Poszukaj w Google...

wtorek, 6 października 2009

Nie lubię poniedziałku

Co ja wczoraj przeżyłem!!! Kompletny chaos i horror teletechniczno-informatyczny. Wszystkie komputery sprzysięgły się chyba żeby zrobić mi na złość. Najpierw u klienta padło zasilanie - jakaś awaria środowiskowa i prąd pojawiał się i znikał. Jak już wrócił na stałe - okazało się że zmarło się serwerowi jednemu. No to ognia i naprawiamy. Okazało się że padł dość istotny podzespół, ale maszyna na szczęście na gwarancji, więc zgłoszenie do serwisu i czekamy na nowego grata.

W międzyczasie jeden z użytkowników zaraportował że mu maile w Outlooku Expressie wcięło i ma błąd odbierania poczty. Szlag by to trafił - następny, któremu udało się przekroczyć 2GB w rozmiarze pliku bazy. Oczywiście Microsoft nie ma narzędzia do obcinania pliku dbx, ma tylko do pst - od dużego Outlooka z pakietu Office. Więc szybkie nurkowanie po sieci i zdziwienie - nie ma obcinarki do dbx. Trzeba wyekstrahować maile do pojedynczych pliczków eml i ręcznie wrzuć je z powrotem (oczywiście rozdzielając tak aby znowu nie przekroczyć 2GB). Zapuściłem więc stosowny program - wyniki może na wtorek rano będą.

Oczywiście w czasie mojego pobytu u klienta rozwiązał się worek z nieszczęściami. A to komuś drukarka wyparowała, a to zniknął plik, a to kolory na ekranie nie takie jak były wczoraj. Taki normalny, codzienny koszmarek ;-)

Pojechałem do domu, gdzie czekało mnie rozwiązanie problemu z domowym serwerem. Tydzień temu padła mu płyta główna, dostał nową, padła po 24h, więc w ramach gwarancji dostał kolejną. Od tego momentu zachowywał się jakby podpięty był do switcha 10Mbit, mimo że raportował 100Mbit. Wymieniłem patchcord, dołożyłem drugą kartę sieciową - nadal to samo. Zapiąłem patchcord jak najkrótszy - nic, potem najdłuższy jaki miałem i ułożyłem go w magiczne znaki, aby pakiety odpowiednio przyspieszały - nadal nic. Piana leciała mi już z ust, kiedy spłynęło na mnie oświecenie - wypiąłem switcha Linksysa i podłączyłem inny model tejże firmy. Voila! Poskładałem więc zabawki, uporządkowałem teren i sądziłem że to na dzisiaj koniec atrakcji.

Niestety - żony laptop za chińskiego boga nie chciał współpracować z WiFi z tego zapasowego Linksysa. Nie ma certyfikatu dla sieci i spadaj. Chciałem mu zabronić łączenia z tą siecią i wykasować ją z sieci preferowanych, aby ponownie skonfigurować - nie, nie da się. Po chwili wpadłem na to że by ją na chama wpisać z poprawnym hasłem - pomogło. Żona zadowolona poszła z zabawką swoją, po chwili jednak zaraportowała że przestało działać skrolowanie na touchpadzie. Działało codzienni przez dwa lata bez zarzutu i oczywiście musiało się zjebać w mój wesoły poniedziałek. Sprawdzam w Panelu Sterowania - otóż za nic na świecie nie da się zaznaczyć opcji które to zarządzają tymi funkcjami. Po restarcie kompa nadal nie da się ich zaznaczyć, a na dodatek pracowicie naprawiona sieć bezprzewodowa znowu drze japę o certyfikat. Tutaj poczułem że muszę pójść się położyć bo za moment eksploduję. Nawet chwilę poleżałem, ale zachciało mi się pograć w Cannon Fodder.

Podniosłem więc pokrywę mojego laptopa i czekałem na wyjście ze stanu wstrzymania. Oczywiście nie wyszedł - skończyło się paroma brzydkimi słowami pod nosem i restartem. Odpalił, ja odpaliłem grę i liczyłem na to że się wreszcie uspokoję, a z racji że była już 22:00 prawie - iż nic się z komputerków już nie popsuje. Byłem oczywiście w błędzie. Ostatnim komputerem jaki tego dnia postanowił zrobić mi na złość był serwer domowy. Podczas operacji z wkładaniem mu dodatkowej karty sieciowej - wysunęła się karta TV. Niedużo, ale przestała kontaktować. Skutkiem oczywiście brak sygnału TV. Dojście do tego co jest przyczyną - kolejne 20 minut. Naprawa to już chwilka.

Stwierdziłem że się poddaję całkowicie. Zamknąłem laptopa, nie będę grał w nic - używanie komputera w ten poniedziałek jest ewidentnie niebezpieczne dla mojego zdrowia psychicznego.

2 komentarze:

  1. Z tym ałtlukiem to robisz tak:
    1. przenosisz Wielki Plik (nazwijmy go inbox.dbx) na bok;
    2. uruchamiasz ałtluka bez tego pliku. On wtedy tworzy pusty plik inbox.dbx a co najwazniejsze odpala sie, dziala i pozwala na male oszukiwanko;
    3. zakladasz w ałtluku folder o nazwie np. inbox_old;
    4. zamykasz ałtluka;
    5. kopiujesz Wielki Plik do katalogu ałtluka, zmieniajac mu nazwe na inbox_old.dbx (nadpisujesz ten pusty plik, ktory stworzyl ałtluk);
    6. odpalasz ałtluka i voila - w folderze inbox_old zobaczysz zawartosc Wielkiego Pliku.
    BTW, ja tez mialem wczoraj ciezki dzien.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem nie miało szansy toto zadziałać, bo plik przekroczył dopuszczalny rozmiar. Pomogło użycie tego: http://ftp.pcworld.com/pub/new/internet/e_mail/DBXtract.zip - odpalamy, wskazujemy katalog w którym ma zapisać i zostawiamy na noc. Wyciąga pliki w formacie .eml - potem wystarczy powrzucać je ręcznie spowrotem do Outlooka.

    OdpowiedzUsuń