Kilka dni temu skradziono mi kierunkowskazy z lusterek w Citroenie C4 Picasso. W pierwszej chwili oczywiście się zestresowałem, bo sądziłem że są one dostępne tylko wraz z lusterkiem, za kosmiczną cenę w ASO. Jednak po kontakcie z serwisem okazało się że jeden kierunkowskaz kosztuje oszałamiające 31 zł brutto dla klienta z ulicy. Odżałowałem więc trochę kasy i kupiłem dwa nowe, zgodnie z zasadą że nie będę napędzał popytu wśród złodziei. Na Allegro taki kierunkowskaz można nabyć z fakturą za 25 zł, a są też zamienniki po niecałe 18 zł - również z fakturą. Po co więc kraść z auta? Pal zresztą diabli samą kradzież. Może na bułkę nie miał i ukradł. Wściekam się jednak o to że zamiast wypiąć wtyczki - chuj złamany który połasił się na moją własność - wyrwał wtyczki z instalacji. A to już jest grubsza zabawa z naprawą...
Zanim jednak opiszę naprawę - mam dla Was zagadkę - przyjrzyjcie się zdjęciom i odpowiedzcie sobie sami - po co ktoś miałby kraść kierunkowskazy. Odpowiedź pod zdjęciami.
No i jak idzie wysilanie szarych komórek? Trudna zagadka? Jeśli komuś udało się odgadnąć - proszę o wpis w komentarzu. Prawidłowa odpowiedź brzmi - bo jest niewymienialna żarówka. Citroen wymyślił że skonstruuje część w której siedzi klasyczna bezcokołowa żarówka 12V/5W a sam element jest sklejony dość solidnie raz na zawsze. Po co bowiem sprzedawać klientowi żarówkę za 50 gr, skoro można cały kierunkowskaz. A że C4 Picasso i Grand Picasso jeździ naprawdę dużo (i co raz więcej) - złodziejski światek odkrył małe, ale zgrabne źródło dochodu. Taką konstrukcję mógłbym zrozumieć w przypadku gdyby źródłem światła był LED, ale nie zwykła, tania żarówka.
Udałem się zatem do mego mechanika, gdzie po długim grzebaniu w stosie wiązek elektrycznych - wygrzebaliśmy dwie wtyczki. Co prawda nie pasowały tzw. klucze, ale klucze się ostrym nożykiem usuwa. Na poniższym zdjęciu zielona wtyczka ma taki pasek na górze po prawej, a ta druga po lewej. To właśnie jest klucz - uniemożliwiający omyłkowe wsunięcie wtyku do niewłaściwego gniazda. W przypadku złączki kierunkowskazu w lusterku nie ma to żadnego znaczenia. Tniemy klucz na gładko i samą złączkę lutujemy do resztek kabli na aucie. Rurki termokurczliwe, izolacja - gotowe. Wpinamy kierunkowskaz i podczas zatrzaskiwania go w lusterku - sami widzimy jak słabo on się tam trzyma;-( Dlatego złodziejska brać tak bezproblemowo to kradnie.
\
Po zakończeniu naprawy umieściłem na obu kierunkowskazach przesłanie do następnego złodzieja który zechce zaprzyjaźnić się z tym elementem mego pojazdu. Nie liczę że go to nawróci na drogę cnoty i prawości, o co to to nie, ale tyle tylko mogę mieć satysfakcji...
...gdyby bowiem obowiązywało prawo szariatu - osobiście upierdoliłbym oba łapska na wysokości łokcia.
I tym optymistycznym akcentem kończę tą notkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz