiwarkę firm które były tak głupie i dały się na to złapać. Bez wpisywania czegokolwiek w pole szukania - klikamy Szukaj. Dostajemy kompletną listę wyników z bazy. Liczy ona 22 rekordy. Marnie się coś biznes wyłudzaczy kręci, albo lista tak prestiżowa, że nie każdy na nią trafia. A koszty niemałe - bowiem druk zrobiony na stałoatramentowym Xeroxie - komplet kostek do tego to jakieś 1500 zł netto najmarniej. O innych kosztach nie wspomnę (dyplomik też pewnie na tym drukują, ciekawe czy w ramce przysyłają). Swoją drogą taka drukarka nie należy do najtańszych - czyżby zakup dofinansowany w ramach jakiegoś programu pomocy dla nowych firm?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na uwagę zasługuje też zacna pieczęć. Koniecznie czerwona, ale ten napis ADMINISTRACJA mnie urzeka. Równie dobrze mogłaby to być pieczęć babci klozetowej, albo innego opiekuna bramy wjazdowej na posesję. Ale liczy się że pieczęć jest, zatem bumaga urzędowa i ważna. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
CEIDG służy jako źródło wiedzy dla takich firemek, ale to broń obosieczna - sprawdźmy zatem co ma wpisane szacowny Krajowy Rejestr Firm w CEIDG. <a href="https://prod.ceidg.gov.pl/CEIDG/ceidg.public.ui/SearchDetails.aspx?Id=8fec9888-d76f-4f07-9d8c-c9958022388c" target="_blank">Tutaj link do ich wpisu</a>. Wynika z niego jasno że to mała, zapewne jednoosobowa firma, umieszczona w kamienicy nad kinem Femina w Warszawie. Jako główny rodzaj działalności podaje - Pośrednictwo w sprzedaży miejsca na cele reklamowe w mediach elektronicznych (Internet). Wszystko się zatem zgadza - prowadzi reklamowy rejestr przedsiębiorców i próbuje nieczysto zdobyć reklmodawców - bo tak trzeba naciągnięte firmy nazwać. Najlepsza jest data rozpoczęcia działaności Pana Prezesa - 2012-11-19. Czyli sam jest młodą firmą, naciągającą inne młode firmy. A fe, nieładnie...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Takich rejestrów funkcjonuje całkiem sporo, kiedyś były bezczelniejsze, używały godła państwowego w nagłówkach, pisma były najeżone paragrafami itp. Tutaj mamy formę łagodniejszą, ale i tak nieczystą moralnie. Wziąłby się Pan, Panie Prezesie do roboty uczciwej, bo ten sposób prowadzenia biznesu dziwnie kojarzy mi się z tymi którzy kołpaki moje pozyskali nocą. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
A na zakończenie - ja też mam fajny paragrafik - konkretnie Art. 286. § 1 Kodeksu Karnego:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
I tym optymistycznym akcentem kończę na dzisiaj...</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<span id="goog_530701355"></span><span id="goog_530701356"></span><br /></div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-20824636682564331272013-03-06T09:02:00.001+01:002013-03-06T09:34:28.026+01:00Home.pl i serwer NNTP<div style="text-align: justify;">
Nieliczne już dinozaury pamiętają co to Gopher, Fidonet i inne dawno wymarłe usługi internetowe. Kolejną umierającą usługą jest NNTP. Popularnie zwana news. Usługa gdzie ludzie mogli wymieniać się wiadomościami na określone tematy (podzielone na grupy). Wymagało to posiadania odpowiedniego programu - tzw. czytnika i adresu serwera news. Serwery news wymieniały między sobą wiadomości, synchronizując je w regularnych odstępach czasu, dlatego nie miało znaczenia z jakiego serwera korzystamy, o ile był on sprzęgnięty z ogólnodostępnym systemem newsserwerów. W dużym uproszczeniu przypominało to otrzymywaniem emailem wiadomości od wielu różnych osób, dyskutujących o pewnym zagadnieniu i odpowiadając na taką wiadomość - odpisywaliśmy jednocześnie wszystkim. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Powstanie forów internetowych przyspieszyło upadek NNTP - spadła liczba aktywnych użytkowników, tym bardziej że trzeba było mieć pewną wiedzę na temat konfiguracji czytnika i wiedzieć który serwer dopuści nas do korzystania. A z tym było różnie - serwery sprawdzały IP usera, jego wpisy revDNS i inne cuda, aby dopuścić tylko uprawnionych. Niektóre zaś serwery wymagały posiadania konta użytkownika i nie zwracały uwagi na to z jakiej sieci użytkownik pisze, byle się poprawnie zalogował. Taki serwer miała gazeta.pl, oraz home.pl. Gazeta ubiła swoją maszynę jakoś z rok temu, a teraz to samo zrobiło home.pl. Z dniem 5.03.2013 wyłączyli newsserwer news.home.net.pl. Pozostawiając na lodzie użytkowników.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Można by powiedzieć - ich prawo. Otóż nie. Gazeta dawała wstęp na swój serwer za darmo - wystarczyło mieć pocztę w ich domenie. Home dawało dostęp do serwera swoim płacącym za ich usługi klientom, jako wartość dodaną. Wyłączając serwer - zachowało się jak operator kablówki który do woli regularnie wyłącza i włącza kanały tv. Płaciliśmy za to i to całkiem niemało. Zostaliśmy lakonicznym komunikatem poinformowani że za 6 dni Home wyłączy serwer. No to trochę krótki czas, nie dało się zorganizować sensownego protestu, ale wielu z nas napisało do home.pl z żądaniem niewyłączania serwera news. Dostaliśmy standardowe odpowiedzi że możemy turlać beret bo decyzja podjęta, a jak bardzo chcemy - to tu jest link do listy innych newsserwerów. Link ze stanem na 2009 rok, więc baaaaardzo przydatny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Żaden marketingowy i księgowy łeb w Home nie wpadł na to że serwer który identyfikuje usera po loginie i haśle, a nie IP jest w dzisiejszych czasach bezcenny. Bo komputery stały się przenośne i korzystają z różnych sieci i chcemy mieć dostęp do NNTP bez oglądania się na to jakie mamy revDNS. Mamy naprawdę w dupie to że Wy, Drodzy Marketingowcy nie umiecie zmarketoidować (fajne mi słowo wyszło) tej płaszczyzny internetu. News jest wolne od spamu reklamowego i bannerów i innego gówna którego pełno w sieci. Ma swoich wiernych fanów, mimo że jest usługą już bardzo niszową. Nie ma w nim takiego zalewu kretynów jak na ogólnych forach - np. Onetu. Onetowe fora to jest klasa sama dla siebie - niedługo będą wykorzystywane w onkologii - pacjenci już po godzinie czytania tychże forów zaczynają się cieszyć z tego że mają raka. News to jest ostoja spokoju, merytorycznych dyskusji, zaufania i wzajemnego szacunku. Może nie na wszystkich grupach, ale na większości tak właśnie się dzieje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chcemy mieć dobrze działający serwer news i taki mieliśmy. Jednakże ktoś wyjął wtyczkę z gniazdka. Bo serwer zużywał prąd. Posłuchaj odpowiedzialny za to człowieku - PŁACIŁEM ZA TEN SERWER UTRZYMUJĄC SWOJE DOMENY I HOSTINGI W WASZEJ FIRMIE!!! Zaoszczędziliście prąd, a straciliście sporo na wizerunku. Krecha w poprzek. W dobie wirtualizacji - wystarczyło tą maszynę tak właśnie przełączyć. Nawet byście nie zauważyli że istnieje...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz skoro tego nie zrozumieliście - to zrozumiecie brak moich pieniędzy. Przenoszę swoich skromnych kilka domen, oraz kilkanaście domen moich klientów gdzie indziej. Hostingi też zabieram. Cieszcie się dalej swoim 15-to leciem i nową szatą graficzną strony. Długiego życia Wam nie wróżę z takim podejściem do potrzeb klientów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wasz wkurwiony, były już klient...</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-74507456974081761762013-02-01T13:37:00.000+01:002020-04-27T11:23:14.101+02:00RNEG i aktualizacja bazy fotoradarów<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W wielu autach możemy spotkać wbudowane nawigacje. Często do wielu różnych marek dostarcza je ten sam producent. Nie wiem jakie umowy podpisują między sobą wytwórcy aut i systemów nawigacyjnych, ale zazwyczaj to co trafia do aut nie jest najwyższych lotów, a do tego aktualizacje pojawiają się z rzadka i trzeba za nie słono zapłacić. Da się to przeżyć, choć z bólem, jednakże każdy pewnie chciałby mieć w miarę regularną aktualizację POI i map fotoradarów. Nawigacja montowana w Citroenach i Peugeotach - tzw. RNEG (MyWay) ma możliwość ostrzegania o fotograficznych atrakcjach, jednakże tutaj wracamy do punktu wyjścia - rzadkość aktualizacji i dostępność. Cała baza to raptem jeden plik, specjalnie spakowany. I tymże plikiem się na dzisiejszych zajęciach zajmiemy;-) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zacznę od podziękowań dla kolegów z Hiszpanii, Francji, Włoch i Niemiec, bowiem to na ich forach znalazłem niezbędną wiedzę i program. Pozostało tylko przetestować i podzielić się z resztą w ojczystym języku. Tym bardziej że władzuchna nasza kochana dała ITD nadzwyczajne uprawnienia, a ta z uporem i ochotą zajęła się zbójowaniem na drogach. Nowe fotoradary rosną jak grzyby po deszczu, ale co ciekawe - trochę ich znika. Wyparowały gołębniki z przebudowanego odcinka "gierkówki", a nawigacja nadal o nich ostrzega. Dlatego więc szczególnie zainteresowałem się tematem aktualizacji bazy radarowej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zaczynamy. Na początek potrzebujemy <a href="https://www.dropbox.com/s/ofn8ai85sy4gnrw/speedlimit_tool_v1.0.zip?dl=0" target="_blank">specjalny program</a> i kartę pamięci z mapami. Rozpakowujemy program i do jego katalogu wkładamy dwa pliki z naszej oryginalnej karty pamięci: </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
hazardareas.lwd - to jest baza z radarami</div>
<div style="text-align: justify;">
versionhazard.txt - plik z datą bazy</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odpalamy plik 1_wypakuj.bat i czekamy aż skończy. Pojawi się katalog hazardareas.lwd_speedlimits. Zaglądamy do niego i klikamy dwukrotnie w plik limits.csv - plik jest tekstowy i można go edytować nawet w notatniku. Struktura pliku wygląda tak (fragment):</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
48.22038,16.39511111,60,1,50,13,14</div>
<div style="text-align: justify;">
48.22038,16.39511111,240,1,50,13,14</div>
<div style="text-align: justify;">
48.223611,16.40083333,60,1,50,13,14</div>
<div style="text-align: justify;">
48.223611,16.40083333,240,1,50,13,14</div>
<div style="text-align: justify;">
48.224997,16.40361111,234,1,50,13,14</div>
<div style="text-align: justify;">
48.224547,16.40651389,135,1,50,13,14</div>
<div style="text-align: justify;">
48.224547,16.40651389,315,1,50,13,14</div>
<div style="text-align: justify;">
48.235383,16.407375,141,1,80,13,14</div>
<div style="text-align: justify;">
48.235473,16.4075,321,1,80,13,14</div>
<div style="text-align: justify;">
48.219876,16.41272222,129,1,80,13,14</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Widać lokalizacje i określenia typów kilkunastu przykładowych fotoradarów. Przeanalizujemy pierwszy z podanych:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
48.22038,16.39511111,60,1,50,13,14 </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odpalamy przeglądarkę i wchodzimy na <a href="https://mapy.google.pl/">https://mapy.google.pl/</a> - tam wklejamy współrzędne z przykładu:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
48.22038,16.39511111 </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
i widzimy że jest to fotoradar w austriackim Wiedniu, przy ulicy Lassallestraße 2. Fotka:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi76KIWVYMoWcud2UeXuvITjZ0qteZFqtl18jk9puDR7SYcFI-JrtNTeKFuMa7nN7wMeJliS8LMay29NhghaJcVoot-AIGaVAYN14T0yeFwWKA0WNAVH89ICYp0rin8xyLlPCZRJEtYXrzL/s1600/austria.jpg"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi76KIWVYMoWcud2UeXuvITjZ0qteZFqtl18jk9puDR7SYcFI-JrtNTeKFuMa7nN7wMeJliS8LMay29NhghaJcVoot-AIGaVAYN14T0yeFwWKA0WNAVH89ICYp0rin8xyLlPCZRJEtYXrzL/s320/austria.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zielona strzałka wskazuje lokalizację atrakcji fotograficznej. Niestety street view nie jest dostępne w tej lokalizacji, ale jakoś to zniesiemy;-) Przyjrzyjmy się za to kilku następnym parametrom z linijki opisującej fotoradar:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
60,1,50,13,14</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pierwsza liczba to kierunek w którym fotoradar jest wycelowany - 60 stopni. Jak to obliczamy? Prosto - nałóżcie sobie w wyobraźni tarczę analogowego zegarka na powyższe zdjęcie. Na godzinie 12 jest zero stopni, na szóstej - 180. Logicznie zatem na trzeciej mamy 90 stopni. Jak widać ulica Lassallestraße przebiega od godziny powiedzmy drugiej do ósmej - czyli fotoradar łapie tylko tych jadących od strony godziny drugiej - stąd właśnie owo 60 stopni. Wartość ta nie musi być super dokładna, gdyby wpisać tam kilka stopni w jedną czy drugą stronę - też zadziała. Ponieważ ten fotoradar może działać w obie strony - wpis w bazie jest zdublowany i zawiera dwa kierunki. Widać to ładnie jak spojrzymy na dwie pierwsze linie podanego fragmentu pliku:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
48.22038,16.39511111,60,1,50,13,14 </div>
<div style="text-align: justify;">
48.22038,16.39511111,240,1,50,13,14 </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Widać że w drugiej linijce zmienia się parametr 60 na 240. Czyli właśnie kąt w stopniach. Godzina ósma to właśnie około 240 stopni. Informacja dla mających problem z przeliczaniem kąta:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
godzina kąt</div>
<div style="text-align: justify;">
1 - 30</div>
<div style="text-align: justify;">
2 - 60</div>
<div style="text-align: justify;">
3 - 90</div>
<div style="text-align: justify;">
4 - 120</div>
<div style="text-align: justify;">
5 - 150</div>
<div style="text-align: justify;">
6 - 180</div>
<div style="text-align: justify;">
7 - 210</div>
<div style="text-align: justify;">
8 - 240</div>
<div style="text-align: justify;">
9 - 270</div>
<div style="text-align: justify;">
10 - 300</div>
<div style="text-align: justify;">
11 - 330</div>
<div style="text-align: justify;">
