Nie każdy warszawiak wie o tym że most średnicowy to tak naprawdę dwa mosty. Umieszczone obok siebie, na tych samych filarach. Po II wojnie uzyskały obecny kształt (przed wojną most był tylko jeden i miał odwróconą konstrukcję). I tak sobie stały i stały. Deszcze, mrozy, korozja, opiłki metalu z przejeżdżających pociągów, ptasie kupy, ludzkie też. To wszystko, plus ząb czasu poważnie zmęczyły most. O ile konstrukcyjnie wytrzyma jeszcze spokojnie z 50 lat, to estetyczna strona pozostawiała wiele do życzenia.
Gazeta Wyborcza napisała o moście średnicowym w tym artykule że jest pomysł pomalowania go na czerwono. Ot taki Golden Gate w Warszawie. PKP początkowo przyklasnęły projektowi, a potem uznały że szary będzie jednak ładniejszy, bo doskonale wpisze się w ogólną szarość kraju i społeczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem warszawskiego (vide świeża historia szarego tramwaju). Na dzień dzisiejszy nie bardzo wiadomo czy most będzie szary czy jednak czerwony. Remont jest w toku, zobaczy się jak skończą. A mógłby wyglądać tak:
Dzisiaj wybrałem się na most średnicowy, z zamiarem przyjrzenia się pewnym detalom. Tutaj macie jedną fotkę na tzw. "smaka". Reszta w mojej galeryi - wystarczy kliknąć tutaj.
Most robi od praskiej strony dość przygnębiające wrażenie. Widać że ktoś ćwiczył na konstrukcji różne odcienie czerwieni. Malowanie jest profesjonalne, natryskowe, a nie mazanina pędzlem. Ciekawe czy to robota PKP, czy też osoby która ten kolor zaproponowała. Obok czerwieni przetestowano też odcienie szarości. Jak się komuś moje fotki spodobały to poproszę o komentarze na stronie galerii pod konkretnymi zdjęciami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz