Trybunał w Strassburgu wydał wyrok w sprawie zdjęcia krzyży we włoskich szkołach. Nic nowego, news ma już trochę czasu, specjalnie odczekałem dłuższą chwilę, a nie rzucałem się nań na gorąco. Katolicy ruszyli do boju - we Włoszech rozpoczęła się wielka akcja wieszania krzyży i obrony chrześcijaństwa, w Polsce zaś zaczęły się wstępne przygotowania obronne i wielkie dysputy pt. Co zrobimy jak ta zła Senyszyn zażąda zdjęcia krzyży?
Cała sytuacja jest mocno zabawna, wręcz śmieszna - ale tylko dla osoby umiejącej spojrzeć na nią bez emocji. Okazuje się bowiem że Włosi, tak do krzyża przywiązani, na swoim terenie wieloma chrześcijanami w początkach naszej ery nakarmili lwy. Na terenie Włoch powstała jedna z głównych kultur europejskich, która w tamtych czasach jako pierwsza stworzyła Unię Europejską. Nie miała ona nic wspólnego z chrześcijaństwem, które dopiero sporo później z powodów politycznych uznano za lepsze od panteonu bogów rzymskich i uznano religią obowiązującą.
W Polsce jest inaczej - jako kraj mamy ledwie 1000 lat. W czasach kiedy Rzymianie oglądali spożywanie chrześcijan na arenach - byliśmy barbarzyńcami. Mieliśmy takich brzydkich bogów jak np. Swarożyc. Chrześcijanie byli tak mili że wpadli i podzielili się z nami swoimi przekonaniami a my ochoczo je przyjęliśmy. Otóż nie - chrześcijaństwo przyjąć musieliśmy siłą, a przynajmniej pod dużą presją sąsiadów. Inaczej by nas rozwalcowali i dzisiaj nie byłoby Polski. Oczywiście co było a nie jest nie pisze się w rejestr, więc przyzwyczailiśmy się do krzyża i uwierzyliśmy ze to wiara przodków naszych jest. Włosi też w to uwierzyli i wierzą do dzisiaj.
Zarówno we włoskich, jak i polskich szkołach krzyże wiszą nielegalnie. Trybunał w Strasburgu bada zgodność skargi z prawem krajowym, a nie mitycznymi prawami unijnymi stworzonymi przez Żydów, masonów, pedałów i innych dewiantów tylko po to aby uciskać nas, zdrową tkankę narodu katolickiego. Tymczasem jednak w prawie polskim i włoskim stoi jak byk o rozdziale państwa od kościoła - każdego kościoła. Krzyż w sali sejmowej w Polsce też wisi nielegalnie. Powieszony cichaczem w nocy, przez "odważnych" posłów katolickich.
Polacy zastanawiają się co zrobić aby krzyży nie zdjąć, a pozostać legalnym. Może dowiesić inne symbole religijne? Ale obok, nad, czy pod krzyżem? No i w końcu może by ustalić czy krzyż może wisieć obok godła na tej samej ścianie? A może powinien nad godłem? Niestety nic z tego - krzyże będą musiały zejść ze ścian z miejsc gdzie ich być nie powinno i będzie to tylko z korzyścią dla krzyża jako symbolu. A symbol ten wykorzystywano już tak wiele razy, w tak złych sprawach, że aż się dziwię że jeszcze istnieje...
Kiedyś mi bardzo krzyże przeszkadzały. Dzisiaj już tylko irytują. Nawet nie jakoś bardzo. Następuje poważna dewaluacja tego symbolu i katolicy robią mu to sami, własnymi rękami. Gdziekolwiek spojrzymy - widzimy krzyż. Stał się nachalnym symbolem i przekroczył pewną granicę. Dotąd był powiedzmy ignorowany, teraz zaczyna razić - podobnie jak każda reklama która puszczana jest w nadmiarze. Denerwuje i męczy. Krzyż zaczyna służyć do znakowania terytorium. Jak tagi amerykańskich gangów. Walka o wpływy, walka o kasę - pod znakiem krzyża. Przykładami rzucał nie będę - każdy wie kto finansuje katechetów, każdy słyszał o zwracaniu majątków kościelnych, o Stella Maris itp.
Pozostaje poczekać na rozwój sytuacji - zobaczymy jak "wojna" się rozwinie. Posłanka Senyszyn już zapowiedziała że zwróci się do marszałka Sejmu i minister od nauczania w sprawie krzyży. Zgodnie z prawem - racja jest po stronie posłanki - ciekawym efektu...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, ale jest poważne ALE. Jeśli już "tępimy religię" to może by tak tępić RÓWNO wszystkie religie? Proponuję usunąć również masońskie gwiazdki z naszego godła (można sobie porównać godło II RP i III RP) - ciekawe czy europosłanka Senyszynowa również jest za? Mam również nadzieję, że Żydzi będą traktowani równo (tzn. że zgodnie z obowiązującym prawem nie mają prawa do majątków żydowskich, gdyż sprawa się przedawniła). Co do wyroku Trybunału w Strassburgu, to może i słuszny, ale pani dostała kasę za... straty moralne (a do jakiej niemoralności nawołuje religia katolicka??). Możnaby jej ewentualnie dać kasę za "urażenie uczuć" poprzez narzucanie jedynie słusznej religii. Jeszcze jedna drobna nieścisłość Piotrze: nie ma już czegoś takiego jak "prawo narodowe". Jeśli to Trybunał w Strassburgu wydaje wyroki, to chyba nie masz wątpliwości? np. wyrok w sprawie p. 1000, która dostała kasę od polskich podatników, za to, że nie mogła wyskrobać swojego dziecka (mimo, że wiedziała, że "z chujem nie ma żartów", bo miała już dzieci). Nie chcesz ślepnąć = koniec zabaw z penisem.