12 - 0/360</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W przypadku kiedy fotoradar robi fotki z czterech kierunków - wpisy będą cztery z różnymi kątami. Istnieje też specjalny parametr -1 (minus jeden) - określa on że fotoradar może pstrykać zdjęcia w dowolną stronę (lub jest często przestawiany i nie znamy dokładnego jego położenia). Po co takie zamieszanie? Jeśli bowiem określimy kierunek patrzenia fotoradaru - nie będziemy ostrzegani o jego istnieniu kiedy nadjeżdżamy z drugiej strony. Jako że w Polsce ITD sporo fotoradarów obróciła do robienia zdjęć od tyłu - w pliku trzeba podać odwróconą wartość kąta patrzenia, lub wpisać -1. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Opcja podawania dokładnego kąta ma też swoje dodatkowe uzasadnienie. W Warszawie stoi na skrzyżowaniu Sobieskiego i Sikorskiego tzw. superradar. Fotografuje przelot na żółtym/czerwonym i mierzy prędkość. Dowcip polega na tym że na Sobieskiego wolno jechać 50, a na Sikorskiego 60 km/h. Stąd opisany jest czterema linijkami w bazie, z podaniem kąta, ale różnymi prędkościami dozwolonymi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wracamy do analizy naszej linijki. Po określeniu kąta znajduje się typ fotoradaru. Wartość ta wynosi 0 lub 1. Parametr 0 występuje tylko na autostradach, wszystkie inne mają oznaczenie 1. Proponuję nie kombinować, wpisujemy wszędzie 1, bo i tak na autostradach stały fotoradar to póki co rzadkość. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Następny element to dopuszczalna prędkość na którą ustawiony jest fotoradar. Nie wymaga to specjalnego omówienia, poza tym że mieścić się musi w zakresie 0-150km/h i być wielokrotnością 10. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za prędkością znajdują się parametry określające typ ograniczenia. Zero oznacza stałe ograniczenie prędkości, jeden to ograniczenie zależne od pogody lub pory dnia. Zakres 4-15 określa długość miejsca z ograniczeniem z mnożnikiem 100 - czyli wpisanie liczby 10 - oznacza że pierwsze ostrzeżenie powinno być nadane z dystansu jednego kilometra przed fotoradarem. Nie zauważyłem aby ten parametr działał całkiem poprawnie. Być może uzależniony on jest od prędkości pojazdu - im szybciej jedziemy, tym wcześniej ostrzega. W bazie przeważająca większość fotoradarów ma ten parametr ustawiony na 13 i proponuję tak opisywać nowe. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ostatnia liczba jest numerem sekcji i ma charakter porządkowy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A jak dopisać nowy fotoradar? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najłatwiej uczyć się na przykładach, zatem dopiszemy fotoradar znajdujący się na rogu Ostrobramskiej i Fieldorfa w Warszawie. To nowe urządzenie, robiące fotki w czterech kierunkach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fotka poglądowa:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_gScyujYUcPNRTL6z9wEYXg-xYwMyUMZxIeL2eraXc0fRgVlVTgJFK86hUQC_iwEUMe8l6iLuwfL7hHb6cKqvoH4Z2W4653JRrlLWkoRKL7e7FE_TZZ3_55nCvAYFaC9__JkosQD2OMGP/s1600/polska.jpg"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_gScyujYUcPNRTL6z9wEYXg-xYwMyUMZxIeL2eraXc0fRgVlVTgJFK86hUQC_iwEUMe8l6iLuwfL7hHb6cKqvoH4Z2W4653JRrlLWkoRKL7e7FE_TZZ3_55nCvAYFaC9__JkosQD2OMGP/s320/polska.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Linie opisujące atrakcję mają postać:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
52.234798,21.097548,10,1,50,13,27 </div>
<div style="text-align: justify;">
52.234798,21.097548,100,1,50,13,27 </div>
<div style="text-align: justify;">
52.234798,21.097548,190,1,50,13,27 </div>
<div style="text-align: justify;">
52.234798,21.097548,280,1,50,13,27 </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Proponuję samodzielną analizę kątów itp. Sekcja określona jest na 27 - to ostatnia sekcja, bowiem dopisałem ten fotoradar na końcu pliku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy zakończymy prace nad bazą - odpalamy plik 1_spakuj.bat i czekamy na stworzenie nowego pliku z bazą. W pliku versionhazard.txt wpisujemy datę wygenerowania bazy. Nie wiem czy to konieczne, ale prościej to zrobić i podmienić oba pliki na karcie pamięci niż latać w tę i z powrotem do auta;-) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na koniec kilka uwag. Komendy do rozpakowania i spakowania bazy najlepiej wydawać z linii poleceń, wówczas okno nie zamyka się samo i widać wynik budowania bazy. Zwracajcie uwagę na ilość fotoradarów zaimportowanych do bazy. Powinna być taka sama jak ilość linii w pliku limits.csv. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Usuwanie fotoradarów jest niestety lekko upierdliwe. Trzeba w przybliżeniu określić jego współrzędne w Google Maps i później mozolnie odszukać je w bazie. Upewnić się że to te właściwe (wklejając oczywiście do google maps;-) i usunąć linię.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie kasujcie rozpakowanej bazy. Nowe fotoradary i wszelkie zmiany nanoście w tym pliku i z niego generujcie nową bazę do wrzucenia na kartę pamięci. W przypadku rozpakowywania ponownie bazy - te wpisy których dokonaliśmy na końcu pliku zostają utracone. Wynika to zapewne z tego że nie zostały one umieszczone we właściwych liniach ze względu na współrzędne. Z racji lenistwa nie chce mi się jednak mozolnie wyszukiwać właściwej linii, aby precyzyjnie umieścić fotoradar, być może ktoś znajdzie rozwiązanie tego problemu, aby łatwo móc to zrobić. Poproszę o wpis w komentarzach;-) Nie ma natomiast problemu jeśli odszukamy jakiś fotoradar i poprawimy jego dane tam gdzie był umieszczony, lub dopiszemy poniżej dodatkowe kierunki fotografowania - taki wpis nie zniknie przy powtórnym rozpakowaniu bazy. Jednakże zaletą dopisywania nowych fotoradarów na końcu pliku jest to, że jeśli zakupimy aktualizację bazy w ASO - to łatwo dokleimy do niej nasze dopiski, bo będą w jednym miejscu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Warto nowo dopisane dane skopiować sobie do innego pliku tekstowego i zaopatrzyć tam w komentarze - łatwiej będzie później odnaleźć fotoradar do poprawek. Przyda się też taki plik w razie utraty dopisanych danych - będzie z czego odtworzyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do celów nauki - dodajcie sobie niedaleko domu kilka sztucznych fotoradarów i potrenujcie konfigurację ostrzegania. Współrzędne bierzemy z Google Maps - klikamy na ulicy prawym klawiszem myszki i wybieramy opcję Co tu jest? Wynikiem są precyzyjne współrzędne, gotowe do wklejenia do pliku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli program zwraca błędy - zwróćcie uwagę o której linii mówi - zazwyczaj problemem jest przeoczony typ fotoradaru (brakuje jedynki między kątem, a ograniczeniem prędkości). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I standardowo - wszystko robicie na własną odpowiedzialność. Ja tylko wskazuję kierunki działań, resztę robią Wasze ręce i oczy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-6549480614078418142013-01-08T13:42:00.001+01:002013-01-08T13:45:22.534+01:00Kryzys? Jaki kryzys? <div style="text-align: justify;">
Wszędzie jęki że kryzys. Naród oszczędza i nie kupuje, albo nie kupuje bo nie ma za co. Dziennikarze co raz to trąbią że koniec kryzysu, albo jego środek, albo jednak zielona wyspa. Pranie mózgu na okrągło. Zapragnąłem wspomóc gospodarkę i wydać nieco pieniędzy. Tak naprawdę to żonie chciałem ulżyć i po 15 latach opierania się - kupić zmywarkę;-) Kuchnia przystosowana, raptem kranik wstawić i gotowe. No to kupujemy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Generalnie nie lubię sklepów internetowych. Irytuje mnie brak możliwości obejrzenia, pomacania, oraz to wieczne czekanie na dostawę. No ale zmywarka to w końcu jest mebelek z blachy, głaskać nie trzeba. Zmierzyłem ile mam miejsca i wybrałem Amicę ZWV 624W. Produkt polski (a właściwie to polskimi rękoma wykonany, bo część marki do Samsunga należy), pora zatem kupić go w polskim sklepie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chciałem mieć towar szybko, znalazłem więc sklep internetowy w Warszawie. Towar był na stanie. Była niedziela, godzina 15:00. Seria kliknięć, wybór sprzętu, adres dostawy, forma płatności. Miałem strzelić przelew, albo od razu kartą zapłacić, ale coś mnie tknęło i wybrałem gotówkę przy odbiorze. Mogłem sam po zmywarkę pojechać, bo mam swój wygodny wózek, duże auto i windę do domu. Zdecydowałem się jednak na dostawę przez sklep bo było niedrogo i miało być szybko. Dostawa sprzętu w godzinach 16-21.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poniedziałek - godzina 16:00 - ze strony sklepu cisza. Nie zadzwonili z pytaniem czy czekam drżący i gotowy na dostawę. Zadzwoniłem więc sam. Pan odebrał po dłuuuuugim oczekiwaniu i po podaniu numeru zamówienia obiecał że w ciągu 30 minut oddzwoni z informacją. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po półtorej godzinie sam zadzwoniłem ponownie, bowiem jak się domyślacie Pan zapewne zmarł i nie zdążył nikomu przekazać numeru zamówienia. Odebrał inny Pan i powiedział mi po chwili (podałem numer zamówienia) że niestety zmywarka będzie dopiero po siedemnastym stycznia. W ciągu sekundy osiągnąłem stan wrzenia i zdjąłem krawat. Oczywiście Pan zwalił wszystko na system, bo zmywarka owszem była, ale już sprzedana, ale system jej nie zdjął ze stanu. Odpowiedziałem że mam to w poważaniu i niech sobie zmienią firmę która im system robi, bo partaczy robotę. Specjalnie wybrałem ten sklep bo informował że ma sprzęt na stanie i miał szybką dostawę. Zmarnowali mi dzień, bo wiedziałem gdzie interesująca mnie zmywarka na pewno stoi i czeka - mogłem sobie po nią już w poniedziałek rano pojechać. Kazałem skasować zamówienie i pocałować się w dupę z taką obsługą i poszanowaniem klienta. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wsiadłem w samochód, pojechałem do Euro (polski sklep) i tam bez łaski kupiłem od razu to co chciałem. Zapłaciłem, zapakowałem w samochód i przywiozłem do domu. Chwilę później podłączyłem i zmywaaaaaa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jakby ktoś chciał wiedzieć jakiego sklepu internetowego unikać - to służę - www.agdhome.pl. Dziś, tj. 8.01.2013 - sprzęt nadal figuruje jako dostępny. Brawo! Walczcie tak z kryzysem dalej, a na pewno padniecie... </div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-9613866662149361672012-11-05T11:46:00.000+01:002012-11-05T11:50:06.436+01:00Za co ten abonament?<div style="text-align: justify;">
Państwo nasze chce koniecznie dostać kasę z abonamentu RTV. Wymyślają cuda na kiju, zamiast wreszcie raz porządnie ten burdel ogarnąć i jedną sensowną ustawą posprzątać. Ostatnio analizowałem zasadność płacenia abonamentu w przypadku korzystania z kablówki i zagłębiłem się w zawiłości prawniczych pism spłodzonych przez KRRiTV. Mamy takie bowiem <a href="http://www.krrit.gov.pl/Data/Files/_public/Portals/0/abonament/abonamentrtv_inf_rozsz_102011.pdf" target="_blank">pisemko</a>. W nim zaś stoi fragment:</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<i>"Odbiornikiem radiofonicznym albo telewizyjnym jest urządzenie techniczne dostosowane do</i></div>
<div>
<i>odbioru programu. Charakteru odbiornika nie mają: magnetofon, magnetowid i odtwarzacz</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>CD lub DVD, pozwalające na odtworzenie nagranej wcześniej audycji lub filmu, a także</i></div>
<div>
<i>telewizor nie podłączony trwale ani czasowo do żadnej instalacji umożliwiającej odbiór</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>programu, pełniący rolę monitora lub wykorzystywany wyłącznie do celów produkcyjnych"</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz przykład - klasyczny dla przeciętnego osiedla mieszkaniowego. W przykładowym mieszkaniu stoi sobie TV, model kilkuletni, bez dekodera MPEG-4, oraz dekoder kablówki cyfrowej, bo to XXI wiek i trzeba mieć w domu FullHD. Do dekodera wpięta jest instalacja antenowa operatora kablówki. Sam dekoder ma dysk twardy do nagrywania programów, jednakże samodzielnie telewizorem nie jest, bo brakuje mu ekranu. Zatem kabelkiem HDMI podłączony jest do naszego paroletniego TV, który to staje się w tym momencie monitorem. Zgodnie z zacytowanym powyżej fragmentem - nie jest więc telewizorem, bowiem nie podłączono do niego bezpośrednio instalacji antenowej, nie jest więc gotów do natychmiastowego odbioru sygnału telewizyjnego. Mówi o tym ten fragment pisemka KRRiTV:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>"Opłaty abonamentowe pobierane są za używanie odbiorników radiofonicznych</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>i telewizyjnych. Przyjęto domniemanie, że osoba, która posiada odbiornik radiofoniczny lub</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>telewizyjny w stanie umożliwiającym natychmiastowy odbiór programu, używa tego</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>odbiornika. Z obowiązku wnoszenia opłat za używanie odbiorników nie zwalnia opłacanie</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i>rachunków za korzystanie z telewizji kablowej czy z satelitarnych platform cyfrowych."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Nasz odbiornik nie jest w stanie natychmiast odebrać programu, bo jeśli dekodera nie włączymy (albo się popsuje) to nie mamy telewizji. Ostatnie zdanie nieco gmatwa temat, ale to taka sprytna zasłona dymna. Czym bowiem różni się TV podłączony kablem HDMI do komputera z kartą telewizyjną, od TV podłączonego tym samym kablem do dekodera kablówki z twardym dyskiem? NICZYM - w obu przypadkach jest monitorem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzFKRqtHeYCe20Fa3kp6hhh8Fp9raY5Fad8KWjbE7NFAHGU_-ctpXOsvr_NJM2u3pHTUkM8URKdatUpk44evlniGTMJNEXwznjHOEG3CQpc6WupWSEwV1N-6db4iJMb21UoDVvXcoESfxC/s1600/telewizor.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzFKRqtHeYCe20Fa3kp6hhh8Fp9raY5Fad8KWjbE7NFAHGU_-ctpXOsvr_NJM2u3pHTUkM8URKdatUpk44evlniGTMJNEXwznjHOEG3CQpc6WupWSEwV1N-6db4iJMb21UoDVvXcoESfxC/s320/telewizor.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aby jednak stało się całkiem śmiesznie - wkrótce miliony Polaków zostaną automatycznie zwolnione z opłacania abonamentu. Bez żadnej ustawy, bez wypełniania papierków itp. W momencie wyłączenia naziemnych nadajników telewizji analogowej - wszystkie telewizory bez wbudowanego dekodera MPEG-4 staną się monitorami, do których będzie trzeba podłączyć osobny dekoder. Zniknie "gotowość do natychmiastowego odbioru programu". I co wtedy rząd, poczta i telewizja zrobią? Co na to KRRiTV? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na zakończenie dzisiejszej notki - dla własnego świętego spokoju sugeruję użycie pistoletu do gorącego klejenia - wstrzykujemy ów klej w analogowe złącze antenowe naszego telewizora. Ono i tak w przypadku kablówki nie jest używane, a nikt nam wtedy na pewno nie zarzuci że sprzęt jest gotów do natychmiastowego odbioru programu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czy mam rację? Sądzę że tak, ale ponieważ w Polsce prawo interpretują urzędnicy jak im wygodnie w danej chwili - sami musicie rozważyć czy to co napisałem ma sens i czy z tego da się skorzystać. Powodzenia.</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-56204560130577224842012-10-16T10:30:00.000+02:002012-10-16T10:30:37.718+02:00Radio umarło...<div style="text-align: justify;">
...niech żyje radio. Od dobrych czterech lat używałem w sypialni radia internetowego Revo iBlik i byłem z niego bardzo zadowolony. Opisywałem je zresztą tutaj: <a href="http://biegala.blogspot.com/2009/08/reklama-w-radiu.html">http://biegala.blogspot.com/2009/08/reklama-w-radiu.html</a>, przy okazji notki o reklamie radiowej i durnych dżinglach. Radio moje od pewnego czasu miało brzydki zwyczaj niełączenia się po WiFi. Co ciekawe - po kablu UTP również. Zachowywało się tak jakby miało problem z pobraniem adresu IP z serwera DHCP - skutkiem była niekończąca się pętla restartów. Poza tą przypadłością - działa w nim zwykłe radio, odtwarzanie muzyki z iPhone i co tam jeszcze ma. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zasmucony tą przypadłością - zdecydowałem o kupnie nowego radia. Zacząłem przeglądać oferty w necie i złapałem się za głowę z wrażenia. Przez cztery lata nic się nie zmieniło, poza może nieco większym wyborem. Nadal jednak radio internetowe w postaci osobnego pudełka to jest jakiś komiczny luksus! Najtańsze sensowne radio to około 300 zł. Jak na coś co zawiera w środku małą płytkę z dwoma chipami i obudowę z jednym głośniczkiem - to zdecydowanie za drogo. Policzmy bowiem sami - pendrive WiFi ze stosownym chipsetem umożliwiającym pracę w sieci bezprzewodowej to jakieś 25 zł w detalu. Czyli w chińskim hurcie może z dolara jest wart. Do tego jakiś procesorek który przetworzy strumień w dźwięk i głośnik za 10 centów. W sumie fizyczne koszty produkcji "radia internetowego" to jakieś 50 zł po maksie. Szczególnie jak się im przyjrzymy fizycznie z bliska - wyglądają jak radiobudziki po 30 zł w Media Markcie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqzT15V_iZ6p4vXU-kEvbLkHjXyd-2gmniQrAU1ADy0zSjxxYvB7QM-f2QRbPKFbuRYiqIcdprijYpPmMg8SASlpMGFJwg6xelMtJPekfRQ3LKoPiF5l1VPoZy6eMEUUTQqod5ueM_c-65/s1600/2012-10-16+10.20.42.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqzT15V_iZ6p4vXU-kEvbLkHjXyd-2gmniQrAU1ADy0zSjxxYvB7QM-f2QRbPKFbuRYiqIcdprijYpPmMg8SASlpMGFJwg6xelMtJPekfRQ3LKoPiF5l1VPoZy6eMEUUTQqod5ueM_c-65/s320/2012-10-16+10.20.42.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>iBlik z lewej i nowy Scansonic z prawej</i></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Owszem, trafiają się perełki designerskie. Owszem, robi takie coś Onkyo. I winszuje sobie po 3 tys. zł. Wkurzyłem się, bo za coś naprawdę prostego trzeba zapłacić kosmiczną cenę w stosunku do realnej wartości. Postanowiłem że kupię coś taniego, byle grało. Wybór padł na <a href="http://c4i.com.pl/index.php?page=shop.product_details&category_id=61&flypage=flypage.tpl&product_id=678&option=com_virtuemart&Itemid=1" target="_blank">Scansonic I-100 Wifi</a> za 400 zł. Niestety te tańsze były tak szpetne że pękały mi oczy. Scansonic zaś wygląda dość ładnie i ma jedną, arcyważną cechę - nie ma wcale radia FM! To dla mnie doskonała wiadomość, bowiem stary iBlik był ostatnim radiem w domu za który musiałem opłacać abonament. Teraz jestem wolny - nie mam telewizora i radia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZkzVieSsDemuV0VFwMzXSvE5EZIsMWhZj0A5NWm7UUsjWQdx0qlkSzJcvOODTa79JRZ-ozdiYPkvhmDCDRaPkGTmRiRkH_UEAP5MF8STnh6qTqUSxyL6Hmy1zVA_c_RqIAYpraFzwx4_Z/s1600/2012-10-16+10.21.03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZkzVieSsDemuV0VFwMzXSvE5EZIsMWhZj0A5NWm7UUsjWQdx0qlkSzJcvOODTa79JRZ-ozdiYPkvhmDCDRaPkGTmRiRkH_UEAP5MF8STnh6qTqUSxyL6Hmy1zVA_c_RqIAYpraFzwx4_Z/s320/2012-10-16+10.21.03.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Tylna część obudowy obu urządzeń</i></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Scansonic I-100 jest debilnie wręcz prosty. To niemal tylko i wyłącznie radio internetowe. Działa tylko po WiFi i wymaga podłączenia zewnętrznych głośników, lub wzmacniacza. Nadaje się świetnie do zestawów wieżowych, jako uzupełnienie możliwych źródeł dźwięku. Czytelny, czterowierszowy wyświetlacz w zupełności wystarcza do prezentacji słuchanej stacji. Ma pilota, którym sterujemy wszystkimi elementami urządzenia. Całość programowania stacji radiowych przeprowadza się na specjalnej stronie internetowej. I to tyle - po prostu gra. Dla bardziej wymagających - obsługuje upnp. W ramach testów uruchomiłem takowy w Windows Media Player 11 na Windows XP. Działa bez zarzutu i serwuje muzykę do Scansonica bez jakichkolwiek oporów. Z dodatkowych opcji mamy zegar z budzikiem, oraz funkcję sleep - dla mnie obie nieprzydatne bo to radio gra non stop w sypialni;-) Jest też funkcja prezentująca pogodę za oknem, oraz kursy akcji, ale niestety z racji ciągłej pracy bezużyteczna, bowiem jest wyświetlana w trybie standby,<br />
<br />
Dla estetów ważna informacja - Scansonic I-100 ma front ze szczotkowanego, anodowanego na czarno aluminium. Wygląda naprawdę ładnie i działa bez zarzutu. Radio fizycznie jest bardzo małe, wręcz nieadekwatne wielkością do ceny. Pilot wymaga dość mocnego wciskania przycisków.<br />
<br />
I to tyle, bo co więcej można napisać o prostym urządzeniu? ;-)</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-83813156379552421482012-09-12T19:47:00.000+02:002012-09-12T19:47:21.668+02:00Apart - a jednak się dało<div style="text-align: justify;">
Mój poprzedni wpis z 6.09.2012 wysłałem do Apartu poprzez fanpage na Facebooku. Nie wiem co działo się w firmie i czy trafiłem na tablicę "tych klientów nie obsługujemy", ale następnego dnia zadzwoniła do mnie o 9:36 miła Pani i poinformowała że było mnóstwo trudności z moim szkiełkiem. Pomijając mrożące krew w żyłach szczegóły - obiecała że otrzymam naprawiony zegarek w przyszłym tygodniu. Do tego w ramach rekompensaty za trudności - za darmo. Przyznam że mnie ta propozycja zaskoczyła. Tym niemniej postanowiłem zaczekać do samego końca z oceną. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj nadszedł ten dzień. Telefon zadzwonił i kolejna Pani powiedziała że zegarek czeka w salonie na odbiór. Pojechałem, odebrałem, podpisałem i podziękowałem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozostało jeszcze podziękować samemu Apartowi za styl załatwienia tej sprawy - to miłe że potrafili przyznać się do błędu i zaproponować sensowną rekompensatę. Nie chowali głowy w piasek, nie udawali że deszcz pada. Szkoda tylko że musiałem wytoczyć ciężką artylerię w postaci zjadliwej notki i szturmować twierdzę wizytami osobistymi, mailem i facbookiem. Dziękuję serdecznie za rozwiązanie mojego problemu i mam nadzieję że jako firma Apart będzie się rozwijał. Na początek proponuję wdrożenie jakiegoś zgrabnego systemu CRM, tak aby każdy mail dostawał w ciągu góra 5 minut chociażby zdawkową automatyczną odpowiedź że został przyjęty i taka to a taka osoba będzie na niego odpowiadać. No i odpowiedzieć w ciągu max. 24 godzin. W internecie czas płynie kilka razy szybciej niż na zewnątrz. Do tego sensowny system obiegu informacji i załatwiania reklamacji i napraw, tak aby było to błyskawiczne i sprawne. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I na zakończenie - kupiłem w Aparcie kolejny zegarek. Chyba jednak ich lubię...</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-52623333831862470162012-09-06T22:59:00.002+02:002012-09-06T23:02:30.729+02:00Apart ...jego mać...<div style="text-align: justify;">
