Poszukaj w Google...

poniedziałek, 23 maja 2011

Laryngofon

Z racji istnienia zapotrzebowania społecznego - dziś o laryngofonach. W Google próżno szukać wiedzy o nich - wszędzie mamy wklejkę zaczynającą się od zdania: "Laryngofon to specyficzna odmiana mikrofonu wyróżniająca się tym, że jego membrana nie jest pobudzana przenoszoną przez powietrze falą dźwiękową, tylko drganiami skóry na szyi w pobliżu krtani." Pochodzi zapewne pierwotnie z Wikipedii i kopiowana jest gdzie popadnie. Postanowiłem więc temat przybliżyć.

Racal Clansman RT


Po pierwsze laryngofon to zwykły niemal mikrofon. Różni się jednak tym że nie ma tzw. sitka - czyli siateczki, przez którą powietrze przenosi fale dźwiękowe wprost na przetwornik. Zastąpiono ją obudową z plastiku (najczęściej). Skutek jest taki  że przetwornik mikrofonu nie zbiera każdego dźwięku jaki przenosi powietrze, a jedynie drgania samej obudowy. Obudowa staje się czymś w rodzaju filtra który ogranicza dopływ drgań. Dzięki temu nie słychać np. wiatru wpadającego do przetwornika mikrofonu - co tak bardzo irytuje ludzi rozmawiających przez telefon. Aby mikrofon w obudowie jednak "słyszał" to co mówimy - trzeba go umieścić w odpowiednim miejscu - nie musimy wrzeszczeć;-) Stąd najpopularniejsze opaski na szyję i mikrofony laryngofonu ustawione po bokach krtani. Co ciekawe - nie zawsze są dwa mikrofony - mimo że widać dwie obudowy - zdarza się że są one tylko po to aby dokładnie je ustawić. Pracuje tylko jeden mikrofon. Tak działa np. brytyjski Racal Clansman którego używam. 

Czy warto używać i jak używać laryngofonu? Warto. Osoba z którą rozmawiamy słyszy wyłącznie nasz głos. Możemy być w niemal dowolnie głośnym otoczeniu - nie stanowi to problemu - tylko to co mówimy jest przenoszone, choć pewien zakres szumów może się pojawić, to nie będzie on przeszkadzał. Laryngofony są powszechne w lotnictwie bojowym. W samolocie myśliwskim jest naprawdę głośno, szczególnie kiedy włączony zostaje dopalacz - a mimo to pilot może rozmawiać z wieżą. Właśnie dzięki laryngofonowi. Wojska pancerne też nim nie gardzą;-) Używanie jest proste - trzeba zadbać o to aby kostki były ułożone po bokach krtani. I to wszystko jeśli chodzi o stronę techniczną;-) Na początku opaska może nieco uciskać, ale trzeba się przyzwyczaić. Aby być dobrze słyszanym - mówimy zupełnie normalnie, starając się dokładnie wypowiadać słowa. Tempo nieco wolniejsze niż przy zwykłej rozmowie, oraz unikamy krzyku. Jaka jest różnica w odsłuchu? Oto przykład:


Głos jest niższy, ale zupełnie wyraźny i łatwo zrozumieć rozmówcę. Trzeba jednak pamiętać o tym aby nie szeptać. Takie przekaz będzie wręcz niesłyszalny dla naszego rozmówcy. Szept powstaje bowiem już w jamie ustnej i nie wywołuje odpowiednich drgań krtani. 

Używanie laryngofonu pozwala użyć w radiu funkcji VOX - czyli aktywacji głosem. Skutkuje to włączeniem nadawania w momencie mówienia. Jest to jednak funkcja dla małomównych - bo każde odezwanie się leci w eter. Funkcja ta, w tanich radiach PMR,  doprowadza ludzi do rozpaczy - nie raz zdarza się gracz ASG który jej nie zdeaktywuje (a nie używa laryngofonu) i w momencie naciśnięcia spustu wysyła hałas karabinka do wszystkich. 

Laryngofony działają nie tylko zbierając drgania z krtani. Są też takie które potrafią to robić z kości szczęki, lub wprost z kości usznych. Dzięki temu powstała np. słuchawka Bluetooth HX-1 firmy Motorola.  Wykorzystując właśnie drgania w uchu - potrafi wyeliminować podmuchy wiatru i inne hałasy otoczenia. Z tym że to dość zaawansowane technologicznie urządzenie. Co ciekawe  laryngofon to dość stary wynalazek, praktycznie raczej nieużywany poza wojskiem przez lata, a nagle zaczyna święcić sukcesy na polu cywilnym. 

Oprócz laryngofonów do łączności radiowej - są jeszcze laryngofony medyczne, dla ludzi po chorobach krtani - ale nie znam tego tematu zupełnie. Przestałem palić więc szanse na jego poznanie maleją na szczęście.

Laryngofony są wypierane przez mikrofony różnicowe, które potrafią doskonale odfiltrować zbędne dźwięki. Jednak dzięki dużo niższej cenie i konstrukcji odpornej na np. zamoczenie - laryngofon na brak popularności nie narzeka;-) W warunkach ASG sprawdza się bardzo dobrze - ale wybór pomiędzy mikrofonem a nim - pozostawiam samym czytelnikom.


7 komentarzy:

  1. ciekawe jak by sie to zachowalo pod woda...

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawie tak samo jak nad wodą;-) Kwestia tylko uszczelnienia gniazda kablowego. Aczkolwiek woda - jako środowisko gęstsze od powietrza - może przenosić drgania znacznie łatwiej na laryngofon - stąd prawdopodobnie byłyby "szumy".

    OdpowiedzUsuń
  3. A co przy bieganiu? Dobrze się trzyma? Nie masz problemów z zsuwaniem się? Kilka osób z którymi rozmawiałem o laryngofonach na to narzekało, że albo dusi, albo zsuwa się w czasie biegania. Brak możliwości mówienia szeptem TOBIE akurat nie przeszkadza, co? ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Laryngofony wojskowe mają opaskę na gumie. Trzymają się świetnie. Przesuwać się mogą cywilne wersje na plastikowych pałąkach - ale ich nie testowałem - mówię na podstawie obserwacji.

    OdpowiedzUsuń
  5. A możesz podać przepis na połączenie Clansmana i Puxinga?

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety - to nie takie proste. Wymaga dobudowania małego wzmacniacza, ponieważ sam laryngofon ma za małą moc i rozmówcy mają problem z odsłuchem

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak trzeba to trzeba. Może jakiś schemat pomocniczy? :)

    OdpowiedzUsuń