Poszukaj w Google...

poniedziałek, 17 maja 2010

Motorola Milestone

Posiadłem Motorolkę Milestone! W USA znana jako Droid. Wybór mój padł na nią z dwóch powodów - po pierwsze dlatego że Android bardzo przypadł mi do gustu, a po drugie - ma fizyczną klawiaturę. Siłą rzeczy oceniając Motorolkę odnoszę ją do G1 którego używałem przez rok. Pierwszą cechą na którą zwraca się uwagę w nowym telefonie, to oczywiście obudowa. W Motoroli jest ona świetnie wykonana, ma się wrażenie trzymania kawałka metalu, bardzo sztywnego i solidnego.


Nic nie skrzypi, wysuwana klawiatura spasowana jest perfekcyjnie. Aczkolwiek subiektywnie stwierdzam że Motorola jest brzydka. Kanciasta i paskudna. "Wow factor" w przypadku leżącej na stole Motorolki wynosi ZERO. Ot kolejny poprawny telefon z dotykowym ekranem, takie prostokątne, gładkie pudełko. Równie dobrze mógłby to byś Samsung czy LG. Nie jest rozpoznawalna jak iPhone na pierwszy rzut oka, czy charakterystyczna jak G1. 



Pora jednak na drugie wrażenie - czyli odpalamy ekranik. I tutaj już "wow factor" wynosi dziesięć! Ekran jest duży (ale nie tak potwornie wielki jak w HTC HD2), jasny, świetnie wysycony kolorami. Wszystko jest ostre i wyraźne. Rewelacja jednym zdaniem. Ekranik pokryty jest czymś co nie absorbuje chętnie śladów palców i soku ze spoconego ucha;-) Szkoda że w pudełku nie dają folii ochronnej na ekran - trzeba sobie samodzielnie nabyć. Ekran bez problemu reaguje na dotyk, ma multitouch. Należy jednak nie bać się dotykania ekranu. nie próbować muskać, tylko zdecydowanie dotknąć opuszkiem palca. Kobiety uwielbiają stukać paznokciem, ale to tak nie zadziała;-) Praca z tym ekranem jest przyjemnością. Motorolka ma złącze słuchawek na standardowego minijack 3,5mm, czym przebija G1 - który posiadał tylko miniUSB. Za to w motce jest microUSB - czyli mam kolejny kabelek więcej;-(.


Kolejnym punktem porównania jest sprzętowa klawiatura. I tutaj Motorola sromotnie przegrywa z G1. Zostaje po prostu skopana i sponiewierana. Nie ma bowiem rzędu numerycznego jak w G1 - kiedy podczas pisania np. sms chcemy podać komuś numer - trzeba dwa razy wcisnąć alt, aby przełączyć się w tryb numeryczny. Może i dałoby się przeżyć gdyby nie potrzeba wpisywania adresów IP. A te jak wiadomo rozdzielona są kropkami. Tak więc procedura wyklepania np. 192.168.100.210 wygląda tak:

alt alt 192 alt . alt alt 168 alt . alt alt 100 alt . alt alt 210

Naprawdę życzę dużo zdrowia informatykom używającym Milestone, w tym sobie;-) Kolejnym dowcipem Motoroli jest znak zapytania na klawiaturze. Sporo osób ma niezły provlem z jego odnalezieniem. Bowiem nie jest on uzyskiwany z altem tylko bezpośrednio. Wzrok odruchowo szuka żółtego symbolu w górnej części klawisza. A pytajnik jest wielki i biały;-) Testowałem na trzech osobach - wszystkie miały ten problem. Na klawiaturze sprzętowej nie udało mi się uzyskać myślnika (errata - udało się znaleźć myślnik - jest na literze V, uzyskiwany z ALT). Ostatnim gwoździem do trumny klawiatury jest sama konstrukcja klawiszy. Owszem, wciskają się pewnie, ale najwyższy rząd trudniej naciskać, bo przeszkadza zbyt blisko odsunięty ekran. Ponadto klawisze stykają się ze sobą, czego w G1 nie było - skutek jest taki, że trudniej je wyczuć.


Co do klawiszy jeszcze to w Motorolce nie ma sprzętowych guziczków typu Menu, Home i Wstecz, jak w G1. Nie ma też przycisków "czerwonej i zielonej słuchawki". Te pierwsze zastąpiono dotykowymi, a te drugie ekranowymi. Motorola ma więc tak jak iPhone - tylko przycisk włączenia i głośniej/ciszej. Skutek? Upierdliwe odblokowywanie i blokowanie ekranu - bo przycisk zasilania jest tam gdzie Nokia lubi najbardziej - czyli na szczycie telefonu. Spróbujcie odblokować ekran leżącej na stole Motorolki;-) Dotykowe zaś guziczki na dole ekranu lubią się niechcący uruchamiać jak zapomnimy zablokować ekran. Ewidentne silenie się na oryginalność, które konstrukcji i jej ergonomii na dobre nie wyszło. Za to pochwalić należy za guziczek "Szukaj" - bo bajecznie łatwo przeszukuje się zasoby telefonu. Tego w G1 tak łatwo nie dało się uruchamiać. 