Jako mały komuszek, albo raczej komunista - dostałem kiedyś zegarek naręczny od mego chrzestnego (pozdrawiam w tym miejscu). Radziecki Poljot, 21 rubinów - cacko. Zaginął niestety w mrokach historii. Potem nosiłem jakiś inny czasomierz naręczny. Nastanie czasu komórek spowodowało że zrezygnowałem z zegarka na rzecz telefonu, na którego ekranie zawsze widniała godzina. Jednak ze dwa lata temu postanowiłem powrócić do noszenia ręcznego zegarka analogowego, jakoś bowiem cyfrowe zegarki mnie irytowały. Spowodowała to fajna wyprzedaż w Aparcie, gdzie za 187 zł kupiłem zegarek wart ponad 900 zł - produkcji Jacques Lemans. Firma może taka sobie (taka tam marka marketingowa), ale zegarek był ładny - zaspakajał moje wyuzdane gusta. Koperta z tytanu, bransoleta z nierdzewki. No i cena jak widać zacna. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Maszyna służyła mi bez zarzutu przez dwa lata, ale na jednej ze strzelanek dostała kulką 6mm w szkiełko szafirowe, z bliska. Ono tego nie zniosło i malowniczo "eksplodowało". Początkowo planowałem kupno nowego zegarka, ale me hrabiowskie spojrzenie na design powodowało że podobały mi się wyłącznie cacka od 2 tysięcy złotych w górę. Dlatego zdecydowałem się na naprawę (wymianę szkła) w salonie Apart, bo w takowym ten zegarek nabyłem. Warszawski sklep na Dworcu Wileńskim przyjął zegarek do naprawy informując mnie o 30 dniowym terminie naprawy. Z bólem serca przełknąłem ten czas (no ile może trwać wymiana szkła???). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po około 35 dniach będąc przy okazji w owym Centrum Handlowym, zajrzałem do salonu Apartu z pytaniem - gdzie jest mój sikor? Pani powiedziała że nie zdarza się zasadniczo żeby w ciagu 30 dni cokolwiek naprawili. I że sprawdzą i zadzwonią. Następnego dnia o 8 rano jakiś miś z Apartu zadzwonił do mnie (tak, o 8 zazwyczaj jeszcze śpię) z infem że czekają na części. Cudownie, nie ma to jak niepotrzebna informacja z rana...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Potem zapadła taka niezręczna cisza. Minęło 65 dni. Napisałem maila do Apartu z pytaniem - gdzie kurwa jest mój zegarek??? W końcu przesyłka z Hong-Kongu idzie max 5 dni do Polski. Skąd zatem importują mineralne szkiełko to tego zegarka? Księżyc? Mars? Nie raczyli przez dwa dni odpowiedzieć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Procedury serwisowe do bani, procedury kontaktu z klientem takoż. Jakim cudem w ogóle Apart zarabia na swe istnienie? Drogi Aparcie - nic więcej u Was nie kupię. Na złość i dla zasady. A akurat odłożyłem sobie trochę drobnych na fajniejszy zegarek i kupię go u konkurencji. Parafrazując Józefa Piłsudskiego - "Wam kury szczać prowadzać a nie klientów obsługiwać".</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-383241292958869982012-09-04T23:50:00.001+02:002012-09-04T23:50:40.983+02:00Wybór słuchawki bluetooth<div style="text-align: justify;">
Od dobrych 8 lat używam słuchawki do telefonu, pracującej w oparciu o bluetooth (BT). Pierwsza była słuchawka Ericssona, dość duża, ale wygodna - symbol to chyba HBH-300. Późniejszych modeli nie zliczę - trochę tego było przez te parę lat. Słuchawki używałem zazwyczaj wsiadając do samochodu, ale w momencie kiedy zacząłem używać smartfona - słuchawka przyrosła mi do ucha na stałe. Zakładam rano, zdejmuję wieczorem. Inaczej już nie umiem. Kiedy akurat tak się złoży że muszę wziąć telefon do ręki i przytknąć do ucha - bardzo mnie to irytuje i przeszkadza. Jako doświadczony user - postanowiłem pomóc poszukującym.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak dobrać najlepszą słuchawkę dla siebie? Jest to bardzo czasochłonny i upierdliwy proces. Po pierwsze należy zapamiętać że idealna słuchawka nie istnieje. Zawsze będzie to jakiś kompromis. Po drugie - cena nie jest żadnym wyznacznikiem jakości ani wygody. Po trzecie - zazwyczaj nie dadzą nam przymierzyć słuchawki (nieliczne sklepy mają atrapy do tego celu).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zatem na początek - co powinna mieć absolutnie idealna słuchawka?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<ul>
<li style="text-align: justify;">wygodny pałąk z drutu pokrytego gumą</li>
<li style="text-align: justify;">głośniczek w postaci tulejki, na którą nakładany jest silikonowy pierścień, którego średnicę sami dobieramy</li>
<li style="text-align: justify;">jak najmniej przycisków</li>
<li style="text-align: justify;">powinna być lekka</li>
<li style="text-align: justify;">dobrą baterię</li>
<li style="text-align: justify;">obsługa minimum dwóch urządzeń</li>
<li style="text-align: justify;">automatyczne wyłączanie</li>
<li style="text-align: justify;">system A2DP</li>
<li style="text-align: justify;">system syntezy mowy</li>
<li style="text-align: justify;">system redukcji szumów wpadających do słuchawki (z mikrofonu)</li>
<li style="text-align: justify;">dioda sygnalizacyjna powinna być od wewnętrznej strony</li>
<li style="text-align: justify;">nie powinna rzucać się w oczy</li>
</ul>
<div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz po kolei - dlaczego pałąk z drutu? Bo można go wygodnie dogiąć do naszej małżowiny usznej. Poza tym nie pęknie w razie szarpnięcia, czy zaczepienia o coś. Plastikowe pałąki zauszne są niewygodne a takie jak na fotce - łatwo zniszczyć, a nie da się dokupić. Trzeba nową słuchawkę nabyć. Taki idiotyzm serwowany przez producentów.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxbLJyuDqTbLpwBfpDaXMEeJ8tlOPAyFJdvgpIAMo5RCauhQtenACDo5cAZ8h-Mc4xzC3N2v-FPnuvAUBLHQAtWOSiVA6i3IZXNEODFj3ZzPGgQ00VM8VtOtMjhunjImD-WWCyXmrCY2PI/s1600/sluchawka_Bluetooth_Samsung_HM1200_multipoint_1329776180_233.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="272" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxbLJyuDqTbLpwBfpDaXMEeJ8tlOPAyFJdvgpIAMo5RCauhQtenACDo5cAZ8h-Mc4xzC3N2v-FPnuvAUBLHQAtWOSiVA6i3IZXNEODFj3ZzPGgQ00VM8VtOtMjhunjImD-WWCyXmrCY2PI/s320/sluchawka_Bluetooth_Samsung_HM1200_multipoint_1329776180_233.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Pałąk jest zatrzaskiwany na tulei głośniczka - szybko pęka... Samsung HM1200</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Słuchawka na zdjęciu ma to co w punkcie drugim podkreśliłem - czyli głośniczek jest tulejką z gumową uszczelką. Jednak w tym modelu nie ma możliwości zmiany średnicy uszczelki. Takiej słuchawki nie da się nosić cały dzień - ucho zacznie boleć jeśli średnica jest za duża, a jeśli za mała - słuchawka będzie latać. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Znacznie lepsze rozwiązanie mamy w przykładowym modelu Nokii BH-217:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://akumulatorki.com.pl/img/uploaded_images/big/sluchawka_Bluetooth_Nokia_BH_217_z_dwoma_uchwytami_i_dwiema_ladowarkami_1333981511_289.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://akumulatorki.com.pl/img/uploaded_images/big/sluchawka_Bluetooth_Nokia_BH_217_z_dwoma_uchwytami_i_dwiema_ladowarkami_1333981511_289.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Biały element to właśnie wykonana z miękkiego silikonu gumka, w zestawie ze słuchawką jest ich zazwyczaj nawet sześć sztuk o różnej średnicy. Zaletą tego systemu jest możliwość wsuwania słuchawki głębiej w ucho kiedy rozpoczynamy rozmowę, a po jej zakończeniu - słuchawkę wysuwamy i wisi ona na pałąku. Całkiem ciekawe rozwiązanie stosuje natomiast firma Plantronics w swoich produktach.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.voipblog.ru/wp-content/uploads/2011/12/DSC_0115.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="236" src="http://www.voipblog.ru/wp-content/uploads/2011/12/DSC_0115.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Plantronics M-50</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Gumka ma przedziwny kształt, ale wyśmienicie pasuje do ucha, a słuchawka doskonale przenosi dźwięk. Ponadto pałąk mimo że z twardego plastiku - ma sprężysty docisk - dzięki czemu słuchawka bardzo pewnie trzyma się ucha. Dzięki mocowaniu na stałe - nie bardzo ma co pęknąć, jak w przypadku Samsunga z pierwszej fotki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kolejnym punktem jest aby słuchawka miała jak najmniej przycisków. Trudno bowiem nosić na uchu coś co producent zaopatrzył w pięć guzików i trzy przełączniki dźwigniowe;-) Słuchawka idealna powinna mieć tylko przyciski głośniej/ciszej i przycisk odbierania połączony z włączaniem/wyłączaniem/parowaniem. Dodatkowo przycisk odbierania powinien być rozsądnie umieszczony - producenci zazwyczaj robią go dość dużym, ale nie jest to dobra opcja, bo łatwo wtedy przypadkowo rozłączyć rozmowę podczas np. wsuwania słuchawki do ucha. Znacznie lepiej kiedy przycisk jest mały i nawet lekko wgłębiony w obudowę. To jednak niestety rzadkość na rynku.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
To że słuchawka powinna być lekka i mieć dobrą baterię to oczywista oczywistość (cytując klasyka;-), nie ma się tutaj co rozwodzić. Przejdę do kolejnego punktu - po co komu obsługa dwóch urządzeń? Po nic. To że dzisiaj masz jeden telefon nie oznacza że nie będziesz jutro miał dwóch. Na cenę słuchawki ta opcja nie wpływa, a warto mieć taką dualną. Można sobie np. sparować ją dodatkowo z laptopem - wówczas Skype z kompa poleci przez bluetooth do naszej wygodnej słuchawki. Tak samo można skierować kompleksowo cały dźwięk z komputera do słuchawki BT, dzięki czemu można spokojnie obejrzeć np. film na YouTube bez przeszkadzania otoczeniu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Automatyczne wyłączanie to bardzo fajna rzecz, o ile nieco bardziej zaawansowanie używamy telefonu. Wiele z nich ma bowiem profile czasowe które potrafią wyłączyć BT o zadanej porze. Żeby się nie produkować - przykład. Konfigurujemy telefon aby zawsze o 21 wyłączał bluetooth. Słuchawka kiedy telefon jej zniknie - będzie go przez ok. 10 minut szukać, a potem wyłączy się. Telefon rano ponownie włączy BT, a my - zakładając słuchawkę - włączamy ją. Idealnie jeśli możemy zrobić to właśnie tym samym przyciskiem którym odbieramy połączenia. Dłuższe przytrzymanie, słuchawka rusza do pracy. Dzięki temu rozwiązaniu - rzadziej trzeba ją ładować - czas pracy wydłuża się o dobre 2-3 dni zaoszczędzone na uniknięciu zbędnego nocnego czuwania.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
System A2DP to nic innego jak transmisja treści "multimedialnych" kanałem bluetooth. Pierwsze słuchawki umiały tylko przekazywać połączenia głosowe. Później dla potrzeb słuchawek stereofonicznych wymyślono A2DP, a na koniec ktoś wpadł na to że zwykła słuchawka też powinna mieć tą opcję, tym bardziej że jest ona właściwie czysto programowa (specjalny protokół). Co to daje w takiej zwyczajnej słuchawce? Bardzo dużo, szczególnie użytkownikom smartfonów - jeden programik i już każdy SMS przychodzący, mail, rozmowa na czacie - jest czytane wprost do naszego ucha. Bez wyciągania telefonu. Można też słuchać dyskretnie radia, albo ściągniętych podcastów. Do słuchania muzyki średnio się nadaje, ale są i tacy którzy z tego korzystają w tym celu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
System syntezy mowy może wydawać się fanaberią, ale uwierzcie mi - lepiej jak słuchawka mówi czego chce, zamiast wydawać z siebie rozpaczliwe piski wprost do naszego ucha. Zamiast pikać z powodu braku zasięgu, albo słabej baterii - mówi po prostu o rozłączeniu z telefonem, czy też spadku zasilania. Opcja ta ma dodatkową korzyść - osoby które cały dzień noszą słuchawkę - często potrafią zapomnieć o zabraniu telefonu. Słuchawka natychmiast informuje nas o rozłączeniu - trudniej jest zgubić telefon;-)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
System redukcji szumów to cenna rzecz dla naszych rozmówców, szczególnie kiedy dużo rozmawiamy na zewnątrz. Podmuchy wiatru, czy hałas uliczny - dla drugiej osoby są bardzo nieprzyjemne, zresztą pewnie sami nie raz mieliście problem z dogadaniem się z kimś kto stoi na zewnątrz. Zaoszczędźmy więc sobie i znajomym problemów i wybieramy słuchawkę z tym dobrodziejstwem. Bardzo wypasione modele potrafią robić aktywne filtrowanie dźwięku. Mają drugi mikrofon, zbierający hałas otoczenia i układ który odejmuje te dźwięki od tego co zebrał z mikrofonu głównego. A modele z półki najwyższej - potrafią zbierać drgania kości szczęki i okolic ucha - na zasadzie laryngofonu (pisałem o tym <a href="http://biegala.blogspot.com/2011/05/laryngofon.html" target="_blank">kiedyś tutaj</a>). Rozmówca w takim przypadku słyszy tylko nasz głos, jakbyśmy w zupełnej ciszy byli.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Wiele słuchawek ma diodę świecącą, która informuje o stanie działania słuchawki. Zazwyczaj mruga z rzadka, meldując w ten sposób ze działa. Kiedy przychodzi połączenie - mruga częściej. W przypadku kończącej się baterii - mruga na czerwono. Dioda mruga, ale nam to i tak nic nie mówi bo mamy słuchawkę na uchu i jej nie widzimy. Błyskanie takiej diody w niektórych dzielnicach, zwłaszcza wieczorem - może nam ściągnąć na głowę kłopoty. Warto pamiętać i zdjąć w takich sytuacjach słuchawkę, jeśli za chwilę nie chcemy wyskoczyć z telefonu... Niestety opcja wyłączenia diody - zazwyczaj nie istnieje. Przeważająca też większość producentów umieszcza ją po zewnętrznej stronie słuchawki. Chyba tylko niektóre modele Nokii mają diodę od wewnątrz.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Z powodów ostrożnościowych nie powinna się też słuchawka rzucać w oczy. Jak najmniej błyszczącego plastiku, kryształków Svarowskiego, diód świecących itp. Ma być dyskretna i pasować do wszystkiego. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Sporo warunków i jak pisałem na początku - żadna słuchawka dostępna na rynku nie spełnia oczekiwań idealnie. Tanie słuchawki oferują nędzną jakość dźwięku, upierdliwe zakładanie, łatwo spadają, ucho boli po godzinie. Słuchawka nie powinna spaść nawet w biegu. Ma się trzymać ucha pewnie, jak przyrośnięta. Dlatego koniecznie trzeba słuchawkę przymierzyć przed kupnem, potrząsnąć głową, podskoczyć kilkanaście razy, itp. Z doświadczenia powiem ze słuchawki poniżej 90 zł niewarte są nawet spojrzenia. Nie ma też jakiejś konkretnej firmy którą można w ciemno polecić dla każdego. Kiedyś lubiłem słuchawki Nokii, ale przekombinowali z mocowaniami. Obecnie używam Plantronicsa M-50 i spełnia ona większość oczekiwań moich, na brak pałąka z drutu i gumy musiałem przymknąć oko. Dzięki temu mile się zaskoczyłem - pałąk plastikowy, a słuchawka trzyma się znakomicie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Co na koniec? Na koniec musicie sami pomyśleć i popytać znajomych którzy słuchawek używają o ich doznania i oceny. Od siebie zalecę przyzwyczajenie się do słuchawki na stałe. Montaż na uchu rano i zdjęcie wieczorem. Inaczej nie ma to większego sensu... Możliwość rozmowy i posiadania wolnych rąk jest bardzo cenna. Zrozumie to każdy kto nauczył się żyć ze słuchawką na uchu;-)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-87824456659336769262012-09-03T13:40:00.000+02:002012-09-03T13:40:19.245+02:00VII - Nie kradnij<div style="text-align: justify;">
Kilka dni temu skradziono mi kierunkowskazy z lusterek w Citroenie C4 Picasso. W pierwszej chwili oczywiście się zestresowałem, bo sądziłem że są one dostępne tylko wraz z lusterkiem, za kosmiczną cenę w ASO. Jednak po kontakcie z serwisem okazało się że jeden kierunkowskaz kosztuje oszałamiające 31 zł brutto dla klienta z ulicy. Odżałowałem więc trochę kasy i kupiłem dwa nowe, zgodnie z zasadą że nie będę napędzał popytu wśród złodziei. Na Allegro taki kierunkowskaz można nabyć z fakturą za 25 zł, a są też zamienniki po niecałe 18 zł - również z fakturą. Po co więc kraść z auta? Pal zresztą diabli samą kradzież. Może na bułkę nie miał i ukradł. Wściekam się jednak o to że zamiast wypiąć wtyczki - chuj złamany który połasił się na moją własność - wyrwał wtyczki z instalacji. A to już jest grubsza zabawa z naprawą...</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zanim jednak opiszę naprawę - mam dla Was zagadkę - przyjrzyjcie się zdjęciom i odpowiedzcie sobie sami - po co ktoś miałby kraść kierunkowskazy. Odpowiedź pod zdjęciami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicxl28eMHK37VAgD7agh5y71BV-v1Jsw-jWqZTOcYtf4xZScVnndLZCMxxCSQCMdsCR9gsLMtnu96l4VQWiLmL1ZGmiTpF_uISMbsIuhIr4vTPPOYmJXEVYJylwHeP6J0lCdaCyYm2NicJ/s1600/2012-09-03+10.54.17.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicxl28eMHK37VAgD7agh5y71BV-v1Jsw-jWqZTOcYtf4xZScVnndLZCMxxCSQCMdsCR9gsLMtnu96l4VQWiLmL1ZGmiTpF_uISMbsIuhIr4vTPPOYmJXEVYJylwHeP6J0lCdaCyYm2NicJ/s320/2012-09-03+10.54.17.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyqITvLNQDQZnQYcdMonl8kYB9CfC-oEMDRepCWQ1kgWSDgzgmNNg1CudQoeswbvrBHmrqKp6PEbXhgACD3Mx6q2DZC6qAUySF-d9wOY9XDu1pIEFTaOmJUvzFVLyCpuJODrJoHndyB8ro/s1600/2012-09-03+10.54.28.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyqITvLNQDQZnQYcdMonl8kYB9CfC-oEMDRepCWQ1kgWSDgzgmNNg1CudQoeswbvrBHmrqKp6PEbXhgACD3Mx6q2DZC6qAUySF-d9wOY9XDu1pIEFTaOmJUvzFVLyCpuJODrJoHndyB8ro/s320/2012-09-03+10.54.28.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitSrCQ_TCn4VKP1fFt229l5XEkIUU_pjj9ckOGLZLi0vpc0S3-lPEFk_kXZv9mGxu11klL63qmctoDc6868dxk071aoyrhZL8gYodVnsOL3sQHHTwsnecOXVTOskwFc8UqZuSmZDBc_Tvo/s1600/2012-09-03+10.54.39.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitSrCQ_TCn4VKP1fFt229l5XEkIUU_pjj9ckOGLZLi0vpc0S3-lPEFk_kXZv9mGxu11klL63qmctoDc6868dxk071aoyrhZL8gYodVnsOL3sQHHTwsnecOXVTOskwFc8UqZuSmZDBc_Tvo/s320/2012-09-03+10.54.39.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
No i jak idzie wysilanie szarych komórek? Trudna zagadka? Jeśli komuś udało się odgadnąć - proszę o wpis w komentarzu. Prawidłowa odpowiedź brzmi - bo jest niewymienialna żarówka. Citroen wymyślił że skonstruuje część w której siedzi klasyczna bezcokołowa żarówka 12V/5W a sam element jest sklejony dość solidnie raz na zawsze. Po co bowiem sprzedawać klientowi żarówkę za 50 gr, skoro można cały kierunkowskaz. A że C4 Picasso i Grand Picasso jeździ naprawdę dużo (i co raz więcej) - złodziejski światek odkrył małe, ale zgrabne źródło dochodu. Taką konstrukcję mógłbym zrozumieć w przypadku gdyby źródłem światła był LED, ale nie zwykła, tania żarówka.<br />
<br />
Udałem się zatem do mego mechanika, gdzie po długim grzebaniu w stosie wiązek elektrycznych - wygrzebaliśmy dwie wtyczki. Co prawda nie pasowały tzw. klucze, ale klucze się ostrym nożykiem usuwa. Na poniższym zdjęciu zielona wtyczka ma taki pasek na górze po prawej, a ta druga po lewej. To właśnie jest klucz - uniemożliwiający omyłkowe wsunięcie wtyku do niewłaściwego gniazda. W przypadku złączki kierunkowskazu w lusterku nie ma to żadnego znaczenia. Tniemy klucz na gładko i samą złączkę lutujemy do resztek kabli na aucie. Rurki termokurczliwe, izolacja - gotowe. Wpinamy kierunkowskaz i podczas zatrzaskiwania go w lusterku - sami widzimy jak słabo on się tam trzyma;-( Dlatego złodziejska brać tak bezproblemowo to kradnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBc7ZY6330qZbSdp3nafRkyBkOBEh2m_KhLOivH6scx1XV_rkwPpOyJxIVYSuASqzmhzCLvMvT8fwZRgfvBsXmY94lcDXrhGRutLoK7cJBCyOf8bdEwt28CvWIrHW9ziasGLLVrhUJHqmo/s1600/2012-09-03+11.32.20.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBc7ZY6330qZbSdp3nafRkyBkOBEh2m_KhLOivH6scx1XV_rkwPpOyJxIVYSuASqzmhzCLvMvT8fwZRgfvBsXmY94lcDXrhGRutLoK7cJBCyOf8bdEwt28CvWIrHW9ziasGLLVrhUJHqmo/s320/2012-09-03+11.32.20.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBLOAd1M2NjseejtR6XDnArHjaYOgo3Dx7xE8S6e4z4XsPKJMFoOPhkA6qfzWvyL4ERhwgluxsJ4GTy2LzEh3nuhEWlQy-5Q7t5t7pIYXCFl6WFuEBGioqnuMRHMThYHEhZULv6SEiYRLF/s1600/2012-09-03+11.32.31.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBLOAd1M2NjseejtR6XDnArHjaYOgo3Dx7xE8S6e4z4XsPKJMFoOPhkA6qfzWvyL4ERhwgluxsJ4GTy2LzEh3nuhEWlQy-5Q7t5t7pIYXCFl6WFuEBGioqnuMRHMThYHEhZULv6SEiYRLF/s320/2012-09-03+11.32.31.jpg" width="320" /></a></div>
\<br />
Po zakończeniu naprawy umieściłem na obu kierunkowskazach przesłanie do następnego złodzieja który zechce zaprzyjaźnić się z tym elementem mego pojazdu. Nie liczę że go to nawróci na drogę cnoty i prawości, o co to to nie, ale tyle tylko mogę mieć satysfakcji...<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipEU7gWIaXPy1OEnXY6ORFHAtUa7KaoN4Oz4J8jGKm9JA_eNc-v4V0qW_OuA23Ynt0wUvyb-9jMuQlnx5C-T-ItZeY6lcBXnyyc6C74cTKemtBjklBYuV0kWRXZzMRpKpibFhHwEOhm5ww/s1600/2012-09-03+12.53.19.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipEU7gWIaXPy1OEnXY6ORFHAtUa7KaoN4Oz4J8jGKm9JA_eNc-v4V0qW_OuA23Ynt0wUvyb-9jMuQlnx5C-T-ItZeY6lcBXnyyc6C74cTKemtBjklBYuV0kWRXZzMRpKpibFhHwEOhm5ww/s320/2012-09-03+12.53.19.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
...gdyby bowiem obowiązywało prawo szariatu - osobiście upierdoliłbym oba łapska na wysokości łokcia.<br />
I tym optymistycznym akcentem kończę tą notkę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span id="goog_2136752704"></span><span id="goog_2136752705"></span><br /></div>
Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7301471898042662599.post-89899307313582250762012-08-07T14:00:00.000+02:002012-08-07T14:00:08.614+02:00Ładowarka Samsung - epilog...<div style="text-align: justify;">
Pisałem 23.07 o problemach z reklamacją ładowarki Samsunga. Kupionej w hurtowni komputerowej w zestawie z uchwytem na szybę. Zakup na fakturę. Procedura reklamacyjna rodem z horroru, ale najlepsze jest zakończenie. Dostałem bowiem korektę faktury, zwrócono mi całkowity koszt zakupu całego zestawu, nie żądając oczywiście zwrotu samego uchwytu. Jest więc on nieco niekompletny, bo brakuje mi doń ładowarki. Mogę oczywiście używać innej, ale jakoś mam w tyle głowy ostrzeżenie że z kolei gwarancja na telefon może zostać anulowana jeśli będę go ładował nieoryginalną ładowarką. A nawet jeśli nie - to wolałbym jednak aby ładowarka miała logo producenta telefonu - to przynajmniej jakieś zabezpieczenie mych roszczeń na wypadek eksplozji baterii w telefonie. Ostatnim punktem za ładowarką oryginalną jest prosty kabel, a nie to skręcane coś, tak popularne wśród zamienników.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Mając zatem zwróconą kasę - postanowiłem nabyć ponownie taki zestaw, w sumie drugi uchwyt mi się przyda. I niestety dupa zbita - produkt wycofywany, koniec produkcji. Tak oto po ponad miesiącu kończy się historia drobiazgu wartego w produkcji może z 7 zł, oraz wielkiej korporacji z kompletnie kretyńskim systemem obsługi reklamacji. Dziękuję Ci Samsungu za tą lekcję pokory... Więcej nie będę takimi duperelami głowy Wam zawracał, od razu wyrzucę zepsuty sprzęt i grzecznie kupię nowy...</div>
<br />
<br />Dieselhttp://www.blogger.com/profile/15887702686935170906noreply@blogger.com1