To już chyba ostatnia notka o przygodzie pt. "Przenoszenie Numeru z Orange do Ery". Dzisiaj przyszła poczta a w niej rachunek z Ery, rachunek z Orange, korekty z Ery, oraz odpowiedź na reklamację z Ery. Otwieram po kolei:
1. Orange - tym razem prawidłowo zakończyli umowę - czyli nie doliczyli abonamentu za wygaszony już numer - co potrafili zrobić kiedy wygaszałem 2 lata temu inny.
2. Reklamacja z Ery - owszem, nie mogą uwzględnić mojego żądania w wysokości 2x85 zł które musiałem zapłacić Orange, bo rzekomo winnym opóźnienia jest Orange, ale w drodze wyjątku i w trosce o klienta dają mi korekty na dwie faktury w kwocie 2x85 zł. Czyli moje roszczenie jest w pełni zaspokojone. Duże brawa.
3. Korekty zawierają to co powinny;-)
4. Rachunek z Ery informuje o konieczności zapłacenia 85 zł - ale w odpowiedzi na reklamację miałem wyjaśnienie że system nie uwzględnia od razu korekt i żebym się tym nie stresował.
Mój numer 501 od północy 18.09 w pełni jest w Erze. Przychodzą nań wszystkie sms/mms i rozmowy. Siemens ze starą kartą Orange przestał się logować do sieci. Operacja została zakończona. Ponad 10 lat z Orange - zakończone na głównym numerze. Pozostałe dwa numery też spotka egzekucja - jeden do wyłączenia, drugi do przeniesienia...
Muszę naprawdę pochwalić Erę. Początek naszej współpracy nie był udany, błędy w naliczeniu kosztów usług, problemy z odkręceniem i korektami, do tego problem z przeniesieniem numeru. W sumie jako klient miałem prawo dostać piany. Piany podwójnej bo po raz pierwszy korzystałem z usług tego operatora, więc taka wtopa na starcie to nie jest nic fajnego. Na pochwałę zasługują pracownicy BOK - za szybkie i sprawne działanie. Pochwała też dla samego operatora za indywidualne podejście do klienta i wybrnięcie z sytuacji. Może niezbyt szybkie, ale z twarzą. Zobaczymy jak się będzie układać nasza dalsza współpraca...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz