No nie tylko gacie, ale i kurteczka opisana dzisiaj będzie. Tytuł mi tylko fajniej wyglądał z samymi gaciami;-)
Jak zapewne uważni czytelnicy pamiętają - posiadam skuter którym jeżdżę po Warszawie, jak tylko mam możliwość (czasem jednak muszę samochodem;-). Niestety robi się coraz zimniej i paskudniej, więc sprawdziłem co słychać nowego w firmie Motokoce. Rok temu kupiłem od nich wyśmienity produkt - motokoc OJ, sprawdził się całorocznie, o czym pisałem w tej notce. Zgodnie z moimi oczekiwaniami firma zaproponowała mi kilka rozwiązań, z których wybrałem zestaw elektrycznych wdzianek.
Producentem jest firma KLAN, niestety strony w normalnym języku nie mają, trzeba się przebijać po włosku;-) Do testów wybrałem kurtkę i spodnie, odpuściłem rękawice - ze względu na fakt posiadania porządnych rękawic Ixona, co prawda bez ogrzewania. Produkt jest uszyty bardzo starannie i dokładnie. Nie widać żadnych krzywych szwów, czy innych objawów pracy chałupniczej. Spodnie, a właściwie funkcjonalny odpowiednik naszych kaleson, mają gumki do przełożenia pod podbiciem stopy, dzięki czemu przy zakładaniu spodni wierzchnich - nie podciągają się. W obu częściach umieszczono maty grzewcze, które można wyczuć pod palcami. W żaden sposób nie powodują one sztywności odzieży, nie czujemy się jak w zbroi. Wszystko jest miękkie i świetnie pracuje. Złącza elektryczne są hermetyczne i umieszczone po lewej stronie.
Jak to podłączyć? W zestawie jest specjalny kabelek, z bezpiecznikiem i oczkowymi końcówkami. Należy dobrać się do akumulatora w swojej maszynie i przykręcić doń końcówki, pamiętając o biegunowości (czerwony kabelek to oczywiście plus zasilania). Później pozostaje podłączyć wdzianko. Jeżeli mamy więcej niż jedno - potrzebny jest hermetyczny rozgałęźnik, dostępny bez problemu. Wpinamy go do zasilania i podłączmy doń elementy odzieży.
Kurtkę elektryczną powinniśmy założyć na cienką koszulkę. Kalesony - bezpośrednio na gołe ciało. Na to zakładamy normalne ubranie. Wyprowadzamy złączki na wierzch i siadając na maszynie - podłączamy jednym ruchem - zero upierdliwości. Wdzianko testowałem przy ok. 0-1 st. Założyłem koszulkę bawełnianą, bluzę elektryczną, cienki polar i cienką kurtkę wiatroszczelną. Na dole miałem kalesonki elektryczne i dżinsy. Skuter to oczywiście mój Benelli Pepe z kocem OJ. Po włączeniu zestawu mija około 50-70 sekund zanim zaczniemy odczuwać ciepło, ale potem uczucie to przyjemnie narasta. Niestety nie ma regulacji temperatury, Motokoce obiecują że nowsze modele będą już miały (KLAN ma to już w ofercie).
Całość działa bardzo fajnie, jest cudownie ciepło, ma się uczucie że spokojnie skuterem dojedziemy dokąd zechcemy. Odczuwałem lepszy komfort cieplny niż w solidnej kurtce z grubym polarowym ociepleniem, a ruchy miałem zdecydowanie mniej skrępowane.
Jest jednak kilka wad o których wspomnieć trzeba. Pierwszą jest niewątpliwie problem z zasilaniem. Oba jednocześnie włączone elementy wręcz zeżarły akumulator w skuterze, w ciągu 40 minut jazdy. On nie jest obliczony na żadne dodatkowe obciążenie poza samym skuterem. Wsadzenie większego niewiele zmieni, bo prądnica w skuterze też jest obliczona na zasilanie małego akumulatora. Firma KLAN dostarcza specjalne pakiety akumulatorów, ubranka maja specjalne kieszenie na nie, ale tu pojawia się upierdliwość - trzeba pamiętać o ładowaniu.
Drugą poważną wadą jest noszenie ubranka elektrycznego pod normalnym. Po zejściu ze skutera/motocykla - zazwyczaj np. rozpoczynamy ośmiogodzinny dzień pracy. Trochę jednak niewygodnie tyle godzin mieć to na sobie. Raczej zdecydowanie zalecam dobry motokoc i solidną kurtkę na dojazdy do pracy. Natomiast elektryczne ubranie świetnie sprawdzi się w większej maszynie (akumulator i prądnica), na dłuższym dystansie niż prosty kilkunastominutowy dojazd do pracy. Może być niezłym rozwiązaniem dla kurierów skuterowych/motocyklowych - podłączenie to jeden ruch, ale trzeba rozwiązać problem wygodnego zasilania.
Z tego co udało mi się dowiedzieć w firmie Motokoce - ubranka elektryczne kupują głównie nurkowie do suchych pianek, oraz ostatnio zainteresowali się nimi myśliwi - szczególnie ci, którzy lubią spędzić pół nocy na ambonie w oczekiwaniu na taaaaką rybę;-)) Ze swojej strony produkt mogę polecić zainteresowanym, ale naprawdę pamiętajcie o przemyśleniu zakupu, tym bardziej że nie jest to najtańszy sposób na ciepło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz