Poszukaj w Google...

poniedziałek, 23 lipca 2012

Jak nie obsługiwać reklamacji...

Od pewnego czasu lubię urządzenia Samsunga. Jest tego w domu trochę - netbook, tablet, dwie komórki. Do jednej z komórek kupiłem zestaw samochodowy z ładowarką. Oryginał Samsunga, bo zależało mi na wygodzie i jakości. Jednak ta druga "funkcja" nie do końca zadziałała. Ładowarka się po kilku miesiącach popsuła. Nie była jakoś namiętnie używana, więc tym bardziej poczułem się rozczarowany. Popsuła się oczywiście wtedy kiedy była najbardziej potrzebna - telefon pracował jako nawigacja. Trzeba więc było kupić ładowarkę gdzieś po drodze na stacji benzynowej. Okazała się tańsza niż oryginalny Samsung (to tak przy okazji), a póki co działa całkiem sporo używana. 

Początkowo miałem Samsunga ładowarkę wyrzucić, ale okazało się że od przybytku głowa nie boli i dwie się przydadzą. Sprawdziłem więc w internecie gdzie w Warszawie autoryzowany punkt Samsunga się znajduje i takowy namierzyłem na Broniewskiego. Będąc przejazdem w owej okolicy - oddałem ładowarkę.  Oczywiście absolutnie niezbędny jest dowód zakupu. Na szczęście paragony zawsze skanuję, a zestaw kupowałem na fakturę - więc tym łatwiej takową wyciągnąłem z systemu księgowego i kopię przesłałem do serwisu.

Już po 14 dniach (błyskawica) otrzymałem telefon. Pani poinformowała mnie że w serwisie czeka na mnie - uwaga - pismo uznające że urządzenie jest kaputt. Z pisma wynika podobno iż otrzymam nową ładowarkę. Udałem się więc do serwisu, gdzie na czerwonym dywanie i poduszeczce aksamitnej wręczono mi owo dostojne pismo, podpisane przez samego Service Returns Coordinatora Samsung Electronics Polska Sp. z o.o. 

Z pisma wynika iż jest ono "Akceptacją wymiany Nienaprawialnego Urządzenia". Wymiany dokonać ma - sprzedawca urządzenia. Czyli mówiąc po polsku - muszę zasuwać do tego co mi ten zestaw sprzedał. W tym wypadku - ABC Data. Skontaktowałem się więc z ABC Data i okazało się że muszę im przesłać skan owego pisma i kopię faktury, do ich działu reklamacji, gdzie oni przygotują się dzięki temu do obsłużenia zdarzenia... Maksymalny czas realizacji - DWA TYGODNIE!!! Kolejne dwa tygodnie! Bowiem ABC Data wysyła pisemko które ja im wysłałem, do Samsunga celem weryfikacji. Kto tu upadł na łeb???

Teraz moje pytanie - czy to ja jestem nienormalny, czy jednak to się naprawdę dzieje? Czy Samsung zatrudnia logistyków po studiach w tym kierunku, czy też procesy obsługi projektują im praktykanci po tajnych kompletach? Jakimż problemem jest nanosić unikalny numer seryjny na każde wyprodukowane urządzenie i przechowywać te dane w bazie? Będzie widać kiedy urządzenie sprzedano, w razie kradzieży partii towaru - można od razu wpisać numery seryjne na czarną listę. Klient nie musi targać dowodów zakupu. Że się nie da? No patrzcie, a Dell potrafi! A na deser - 14 dniowy czas na ekspertyzę prostego urządzenia które albo działa, albo nie - jest SKANDALICZNY!!! Do tego wysyłanie klienta z pismem do sprzedawcy, celem dokończenia obsługi reklamacji - to koncertowy debilizm. 

Licząc w kilometrach - dwie wyprawy do serwisu, oraz wyprawa do sprzedawcy. W sumie ze 35 km. Dobrze że nie kupiłem tej ładowarki w Szczecinie. Czemu w serwisie nie można mieć ładowarek na stanie i od ręki wymienić, jeśli klient wykaże (bo uważają że musi), że legalnie kupił i się popsuła? Czy to taki naprawdę wielki wysiłek logistyczny w dobie ujednoliconego microUSB?

Drogi Samsungu - krecha jak stąd do Zakopanego za taki serwis. ŻENADA, CHAŁA i zwyczajne zlewanie tematu. Tak nie postępuje poważna firma chcąca mieć dobrą opinię. Jedyne co Was ratuje  - to dobre produkty, ale nad obsługą serwisu musicie ciężko popracować. Na razie wręczam Wam Złotą Pietruchę za jakość obsługi posprzedażnej. Aby ją odebrać musicie skierować pismo do mojego księgowego, on poinformuje Was o dalszej drodze na której końcu jest rzeczona statuetka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz