Jest rok 1996 - wiek dwudziesty zbliża się do swojego końca. W pewnym niedużym mieście, w pewnym domu z dwuspadowym dachem, siedzi młody człowiek przy swojej Amidze 600. Wie że gdzieś w Polsce znajduje się nieduża ciężarówka. Jedzie powoli w jego kierunku, przebijając się przez śnieżycę. Czuje jej bliskość i nie może doczekać się przyjazdu. Bowiem ciężarówka należy do firmy kurierskiej i wiezie Bardzo Ważną Paczkę!
Zakończenie historii - tak, dojechała, paczka dostarczona. W paczce nowiutka Amiga 1200 Tower w obudowie Micronika. W zestawie FDD HD, scandoubler, interfejs klawiatury PC, parę innych drobiazgów i ON - jego wysokość Dysk Twardy Seagate o pojemności 1,2GB - jeden gigabajt, dwieście megabajtów. Wiem, w tym momencie każdy urodzony po 1990 roku leży i ryczy ze śmiechu. Wiem, dowolny pendrive za 40 zł ma większą pojemność. Ale w tamtych zamierzchłych czasach taki dysk to było coś. Większy na rynku był tylko 1,7GB - ale kosztował chyba około 1100 zł. Cała Amiga kosztowała z tymi wszystkimi dodatkami 3200 zł. Sam dysk - 800 zł. Tak to drzewiej bywało...
Rok 2009 - prawie dziesięć lat dwudziestego pierwszego wieku za nami. Duże miasto w centralnej Polsce (no dobra - Warszawa;-), nieduży blok w zielonej okolicy. W pokoju siedzi ten sam człowiek, przy laptopie. Włos przyprószony siwizną, ale błysk w oku ten sam;-) Robi zamówienie dla klienta. Wsród produktów jest dysk twardy o pojemności 1,5TB - jeden terabajt, pięćset gigabajtów. Cena tego cacka - 380 zł brutto.
Tylko trzynaście lat dzieli te dwa wydarzenia, a jak wzrosła pojemność dysków? Co prawda wraz ze wzrostem pojemności coraz szybciej się je zapełnia, co wymaga dalszej rozbudowy, ale takie są możliwości. W 1996 roku na Amidze największe programy zajmowały 3-4 dyskietki 880kB. Nie było filmów w AVI, nie było MP3, nie było zdjęć z wysokorozdzielczych matryc cyfrowych, zapisanych w JPG lub RAW. Dysk o pojemności 1,2GB był czymś wręcz kosmicznym. Nie do zapełnienia za życia człowieka! A teraz proszę - po szybkim remanencie w domu mam:
- dwa dyski 250GB - zasadniczo pełne
- dwa dyski 1TB - jeden pełny, jeden pusty
- kilka pomniejszych dysków po 60-160GB w komputerach i laptopach
Fakt że dopóki operowałem na małych ilościach danych - backupy robiłem na dyskietki magnetooptyczne, lub wcześniej na dyskietki ZIP. Dzisiaj to niemożliwe - więc stosuję zapis tego samego na kilku dyskach. Same zdjęcia z kilku cyfrówek to już ok. 200GB. Do tego dochodzą programy nagrane z telewizji i nagrania z kamery, oraz cała masa innych rzeczy. Ciekawe gdzie jest granica pojemności klasycznego dysku twardego?
Na zakończenie - zestawiałem dla klientów macierze o pojemnościach kilkunastu terabajtów. Takie np. Google dysponuje macierzami o pojemnościach wręcz niewyobrażalnych. Świat przyspiesza, a ten biedny twardy dysk nadal ma tą samą konstrukcję. Zmienia się co prawda w szczegółach, ale jest już wąskim gardłem w komputerze. Nie wyrabia z prędkością zapisu i odczytu. Na horyzoncie pojawiły się już dyski SSD, ale jeszcze potrwa zanim zagrożą Prawdziwemu Twardzielowi z talerzami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz