Jestem dużym, spokojnym chłopcem. Z zasady staram się nie denerwować i nie pisać o polityce. Unikać polityków i politycznych rozmów. Nie stresować się gierkami na salonach. Ale już nie mogę...
Od pewnego czasu toczy się dysputa o OFE i emeryturach. Politycy wzięli się za naprawienie sytuacji. Zabierają część składek z OFE i przekazują do ZUS. Rzekomo tak ma być lepiej. Lepiej dla państwa bo spadnie zadłużenie. Ale państwo to my - obywatele, zaś politycy to nasi pracownicy - wybrani przez nas przedstawiciele którzy mają dbać o nasz, jak najlepszy interes. A oni robią wszystko pod swój osobisty i wyłączny interes. Aktualnie dłubią w naszych emeryturach obiecując że będzie lepiej. Zamieniają pieniądze leżące w OFE na cyferki figurujące na naszych wirtualnych kontach w ZUS. Czym jest ZUS tłumaczyć nie trzeba nikomu - czarna dziura pożerająca pieniądze podatników.
Nie stawiam sobie za cel tej notki wyjaśnienia wszystkim, jak to naprawdę będzie z naszymi emeryturami. Tego nie wie nikt. I prędko się nie dowie. Celem jest sprostowanie kilku drobiazgów, tak abyście widzieli w jaki sposób państwo robi Was w bambuko. Po pierwsze sama składka emerytalna. To nie jest żadna "składka" tylko w majestacie prawa zdzierany PODATEK.