Poszukaj w Google...

piątek, 24 września 2010

Zbadałem serwis Acer'a

Pisałem już kiedyś o serwisie Lenovo, o serwisie Della, zdaje się że o HP też. Tak się  bowiem składa że u różnych klientów różny sprzęt pracuje - a jak to sprzęt - się psuje... Oszałamiający poziom załatwienia sprawy w Lenovo spowodował że w ogóle przestałem tą markę sprzedawać - nie mam ochoty czekać tydzień na głupią wymianę dysku twardego (dla zainteresowanych notka o Lenovo). Żeby było zabawniej - jeszcze rok temu nie mogłem się doczekać całkowitego przejścia z maszyn Della na Lenovo. Teraz robię dokładnie odwrotnie. Serwis Della bowiem (pomijając kwestie numeru zamówienia i zasilaczy) jest chyba najlepszy z dostępnych. Każda maszyna którą kupuję ma 3 lata gwarancji Next Business Day i przyjeżdża pan serwisant celem naprawy.

Całkiem podobnie jest w HP. Pan przyjeżdża jednak tylko do serwerów i innych maszyn dużego kalibru. Laptopy się wysyła na koszt producenta. Co ciekawe - maszyny z linii biznesowej wystarczy dać kurierowi w postaci niezapakowanej - ma on bowiem specjalny pokrowiec. Bez problemu można też ustalić że wysyłamy laptopa bez dysku twardego (o ile mamy pewność że nie jest on problemem). Laptopa z linii użytkowników domowych trzeba samemu zapakować  w pudełko i zabezpieczyć. Pan kurier nie ma specjalnego pokrowca. To zasadniczo jedyna różnica w jakości obsługi - czas wykonania naprawy jest identyczny.



Pewną wadą jest zarówno w przypadku Lenovo jak i HP brak możliwości poproszenia o zainstalowanie np. XP zamiast Visty - mówię o sytuacji gdzie warunki licencji na to pozwalają. Skutkiem jest niepotrzebna strata czasu po powrocie maszyny z naprawy - trzeba wyrżnąć zainstalowany system i postawić pożądany.

W ostatnim tygodniu miałem okazję przetestować serwis Acer'a. Nigdy wcześniej nie miałem okazji, a doznania są niezłe;-) Mały netbook jednego z klientów zaczął się dziwnie zawieszać. Model Aspire One - ekran zamarzał, myszką można było jeszcze chwilę ruszać, po czy i ona stawała. Po twardym restarcie - wszystko działa przez kilka, kilkanaście minut. Próba defragmentacji dysku i zamarznięcie. Kilka testów i już miałem jasność że to dysk. Maszynka na gwarancji, kupiona u operatora w promocji z abonamentem do transmisji danych. Sprawdzam na stronie Acer'a jak wygląda obsługa gwarancyjna - trzeba zadzwonić i zgłosić.

Dzwonię, mówię jaki numer seryjny (swoją drogą dłuższy niż VIN w aucie), pan wklepuje w kompa (słyszę) i pyta kiedy kupiony. Mówię że nie wiem, ale rok jeszcze nie minął. Pan stwierdza że powinienem mieć dowód zakupu. Już zacząłem się lekko gotować - uwielbiam słyszeć co muszę zdaniem kogoś. Moim zdaniem to oni muszą mieć bazę numerów seryjnych i w niej komplet danych, a nie zawracać gitarę klientowi. No nic, kontynuujemy konwersację. Określam problem, pan notuje. Następnie słyszę że mam:
- zapakować bezpiecznie sprzęt
- dołączyć wszystkie akcesoria (zasilacz, płyty, itp.)
- zamówić kuriera na koszt Acer'a i wysłać sprzęt do nich.

Po zakończeniu rozmowy, w ciągu dwóch minut mam mail na skrzynce z opisem procedury. Zapakowałem zatem netbooka w sposób bezpieczny, całkowicie ignorując dołączenie akcesoriów (nie będę potem dochodził kto co zgubił i gdzie), sporządziłem śliczną notatkę z objawami, dorzuciłem ksero faktury zakupu, wezwałem kuriera i nadałem przesyłkę do Czech - bo tam serwis jest. Kurier powiedział że w tygodniu to tak 4-5 sztuk zbiera tego modelu... No nic, zobaczymy co będzie dalej.

Maszynka wystartowała w swoją podróż we czwartek. W poniedziałek dostałem email że dotarła do serwisu i tam już się na nią rzucili. We wtorek że naprawili i odsyłają. Potem email z numerem przesyłki i linkiem do jej śledzenia. We czwartek dojechał z powrotem. Naprawiony. Nowy dysk i system odtworzony z recovery. Co ciekawe - dokładnie ten recovery który fabrycznie był wgrany - brand dla Plus GSM. Pozostało mi zatem przywrócić oprogramowanie i profil usera. To raptem godzinka i maszyna działa jak złoto.

Teraz ocena serwisu Acer. Biorąc pod uwagę że netbook to tani sprzęt, więc długą podróż do i z serwisu można wybaczyć. Sam proces wysyłki, informacja o etapach transportu i naprawy - bez zarzutu. Zgrzytem jest to że mam znaleźć dowód zakupu - Acer powinien mieć to w bazie po numerze seryjnym.  Drugim zgrzytem - żądanie wysyłania akcesoriów. Oczywiście nikt do mnie nie zadzwonił i nie jęczał że nie wysłałem zasilacza. Więc trochę bez sensu żądanie. Ogólnie wrażenia na czwórkę.

Nie wiem jak wygląda sytuacja z serwisem bardziej biznesowych modeli Acer'a. Mam nadzieję że mają jakiś serwis w Polsce, bo nie wyobrażam sobie żeby w wysokim modelu laptopa czekać tydzień na naprawę (jak w Lenovo). Aczkolwiek skuszony pozytywnymi wrażeniami - nie będę się wzdragał przed Acerem jeśli klient sobie zażyczy posiąść...

5 komentarzy:

  1. IMHO Acer w bazie to może mieć datę przekazania komputera do sprzedawcy, w tym przypadku do operatora. Daty sprzedaży mieć nie musi, niby skąd?

    OdpowiedzUsuń
  2. Na logikę - podpisuje umowę z dystrybutorem (operatorem), daje mu malutki formularzyk w którym tenże uzupełnia datę zbycia, nabywcę itp. a to się wprost w bazie Acera zapisuje. W XXIw. to banalne do wykonania...

    OdpowiedzUsuń
  3. A co jeśli klient nie pozwoli operatorowi przekazać swoich danych osobowych innej firmie ? Skąd ma wówczas ACER wziąć te dane ? Nie ma lekko :) (mam na myśli osoby prywatne)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam 17-tkę Acer'a ale póki co chodzi jednak z Ferrari mojego byłego szefa było identycznie. Do czech.
    Tydzień z głowy ale wszystko ładnie ponaprawiane i stale pełna informacja. Notabene był po gwarancji i dostałem pełną wycenę mailem do potwierdzenia czy zgadzamy się na naprawę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety mam ACERA, na gwarancji. Naprawa już trwa miesiąc. Komputer 2 raz wrócił do naprawy bo naprawiając psuli coś innego. Serwis wyklucza profesjonalne zastosowania. Gorąco odradzam zakup tych notebooków. Właśnie ze względu na skandaliczną obsługę.

    OdpowiedzUsuń