Poranek. Lubię poranki. Kawa i świeża prasa. Co prawda prasa jest bezwonna (czyt. nie czuć zapachu papieru i farby drukarskiej) i za szybką LCD, ale jednak jest to gazeta. Siadam, delektuję się kawą i czytam co tam się w dalekich krainach wydarzyło. A potem co w kraju ciekawego - czy premier zdrów? Czy prezydent znowu nie tupnął nóżką? A może parlament się rozwiązał i posłowie wzięli się do uczciwej roboty?
Dzisiaj jednak krew mnie zalała... Wszystko przez cholerne podręczniki szkolne. Oto bowiem kochane przeze mnie ministerstwo nieróbstwa za pieniądze podatników, ogłosiło że jednak nie muszą być nowe podręczniki. NIE MUSZĄ!!! Dwa dni temu musiały, teraz już nie. Oszukano tych którzy kupili nowe podręczniki i tych którzy nie sprzedali starych, a mogli odzyskać trochę pieniędzy. Ktoś za to powinien odpowiedzieć. I to tak żeby zabolało. Powinien się cieszyć że to Polska a nie Chiny...
Mamy dwie specagencje - takie polskie efbiaje - ABW i CBA - czy aby nie powinny one sprawdzić kto się upasł na tym torcie? Czy się tortem nie podzielił z osobą władną wydać pewne decyzje? Na razie poseł SLD obiecał że zapyta w Sejmie kto za tym stoi, czyli standardowo sprawa się rozmyje.
Mam paragony za podręczniki. Na nich są daty zakupu i kwoty jakie wydałem. Zaczynam pisać pisemko do MEN o zwrot tych pieniędzy. Mam lepsze pomysły jak je wykorzystać. Urzędnicze łapska niech się od nich odsuną...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz