Poszukaj w Google...

środa, 12 września 2012

Apart - a jednak się dało

Mój poprzedni wpis z 6.09.2012 wysłałem do Apartu poprzez fanpage na Facebooku. Nie wiem co działo się w firmie i czy trafiłem na tablicę "tych klientów nie obsługujemy", ale następnego dnia zadzwoniła do mnie o 9:36 miła Pani i poinformowała że było mnóstwo trudności z moim szkiełkiem. Pomijając mrożące krew w żyłach szczegóły - obiecała że otrzymam naprawiony zegarek w przyszłym tygodniu. Do tego w ramach rekompensaty za trudności - za darmo. Przyznam że mnie ta propozycja zaskoczyła. Tym niemniej postanowiłem zaczekać do samego końca z oceną. 

Dzisiaj nadszedł ten dzień. Telefon zadzwonił i kolejna Pani powiedziała że zegarek czeka w salonie na odbiór. Pojechałem, odebrałem, podpisałem i podziękowałem. 

Pozostało jeszcze podziękować samemu Apartowi za styl załatwienia tej sprawy - to miłe że potrafili przyznać się do błędu i zaproponować sensowną rekompensatę. Nie chowali głowy w piasek, nie udawali że deszcz pada. Szkoda tylko że musiałem wytoczyć ciężką artylerię w postaci zjadliwej notki i szturmować twierdzę wizytami osobistymi, mailem i facbookiem. Dziękuję serdecznie za rozwiązanie mojego problemu i mam nadzieję że jako firma Apart będzie się rozwijał. Na początek proponuję wdrożenie jakiegoś zgrabnego systemu CRM, tak aby każdy mail dostawał w ciągu góra 5 minut chociażby zdawkową automatyczną odpowiedź że został przyjęty i taka to a taka osoba będzie na niego odpowiadać. No i odpowiedzieć w ciągu max. 24 godzin. W internecie czas płynie kilka razy szybciej niż na zewnątrz. Do tego sensowny system obiegu informacji i załatwiania reklamacji i napraw, tak aby było to błyskawiczne i sprawne. 

I na zakończenie - kupiłem w Aparcie kolejny zegarek. Chyba jednak ich lubię...

2 komentarze:

  1. Ależ łatwo Cię kupić Piotruś:-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem bardzo sprzedajny;-) Sprzedaję się codziennie w pracy;-) Czemu więc nie po pracy? ;-)

    OdpowiedzUsuń