Poszukaj w Google...

czwartek, 10 lutego 2011

Maska z interkomem

W środowisku ASG od dawna popularne są zestawy słuchawkowe do krótkofalówek, wzorowane na amerykańskich produktach firmy Bowman. Popularnie zwane Bałwanami. Produkowane na potęgę przez Chińczyków, ale niektórzy gracze używają oryginalnych zestawów. Ich poważną zaletą jest wygoda użytkowania i dobra jakość dźwięku, a wadą zestaw gum mocujących system na głowie. Wada robi się poważniejsza w warunkach ASG gdzie stosujemy jeszcze gogle i hełm. Wówczas ilość pasków i gum montażowych staje się imponująca i wymaga starannego przemyślenia kolejności montażu;-) Jeszcze rok temu maski nie były szczególnie powszechne w środowisku ASG - używali ich raczej nieliczni i były to modele paintballowe (albo badziewne plastikowe maski do ASG). Firma Brassguard z Rosji wyprodukowała coś co spowodowało małą rewolucję - maski druciane Stalker.

Maska stalker na mym licu;-)




Chińczyk nie byłby sobą jakby czegoś nie skopiował. Rosyjskie maski kosztowały ok. 160 zł, a już po 3-4 miesiącach pojawiły się chińskie po 45 zł. Od tego momentu zaczął się szał. Gracze masowo zaopatrywali się w maski, które przewyższały dotychczasowe plastikowe wielokrotnie. Ponadto druciaka można dopasować do każdej paszczy, co też nie było bez znaczenia. Na dodatek Stalkery pasowały do Bowmana. Z tym że ilość gumek na głowie rosła. Chińczycy jednak nie powiedzieli ostatniego słowa - dwa miesiące później skopiowali maskę BAT - czyli pełną niemal ochronę głowy - wraz z uszami. Maska ta mocowana jest dwiema gumami i nie pozwala już użyć Bowmana. 

BAT na głowie - widać jak osłania ucho.

Jeśli ktoś nie wie jak wygląda Bałwan - to tutaj może się podelektować widokiem - sklep EBAirSoft.

Jako że osobiście fanem Bowmana nie jestem właśnie ze względu na mocowanie i ilość taśm, oraz z racji iż nie pasuje on do BAT'a (a ja dużo raczej w CQB grywam i go namiętnie używam) - zająłem się rękodziełem artystycznym - czyli wszczepieniem zestawu do maski.

Zaplanowałem wygodną słuchawkę do lewego ucha, mikrofon z przodu maski i przycisk PTT (nadawanie) na lewym uchu. Mimo że jestem praworęczny, to lewouszny i stąd taka konfiguracja. W prawej ręce zazwyczaj spust broni, zatem to lewa musi naciskać PTT. Z racji lewouszności konstrukcja jest mniej skomplikowana, bo nie trzeba ciągnąć kabli po całej masce. 

Skąd pozyskać elementy niezbędne? Szkoda pociąć sprawnego Bałwana, ale zawsze można na Allegro poszukać takiego nieco zużytego moralnie. Ja jednak podpowiem rozwiązanie nieco nietypowe - do celu naszego idealny jest zestaw słuchawek z mikrofonem taki, jakiego używa się do komputera. Kosztują one ze 20 zł w markecie i należy się tylko zastanowić nad ich przerobieniem pod maskę (kwestie dopasowania). W zależności od posiadanego radia należy się jeszcze zaopatrzyć we wtyk we właściwym standardzie, oraz wykombinować z czego zrobić przycisk PTT (mikroswitch, przycisk zwierny, itp) - tutaj trzeba się wykazać inwencją.

Dalsze czynności zależą od wybranego rozwiązania - wybieramy na które ucho dajemy słuchawkę, ustalamy na którym uchu PTT, szykujemy przewody, lutujemy to do kupy. Mikrofon nie powinien być umieszczony na wprost ust, raczej lekko nad nimi lub z boku i osłonięty kawałkiem gąbki, aby uniknąć dmuchania weń. Montaż elementów przeprowadzamy za pomocą igły z nitką, lub klejem termicznym, albo jeszcze inaczej - wszystko zależy od inwencji twórczej. Schematu połączeń publikował nie będę - różnie jest w różnych radiach - trzeba znaleźć w sieci właściwy dla posiadanego modelu. Kabelek do radia powinien mieć odpowiednią długość, aby nie utrudniał kręcenia głową. Można też w samej masce zastosować gniazdo i kabel z radia wpinać weń. Wszystko zależy od własnej pomysłowości. Korzystajcie z wyobraźni;-)

Pierwszy prototyp podczas testów

Po zmontowaniu i przetestowaniu poprawności montażu - trzeba popracować nad właściwą lokalizacją mikrofonu. Tutaj niezbędna będzie pomoc kolegi, który będzie nasłuchiwał naszego gadania;-) Gdy wszystko jest ok - składamy całość na gotowo. I na najbliższej strzelance mamy wygodną łączność z współgraczami, a na głowie dwie taśmy mniej;-)


Foto: M.Krupiński, P. Biegała

2 komentarze:

  1. swietny pomysl, i interesujace wykonanie.
    niestety nie jestem obeznany zz ASG, ale (to tylko pomysl i pewnie dosc glupi)... broni raczej nie wypuszczasz z reki w trakcie "akcji" mozna by bylo kabelek z wtykiem do broni pociagnac rekawem, i mikrostyk na broni gdziez zamontowac, jak do niektorych wskaznikow laserowych, rak z broni nie trzeba by bylo zdejmowac... ale ja sie na tym nie znam. a tak na marginesie mozesz zaczac seryjna produkcje tego :) jestem pewien ze napewno sie wielu znajdzie ktorym by to pasowalo ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysł z PTT na broni jest doskonały i myslałem o tym, ale kolejny kabelek jest nieakceptowalny. Jedynym sensownym rozwiązaniem byłby PTT bezprzewodowy, instalowany gdziekolwiek chcesz, ale to wymagałoby np. Bluetooth - radia nie są weń wyposażane niestety...

    OdpowiedzUsuń