No to po odmierzeniu chochli dziegciu, pora na podniety;-) O ekranie już napisałem, ale ekran to nie wszystko. Liczy się też wnętrze, a to jest ciekawe. Telefon ma średnio wypasiony procesor, który jednak całkiem rączo radzi sobie z ekranem i aplikacjami. Urządzenie po prostu fruwa, w stosunku do G1 to jest Ferrari. Aplikacje uruchamiają się natychmiast, płynne jest przechodzenie pomiędzy nimi. Złego słowa nie można o prędkości działania powiedzieć. Telefon ma na pokładzie Androida 2.1 - obecnie najnowszego jaki jest dostępny. Sama Motorola dostarcza swój program do nawigacji - MotoNav. Ma polskiego lektora, całkiem ładne mapy które sobie dociąga na bieżąco. Przetestowałem MotoNav na moim podstawowym teście nawigacyjnym, czyli jazda do domu. Przegrał;-) Żadna nawigacja nie potrafi doprowadzić najkrótszą, rzeczywistą drogą pod moje osiedle prawie w centrum Warszawy. Jedynym wyjątkiem jest starożytna nawigacja w Renault Safrane. Aż dziwne. Aplikacja nawigacyjna jest płatna (55 EUR), ale Motorolka daje 60 dni okresu testowego. Brawo - to się naprawdę chwali. Wraz z telefonem preinstalowana jest też aplikacja do facebooka - bo teraz społecznościowe zachowania i telefony są trendy. Aplikacja robi mały burdel w kontaktach o ile zażyczymy sobie synchro z fejsbukiem. Ja akurat fanem takich rozwiązań nie jestem i jak już muszę coś na fejsie zrobić to wolę akurat inną aplikację - Bloo. Do Twittera też coś wrzucili, ale nawet tego nie sprawdzałem, bo od takich stron trzymam się z daleka. 


Kolejną zacną rzeczą jest aparat fotograficzny - 5Mpix i lampa błyskowa pozwalają zrobić ładne fotki, ale i tak wskazane są dobre warunki oświetleniowe. Ja osobiście nie stosuję telefonu do fotografowania krajobrazów, ale często używam go zamiast skanera - fotka dokumentu i wysyłka emailem. G1 radził sobie z tym tak sobie, Motorolka jest tutaj godnym następcą. Aparat ma różne programy tematyczne, w tym opcję makro - rzadkość w telefonach. Potrafi też kręcić filmy - mają całkiem niezłą jakość i radzi sobie z 25 klatkami na sekundę. Duży plus.

Teraz coś dla ucha - dźwięk w słuchawce telefonu poraża czystością - ma się wrażenie że osoba z którą rozmawiamy stoi obok. Szok i brak słów po prostu. To trzeba usłyszeć. Motorola od lat rozwijała swoje systemy poprawy jakości dźwięku, było to słychać już z V3, ale w Milestone osiągnęli chyba szczyt. Ponadto technologia Clear Tone zapewnia czysty dźwięk dla naszego rozmówcy - rozmowa z serwerowni, gdzie celowo trzymałem telefon przy szumiącym wentylatorze - rozmówca nie słyszał żadnego hałasu. To samo dotyczy dźwięków dobywających się z wbudowanego głośnika. Czysty i wyraźny. Podobnie jak w G1 głośnik jest na plecach. Kiedy położymy oba telefony na stole i zadzwonimy na nie - z G1 ledwo coś słychać, a Motorola gra jak wściekła. Przyznam że nie wyjąłem nawet z opakowania dołączonych słuchawek, nie mogę więc powiedzieć jak grają. Po prostu nie używam telefonu jako mp3 playera, a w samochodzie paruję z zestawem głośnomówiącym poprzez Bluetooth.

Motorolę najpierw zsynchronizowałem z kontem testowym na gmail, ale po kilku godzinach zrobiłem reset do ustawień fabrycznych i synchro z podstawowym kontem, tym z którym od roku współpracuje G1. Oba telefony bez najmniejszego problemu działają z tym samym kontem gmail. Duże brawo dla Androida za takie rozwiązanie, w iPhone tego się zrobić nie da (synchro z iTunes dwóch iPhone z tymi samymi ustawieniami)..

Na tą chwilę to chyba komplet doznań z "pierwszego kontaku". Motorolkę mam od 4 dni a wydaje się że to już z rok;-) Oczywiście to zasługa Androida którego doskonale zdążyłem dzięki G1 poznać. Pierwszy telefon z Androidem odejdzie na zasłużoną emeryturę...


2 komentarze:

  1. Twoj blog wyskakuje w Google jako pierwszy po wpisaniu "motorola milestone znak zapytania", a tekstem...

    "Kolejnym dowcipem Motoroli jest znak zapytania na klawiaturze. Sporo osób ma niezły provlem z jego odnalezieniem. Bowiem nie jest on uzyskiwany z altem tylko bezpośrednio. Wzrok odruchowo szuka żółtego symbolu w górnej części klawisza. A pytajnik jest wielki i biały;-) Testowałem na trzech osobach - wszystkie miały ten problem."

    ...uratowales zycie setkom osob, nie tylko tym trzem na ktorych to testowales ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się z przedmówcą :) sam się załamałem jeśli chodzi o ten znak zapytania bo go nigdzie nie było :P telefonik bardzo fajny aczkolwiek przesiadłem się z n97mini i cały czas wstecz był symbian więc android to coś zupełnie nowego i innego no i powoli się uczę :)

    Pozdro!!

    OdpowiedzUsuń