Nowa era nastała. Świat szaleje na punkcie iPada ze stajni Apple. Kolejni operatorzy prześcigają się w dostarczeniu użytkownikowi tego "amejzing", "łonderful", "bjutiful", "ożeszkurwajapierdolę" urządzenia. Do grona tego dołącza właśnie Era. Firma ta chwali się doskonałymi, dobranymi dla użytkownika indywidualnie ofertami. A zatem rzut oka na ceny iPada w Erze, przy 3-letniej umowie:
Abonament
119 zł - limit 4GB, cacuszko za 999 zł
149 zł - limit 8GB, zabaweczka za 599 zł
Do tego w promocji nielimitowany transfer danych w nocy. Cud, miód i orzeszki. Szczególnie dla pracujących na trzy zmiany. Bo dla normalnego człowieka, który śpi w nocy - to tak sobie. No ale rozumiem że komuś ta oferta się spodoba i będzie nawet pasować. Jednak dla nie do końca zdecydowanych mam zestaw wyliczeń:
iPad kosztuje w USA najtańszy 499 USD. Nie ma on jednak 3G, zatem interesuje nas egzemplarz za 629 USD, w dobrodziejstwo to wyposażony. Ściągnięcie takowego z USA jest stosunkowo proste i nie wymaga porażającej inteligencji - dla chcącego nic trudnego. Wystarczy się wokół siebie rozejrzeć chwilę (tak, ściągałem 3 miesiące po premierze pierwszego iPhone z USA lata temu...). W przeliczeniu na nasze przy kursie 2,85zł za dolara - daje to kwotę 1790 zł. Era kupuje to cacko sporo taniej, bo to duża umowa biznesowa i kupują iPada hurtowo w tysiącach. Obstawiam że max jaki płacą to 1100 netto sztuka (wyliczenie na podstawie znanych mi marż producentów sprzętu elektronicznego). Umowa jaką trzeba zawrzeć to trzy lata. Tak, TRZY lata. Trzydzieści sześć miesięcy. Chcąc mieć te 8GB transferu wydamy 149 x 36 = 5364 zł. Za dostęp do internetu i spłacimy brakujący kawałeczek iPada. Miesięcznie ten internet będzie kosztował ok. 135 zł
Całkiem niemało, jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę to że zazwyczaj mamy w domu internet za który płacimy około stówki. Sumarycznie zrobi się już ok. 200 zł za net. A tego komórkowego internetu nie odpiszemy od podatku przy rozliczeniu rocznym. Ponadto 8GB transferu dla takiego urządzenia to z jednej strony sporo za dużo (o ile potrzebujemy tylko przeglądać strony i sprawdzać maila), lub dramatycznie mało jak zaczniemy zwiedzać codziennie YouTube. Dla porównania - w iPhone byłem w stanie zużyć max 500 MB miesięcznie. Trzecim drobiazgiem jest trwałość urządzenia. Bateria może paść, paść może cały tablet. Nie ma on 3 letniej gwarancji a najwyżej dwuletnią (na stronie Apple nie znalazłem informacji o długości gwarancji w Polsce), a może i roczną.
Oferta taka jest dobra dla biznesu - i tak poleci to w koszty, a młode klony lubują się w takich cackach;-) Zawsze to pobudza samczą rywalizację. Dla przeciętnego Kowalskiego - za drogo i bez sensu. Lepiej ściągnąć z USA tego iPada za 629 USD i dokupić osobno internet od wybranego operatora. Sama Era sprzedaje blueconnect 2GB za 39 zł miesięcznie. Daje to 1404 zł na trzy lata. Zostaje w kieszeni sumka pozwalająca kupić nowego iPada w razie awarii posiadanego, a nawet dwa takie;-). Zresztą już za dwa lata rynek może wyglądać zupełnie inaczej... Bo że Steve znowu pokaże coś "amejzing", "łonderful", "bjutiful", "ożeszkurwajapierdolę" to pewne...
Na zakończenie - dla słabszych intelektualnie - cyferki w pigułce.
Koszt iPada w najwyższym abonamencie na 3 lata z internetem to 36x149+599=5963 zł
Koszt iPada z USA z internetem za 39zł na 3 lata to 36x39+1790=3194 zł
Różnica wynosi 2769 zł. To cena nienajgorszego notebooka. Decyzję pozostawiam Wam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz