Poszukaj w Google...

czwartek, 18 lipca 2013

Przewożenie ulocka na rowerze.

Lubię swój rower i chcę go mieć. W społeczeństwie mamy jednak sporo osób żyjących z owoców cudzej pracy. Dlatego trzeba inwestować w solidne rozwiązania antykradzieżowe. Z oczywistych względów nie przypinam roweru żadną linką, jej przecięcie to kilka sekund. Kiedyś używałem pancernego łańcucha rowerowego, ale miał on zasadniczą wadę - brzęczał podczas jazdy. Irytowało mnie to bardzo, aczkolwiek łańcuch wyśmienicie spełniał swoją rolę - rower mam nadal ten sam.

Dokonałem w tym sezonie zakupu ulocka. Pancerny wyrób z pręta o przekroju kwadratu, praktycznie nie do przecięcia w warunkach polowych. Wszystko super, ale nie ma gdzie tego ulocka wozić. Kombinowałem na różne sposoby, najlepszym okazało się wożenie go w sakwie.  Jednak nie zawsze chcę jechać z sakwą, poza tym czasem potrzebuję miejsca które ulock w niej zajmował. 

Jako osobnik techniczny obejrzałem starannie rower i zacząłem móżdżyć. Koncepcja pojawiła się po kilku minutach. Szybka wycieczka do sklepu z metalowymi kształtownikami - tam za 3,60 zł kupiłem dwa kawałki aluminiowego ceownika. Następnie wycinanie i dopasowanie kształtu, oraz poszukiwania spawacza któren umie aluminium spawać i zrobi mi to od ręki. Tu już nie było tak różowo.



Znalezienie spawacza aluminium któremu się chce, nie ma terminów na "za 3 miesiące" i nie zedrze skóry - prostym nie jest. Znalazłem przypadkiem jadąc zawieźć ramę od innego roweru do malowania. I pan mi pospawał tak jak sobie wymarzyłem - za 40 zł (są tacy co za spawanie rurki potrafią zawołać 100 zł). Ulock ma swoje miejsce w rowerze, skąd nie wypadnie. Prowadnice wykleiłem miękką częścią rzepa dzięki czemu wchodzi ciasno i nie brzęczy. Opaska z klamrą fastex zabezpiecza go przed wypadnięciem. Mogę bez problemu założyć dwie sakwy tylne, ulock zajmuje bowiem przestrzeń do tej pory niewykorzystywaną.


Spawy niestety są jakie są - spawał człowiek a nie robot w fabryce. Jak będę się któregoś dnia nudził to je opiłuję i może dam bagażnik do nałożenia świeżej powłoki galwanicznej. A może tak to po prostu pozostawię, bo poza doznaniami estetycznymi - nie przeszkadza jakoś bardzo - aluminium to nie stal, ruda go nie zeżre w tydzień. 

A na koniec, dla miłośników linek rowerowych i wrogów ulocków - w youtube jest sporo filmów z przecinaniem linek, łańcuchów rowerowych i ulocków. Wnioski wyciągnijcie sobie sami;-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz