Tak zapewne sądzi Tesco w Warszawie. Konkretnie to na Gocławiu. Nowe, rzekomo największe w Polsce. Byłem tam właśnie na zakupach. Kawał ze mnie buraka bo zakupy z listą, zero kupowania impulsowego, staranne sprawdzanie cen - bo nie lubię być jeleniem, dla miszczuf marketingu. Jednak na stoisku z napojami znalazłem prawdziwy paśnik dla jeleni:
Oto zajebista wręcz promocja. Kupujemy sześciopak dwulitrowych butelek CocaColi. Płacimy jednak tylko za cztery, dwie mamy gratis. Tak głosi zarówno napis na zgrzewce, jak i na starannie skonstruowanej etykiecie. Tylko cena coś nie teges. Wychodzi 4,83 za butelczynę. Idę do regału gdzie stoją pojedyncze butelki i co widzę?
Promocja trwa tyko do 4.05 - chcesz się poczuć jak prawdziwy idiota? Zasuwaj do Tesco na Gocławiu, zanim się skończy...
Nie raz widziałem w marketach "promocje" kilku-paków, wychodziły drożej niż pojedyncze produkt kupowany na sztuki.
OdpowiedzUsuńW całym cywilizowanym świecie na zachód od Odry - jak czegoś kupujesz więcej jednorazowo to masz taniej. U nas jest odwrotna promocja. Ciekawe ile lat jeszcze musi minąć do wyrównania poziomów?
OdpowiedzUsuńLat ?? Chyba wieków :)
OdpowiedzUsuńTo jest materiał dla UOKIK.
OdpowiedzUsuńGuzik prawda, w Niemczech tez coraz czesciej dyma sie klientow. Latwo mowic jak cudownie jest tam gdzie nas nie ma kiedy sie tego na co dzien nie doswiadcza. To samo tyczy sie kultury na drodze, niemieckiego porzadku, organizacji itd itp....
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa tam szczerze uważam, że po prostu sprawdzają, ile jeszcze kitu można wcisnąć ciemiężonemu ludowi. W nowym budżecie naszego państwa widać, że będziemy od przyszłego roku płatnikiem netto do UE (więcej wkładamy do kołchozu niż wyjmujemy) - dane oficjalne. Pani POsłanka Kidawa-Błońska nr 2 z Wawy z list PO odpowiedziała na ten zarzut, że TO BARDZO DOBRZE, bo oznacza to, że w Polsce jest lepiej! Sic! Idąc tą logiką, patrząc na ceny benzyny - kierowcom żyje się coraz lepiej. Nie raz obserwuję jawne mówienie "dymamy was bez mydła", a zauważają to tylko nieliczne jednostki. Brawo Piotrze, za spostrzegawczość. Należysz chyba do ostatniego bastionu myślących. :-)
OdpowiedzUsuń