OdpowiedzUsuńhttp://wo.blox.pl/2009/11/Migalski-w-obronie-krzyza.html
OdpowiedzUsuńDwa słowa na temat istoty sporu
Dzięki Szyba za linka - ciekaw, nie przebiło się to do mojej świadomości w ogólnym jazgocie...
OdpowiedzUsuń:-)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy. Jak widać po wypowiedzi DooVDe, a zwłaszcza końcówce, niewiedza w społeczeństwie jest potężna. No ale cóż powiedzieć o osobniku używajacym argumentów "z chujem nie ma żartów"?
Droga Szybo,
OdpowiedzUsuńMożesz mi wykazać moją niewiedzę? Ja jestem za rozdziałem kościoła od państwa (każdego kościoła) i uważam, że ma to być kwestią PRYWATNĄ każdego obywatela. Co do cytatu "z chujem nie ma żartów" - mogłem napisać inteligentniej: "jeśli po kilku ciążach wzrok mi się pogarszał, to po kolejnej też mi się pogorszy, a ponieważ odbycie stosunku płciowego może poskutkować zajściem w ciążę, to albo ryzykuję z wszystkimi tego czynu skutkami, albo jestem wstrzemięźliwa".
Z trolami się nie dyskutuje, ale to jest silniejsze ode mnie. Wyrok w Strasburgu nie był w sprawie strat moralnych, zabicia dzieci itp. Był w sprawie braku procedur odwoławczych. Po tym jak lekarz odmówił przeprowadzenia aborcji, do której w myśl prawa miała prawo p. Tysiąc, nie było instytucji odwoławczej. Klasyczne- nie mamy Pańskiego płaszcza, i co nam Pan zrobi?
OdpowiedzUsuńSkutkiem procesu jest to że p. 1000 dostała pieniądze od WSZYSTKICH (również tych przeciwnych) podatników - to raz. Prawo zezwalające na mordowanie nowego życia - TO NIE JEST JUŻ PRAWO. Nie chodzi nawet o religię. Takimi wyrokami hoduje się ludzi nieodpowiedzialnych. Katolik wierzy, że pójdzie do Nieba i że w niebie jest lepiej. Ateista wierzy w to, że ten człowiek był niepowtarzalnym genotypem, który został zabity, a ponieważ NIE wierzy w życie po śmierci, to traci przecież więcej ( tylko to jedyne wg niego życie na Ziemii ). Nie życzę sobie nazywania mnie trollem, tylko i wyłącznie dlatego, że mam inne poglądy.
OdpowiedzUsuńJesteś trollem dlatego, że jak ci o dialektyce, a ty że mi z pyska jedzie.
OdpowiedzUsuń"W roku 2000 Alicja Tysiąc miała dwoje dzieci, Krystiana i Patrycję. Obie wcześniejsze ciąże wiązały się z powikłaniami zdrowotnymi, co zmusiło lekarzy do dwukrotnego wykonania cięcia cesarskiego. Każdy taki zabieg prowadzi do uszkodzenia mięśnia macicy i zwiększa ryzyko powikłań podczas kolejnych ciąży. Z tego względu lekarze odradzili Alicji Tysiąc trzecią ciążę." - co w takim wypadku robi odpowiedzialny człowiek? Kontynuuje seks bez zabezpieczenia, zachodzi w ciążę, a potem się skarży, że lekarz odmówił zamordowania kolejnego dziecka i że nie ma procedur odwoławczych??? Pani 1000 znała konsekwencje swojego czynu PRZED zajściem w ciążę, więc nie powinna dostać NIC. Analogicznie mógłbym komuś wymierzyć headshota i powiedzieć, że nie wiedziałem, że ten facet zginie od broni palnej, a ja się tylko chciałem zabawić.
OdpowiedzUsuńDooVde, macica Alicji Tysiac chyba nie nalezy do ciebie, prawda? Wiec najlepiej jakbys sie od niej odpierdolil. Alicja jest wolnym czlowiekiem i zyje w wolnym kraju, w ktorym ciagle jest zagwarantowany konstytucyjnie rozdzial panstwa i kosciola. Jest dorosla i nie musi sluchac sie lekarza. Ma prawo uprawiac seks tak jak jej sie to podoba. Ma w koncu prawo do wyskrobania tych kilku pasozytniczych komorek ze swojego ciala, zwlaszcza kiedy te komorki moga jej zrobic kuku kiedy nadmiernie urosna. I nie ma tu miejsca na jakies pseudonaukowe dyskusje czy zygota jest zyciem czy nie jest.
OdpowiedzUsuń@ chml. Oczywiście, że masz rację ws. macicy Alicji Tysiąc. Jest wolnym człowiekiem (o ile jeszcze istnieje takie zwierzę). Lekarza nie musi się słuchać. Ma prawo uprawiać seks jak jej się podoba. Zapominasz jednak o NAJWAŻNIEJSZYM aspekcie bycia wolnym człowiekiem - moja wolność kończy się na czubku Twojego nosa. Jak się chciała zapładniać i skrobać - proszę bardzo niech się potnie i skrobie. Jak się zagoi, niech się zapładnia poraz n-ty. Na jej dymanie bez ograniczeń kasa poszła z kieszeni wszystkich podatników (ogranicza to moją i Twoją wolność czy nie?). Mam w dupie co ta pani zrobi ze swoim życiem, ale od owoców MOJEJ pracy wara. Moje podejście jest tu czystko kapitalistyczne. Aspektu religijnego nie ma co poruszać, gdyż jest to sprawa prywatna każdego wolnego człowieka. Pozdrawiam wszystkie Zlepki Pasożytniczych Komórek.
OdpowiedzUsuń