Poszukaj w Google...

środa, 17 lutego 2010

Podpadło mi Lenovo

Zagotowałem się potężnie. Ja, wierny fan Lenovo, kupujący i dostarczający sprzęt tej firmy swoim klientom - doznałem szoku. Musiałem bowiem skorzystać z gwarancji. Lenovo się zasadniczo nie psuje i dlatego z rzadka mam przyjemność obcowania z "serwisem" firmowym. Całością serwisu zajmują się tzw. Centra Serwisowe, które to są wypuszczone w outsourcingu do zewnętrznych firm. A to już zwiastuje kłopoty - bo mamy zgrabne rozmycie odpowiedzialności...

Padł dysk w laptopie. Zdarza się nawet najlepszym. Laptop z linii biznesowej, model wysoki, kosztował niecały rok temu prawie 5 tysięcy. Jakby to był sprzęt HP to się wchodzi na stronę, znajduje jeden centralny numer serwisu i się dzwoni. Tam najpierw proszą o numer seryjny i sprawdzają jaki rodzaj gwarancji ma sprzęt. A potem załatwiają sprawę. Jak swego czasu padł dysk w serwerze HP - telefon, przysłali nowy, odesłałem stary. Jakby laptop był produkcji Della - to podobnie jak w HP dzwonimy i wysyłają albo dysk (przerabiałem przy padzie dysku w serwerze Della), albo technika z niezbędnymi częściami który na miejscu naprawia sprzęt. Mówię oczywiście o sprzęcie z linii biznesowych, bo w linii home user to HP też cuda czyni.

Lenovo przebija Della i HP indolencją. Na stronie jest do pobrania plik PDF, a w nim kupa numerków do różnych centrów i partnerów. Przy partnerach info że jak sami nie dadzą rady to oni przekażą do centrum. Jest też info że produkty Lenovo mogą mieć różne opcje gwarancji, ale że to się ustala na podstawie numeru seryjnego urządzenia.

Wybrałem z listy najbliższego partnera i dzwonię. Pani odebrała i mówi że jak się bardzo uprę to przyjmą, ale i tak wyślą do centrum bo sami nie naprawiają. Oni tylko przyjmują. No to podziękowałem. Dzwonię do następnego w kolejności serwisu - pan zbolałym głosem mówi mi że punkt jest w trakcie likwidacji. Kolejny numer - tam odbiera opryskliwy pan i informuje mnie, że muszę dostarczyć całego laptopa i że już po siedmiu dniach będę mógł go odebrać. Samego dysku nie mogę dostarczyć (nie jest plombowany, a jego demontaż to jedna śrubka i 30 sekund roboty). Mało tego - oni zbadają laptopa i jak stwierdzą urzędowo że to dysk to go zamówią. W Centrum Serwisowym nie mają takich podstawowych części zamiennych jak dysk twardy. Może pana z Centrum Serwisowego stać na to żeby mu serwisant leżał 7 dni i odpoczywał jak śrubokręt złamie. Mojego klienta na to nie stać - laptop ma pracować. Nikt nie zapytał mnie o numer seryjny tego cholernego laptopa, a więc nikt nie zainteresował się rodzajem gwarancji. Zlewka po całości...

Postanowiłem więc zadzwonić do innego Centrum, potem do help desku Lenovo. W innym Centrum powiedzieli to samo co w tym pierwszym, a w help desku dla klientów nikt nie odbiera, bo i po co? Przecież komu może być potrzebny help desk?

Postanowiłem że napiszę do Lenovo z pytaniem o ich podejście. Na stronie pod nr telefonu do help desku jest też email. Napisałem, po 6h nadal brak odpowiedzi. Odpowiedzieli po dwóch dniach - jednym zdaniem - prosząc o numer seryjny laptopa i jego model. Odpowiedziałem że teraz to mnie mogą cmoknąć. Laptop leży w serwisie, stwierdzono że to dysk i czekają na nowy. Ja w tym czasie postawiłem klientowi sprzęt zastępczy, aby można było pracować. Żeby było całkiem abstrakcyjnie - laptop ma naklejkę licencyjną Vista Business - co pozwala zainstalować na nim XP Professional i taki też system był zainstalowany. Poprosiłem więc serwisanta aby na nowy dysk wrzucili mi XP a nie Vistę - dzięki temu ja zaoszczędzę ok. godziny. Nie - nie da się. Im nie wolno. To zabronione. Oni w ogóle nie mają płyt recovery z XP. I tak dalej w ten deseń.

Zrobiłem jeszcze jedną rzecz - zmieniłem zamówienie na duży serwer. Zamiast Lenovo przyjedzie Dell. Nie chcę sobie nawet wyobrażać jakie podejście ma Lenovo do serwisu serwera, a nie mogę ryzykować takich atrakcji. Zaprzestaję też całkowicie kupowania towarów od Lenovo - jakichkolwiek. Nie mam czasu na użeranie się z serwisem, brakiem elastyczności i kurczowym trzymaniem procedur. Lenovo mówię - NIE!

2 komentarze:

  1. Serwis Della jest bardzo dobry, przy gwarancji NBD (Next Business Day) serwisant laski nie robi, w 24 godziny po zgloszeniu sprzet jest naprawiony / wymieniony. Fajne sa tez rozszerzone gwarancje na serwery, brazowe czy tam srebrne, czas reakcji skraca sie do kilku godzin. Serwery Della z czystym sumieniem polecam, wspaniale, bezproblemowe maszyny. Podobnie komputery stacjonarne (z serii biznesowych - Inspiron, Optiplex), swietnie zaprojektowane obudowy, wszystko dostepne bez jakichkolwiek narzedzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. U jednego klienta mam pare Delli różnych. Udziwnienia swoje Dell też ma, ale jest o niebo lepiej jeśli chodzi o serwis. Lenovo do pięt tutaj HP nie dorasta, o Dellu nie wspominając. Właśnie wróciłem z laptopem po naprawie. Nie dość że musiałem go zawieźć do Centrum Serwisowego i odebrać stamtąd sam, to trwało to sześć dni... Dno i wodorosty. No i oczywiście teraz siedzę i rżnę Vistę z dysku...

    OdpowiedzUsuń