Fabuła jak już wspomniałem jest prosta. Dwóch hydraulików, braci, o wspólnym nazwisku Mario zostaje wplątanych w kosmiczną awanturę;-) Okazuje się bowiem że dinozaury nie wyginęły od uderzenia meteorytu. jego upadek spowodował ich przeniesienie w inny wymiar wszechświata, gdzie ewoluowały przez miliony lat, a teraz pod wodzą złego dyktatora chcą powrócić do naszego świata i zepchnąć ludzkość do roli podrzędnych ssaków. W tle oczywiście miłość. Mówiłem że fabuła jest prosta, w takim skrócie wręcz głupawa, ale film ogląda się wyśmienicie. Przede wszystkim dzięki zaskakującym zwrotom akcji, dużej dawce poczucia humoru i doskonałym efektom specjalnym. Oto kilka przykładów:
Powyższy zrzut pokazuje gadzią źrenicę w ludzkiej twarzy. Na filmie jest to dwusekundowa scena. Oko jest normalne, na chwile płynnie zmienia się w gadzie i po chwili znowu w ludzkie. Dzisiaj to żaden wielki "aj waj" nie jest, ale przypominam - premiera filmu to rok 1993. Kolejnym smakowitym ujęciem jest scena z wydłużeniem języka. Język płynnie się wydłuża, po chwili skraca i znika w ustach - tak jak z okiem jest to przejście z organu ludzkiego do gadziego i z powrotem. Innym smaczkiem jest ujęcie z długim najazdem kamery na wieże WTC.
Wieże są nieco zmodyfikowane do potrzeb świata równoległego, ale nie o to mi chodzi. Kamera startuje z widoku jak na powyższym zrzucie i jednym płynnym najazdem jedzie z zakrętem do okna umieszczonego w narożniku prawej wieży, pokazując w nim jedną z bohaterek. Podobnie jak wcześniejszy efekt - dzisiaj nic niesamowitego, a wtedy wypas po uszy. Teraz pora na coś smakowitego. Przypominam - rok premiery 1993.
Prawie jak Facebook;-)
Nawigacja satelitarna
Oczywiście to co widać powyżej to tylko naiwne wyobrażenie o tym jak coś takiego jak nawigacja mogłoby wyglądać, tym niemniej zasługują na uwagę te duże wyświetlone przyciski - "Menu", "Close" itp. Sugerują one dotykowy ekran. W filmie nie widać naciskania ich wprost na ekranie - używany jest "pistolet" będący piórem świetlnym, tym niemniej mamy protoplastę interfejsu użytkownika z nowoczesnych smartfonów i systemów nawigacyjnych.
Posterunek policji
Dinozaury nie radziły sobie trochę z paliwami kopalnymi, więc używały pojazdów elektrycznych. Iskry z nich lecą na prawo i lewo, a układ zasilania przypomina trolejbusy. Pomijając to że wybuchają jakby jeździły na napalm - mamy pięknie pokazane ekologiczne podejście do zasilania pojazdów.
Ślicznotka na zrzucie wyżej to Gumbas - osobnik stojący niziutko na drabinie ewolucji, za to wysoki jak kij do grochu;-) Jest ich w filmie całkiem sporo, tworzą oddziały szturmowe i całkiem milutko się poruszają. Sam ich widok wywołuje uśmiech na twarzy widza. Są "wierne, okrutne i głupie". Jednak potrafią zaskoczyć...
Jak napisałem na początku - film się nie zestarzał. Bawi do łez i jeśli tak się zdarzyło że umknął komuś - gorąco polecam. Efekty specjalne są wysmakowane i dopracowane, nie rażą, nie są sednem filmu. Są wspaniałym jego uzupełnieniem. Dodatkowym smaczkiem filmu jest dekoracja. Dość prosta, bez udziwnień i całkiem spora. Samochody jeżdżą po ulicach, ludzie zaś poruszają się specjalnymi ciągami komunikacyjnymi nad poziomem jezdni. Trochę przypomina to niektóre osiedla mieszkaniowe budowane w Polsce w poprzednim ustroju. Taki bezpieczny dla pieszych świat.
W czasie kiedy powstawał ten film dość modne było umieszczanie pewnych produktów, lub logo firm w filmie. Dzisiaj nikogo to nie dziwi, ale wtedy było to pewne nowum. W "Złotym Dziecku" mamy tańczącą puszkę po Pepsi, ale "Super Mario Bros" przebija go - na zrzucie powyżej widać logo Reebok, umieszczone na "stopie" malutkiej kroczącej bomby. Na ekranie kinowym - musiało to robić niesamowite wrażenie. Scenka trwa tylko ok. dwóch sekund, ale jest przezabawna. Zapraszam do samodzielnego odszukania jej w filmie podczas smakowitej projekcji;-)
Na zakończenie wspomnieć należy o aktorach. Główne role odegrali Bob Hoskins i John Leguizamo - pierwszy w nietypowej dla siebie roli, zaś drugi gra najprzeróżniejsze role i ta wcale nie była najdziwniejsza. Hoskins zagrał znakomicie prostodusznego i prostolinijnego człowieka, z dużym poczuciem przyzwoitości i honorem. Gotów do poświęceń w imię tego w co wierzy. Leguizamo z kolei zagrał brata fajtłapę, świetnie kreując osobę momentami niezdecydowaną, bezradną, ale na miarę swoich możliwości dążącą do celu. Gra aktorska jest bardzo mocną stroną tej przezabawnej opowieści i trzeba na nią zwrócić uwagę podczas seansu, do którego mam nadzieję zachęciłem wystarczająco...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz