Staram się zawsze tankować skuter co 200 km. Czyli jak na liczniku zbliża się np. 4000 km - tankujemy. Oczywiście +/- powiedzmy 10 km. I to się sprawdza, choć zdarzyło mi się pchać maszynę do stacji ze dwa razy - jak zapomniałem o tankowaniu;-) Niczego mnie to jednak nie nauczyło...
Ostatnio tuż przed 4200km na liczniku zaczęła mi mrugać kontrolka rezerwy - niestety nie mam wskaźnika poziomu paliwa. Kontrolka jest dziwna bo czasem mruga, a czasem nie i dlatego profilaktycznie leję co 200km do pełna. Od skutera za niecałe 5 tys. zł nie wymagam cudów, więc jakoś to znoszę;-) Wracając do tematu - zaczęła mrugać, wystraszyłem się że braknie i zatankowałem nieco przed 4200 km. Potem jeździłem aż do 4400 km, kiedy to zanotowałem sobie w pamięci że trzeba zatankować. Podjechałem pod dom, zgasiłem maszynę i z tydzień z niej nie korzystałem.
Dzisiaj wychodzę i nie odpala. Myślę sobie - przecież pamiętam jak tankowałem, było tuż przed pełną parzystą liczbą - nie mogłem sobie przypomnieć czy tankowałem ostatnio przed 4200 czy już po 4400km. Otwieram zbiornik i mysle - jeśli wlałem przy 4400, a mam na liczniku 4413 to powinienem widzieć paliwo. A jest sucho.
Zakończenie, aby nie przeciągać. Trzydziesto-niemal-ośmio letni mózg nie pracuje tak doskonale jak 20 lat temu. Otóż nie zatankowałem tego cholernego skutera, tylko podjechałem nim pod dom i zostawiłem. Wyobraźnia podpowiadała prawdziwe obrazy z ostatniego tankowania, ale falszywie je lokowała w czasie. Dzisiaj musiałem wsiąść do auta, podjechać na stację benzynową, kupić kanister 5l i go napełnić. Potem wlać jego zawartość do baku - zapalił od strzału.
Po tym fakcie podjąłem zobowiązanie na cześć naszej jedynie słusznej partii... ooops, nie te czasy, ale i tak bedę zawsze miał litr benzynki pod siedzeniem na wszelki wypadek. W butelce po mineralnej;-)
Zapchasz filtr paliwa taką odstaną benzynką z butelki PET. Już nie raz musiałem wymieniać filtry w piłach łańcuchowych z powodu złego przechowywania benzyny.
OdpowiedzUsuń